O tym, że Filipek będzie wspaniałym bratem, wiedziałam od samego początku. Filipek jest bardzo troskliwym i opiekuńczym bratem. Bardzo pomaga mi w opiece nad Franiem. Nie wiem, co bez niego zrobiłabym ;)
Od samego początku Filipek uczestniczył w przygotowaniach do narodzin Frania. We wszystko go angażowaliśmy: najpierw w przygotowania do narodzin Frania a potem w opiekę nad nim. Chcieliśmy, żeby był na wszystko przygotowany. Aby nie czuł się samotny ani odrzucony. Przeciwnie, chcieliśmy, żeby czuł się bardzo ważny i potrzebny.
Jeszcze jak Franiu był w brzuszku dużo opowiadaliśmy mu, jak to będzie, gdy pojawi się na świecie, co trzeba będzie robić. Filipek zadawał mnóstwo pytań a my staraliśmy się na wszystkie odpowiedzieć. Wspólnie kupowaliśmy rzeczy dla maluszka. Filipek wybierał z nami, decydował np. o kolorze. Razem z tatusiem rozkładał łóżeczko. Mył grzechotki dla Franka. Bardzo nie mógł doczekać się brata.
Teraz również pomaga mi w opiece nad Franiem. Gdy zmieniam dzidziusiowi pieluszkę on mi ją podaje. Moczy płatki kosmetyczne, żebym dobrze wytarła Franiowi pupę. Podaje krem i wyrzuca do kosza brudną pieluszkę. Kiedy poproszę podaje mi smoczek i inne przedmioty. Gdy gotuję w kuchni obiad, Filipek przybiega i melduje, że Franiu płacze. I mówi błagalnym tonem: "Mamusia, daj Franiowi jeść". Czeka cierpliwie, aż go nakarmię, bo już wie, że wtedy znajdę też trochę czasu dla niego. Kiedy wychodzimy na spacer Filipek przytrzymuje mi drzwi, żebym wyjechała wózkiem z klatki. Po powrocie otwiera drzwi i wnosi lekkie zakupy do domu. Filipek lubi przytulać się do brata i głaskać go po główce. Mówi, że takiego małego dzidziusia to jeszcze nie widział. Nieustanie powtarza: "jaki ładny jest Franiu", "bardzo cieszę się, że mamy Frania". Pewnego razu, kiedy myślałam, że będziemy musieli jechać z Frankiem do lekarza, Filipek wystraszył się i omal nie zaczął płakać. Mówił: "ale ja chcę, żeby Franiu był z nami". Często stawia sobie pufę koło łóżeczka Franka i obserwuje młodszego brata.Wieczorem wszyscy razem myjemy Franka. Każdy ma przydzielone zadanie: ja myję Frania od pasa w górę, tata jajka a Filipek nóżki.
Pojawienie się Frania zapoczątkowało wiele zmian w Filipku: "wydoroślał" i zrobił się bardzo samodzielny. Do tej pory był skromny i nieśmiały a teraz przestał się wstydzić. Jest pewnym siebie chłopcem. Jeszcze niedawno ja go karmiłam, bo Filipek w tym czasie miał inne ważne zajęcie - najczęściej rysował. Teraz tylko szykuję posiłek i Filipek sam musi zjeść, ponieważ zaraz muszę wrócić do Franka, bo płacze. Chodziłam z nim do toalety. Dotychczas nie umiał bawić się sam tylko ze mną a teraz sam musi znaleźć sobie zajęcie i okazuje się, że jednak cudownie potrafi bawić się sam. Z osobą, której dobrze nie znał, nie porozmawiał na ulicy. Chował się za mnie. Natomiast teraz rozmawia z każdym. Filipek jest bardzo szczęśliwy i dumny z tego, że ma braciszka. I to właśnie o nim opowiada: że braciszek nazywa się Franiu, ale można też mówić Franciszek, że jak przyjechał do szpitala to był taki malutki a teraz jest już trochę duży, że Franiu tylko chce cyca, cyca i cyca, w dzień cyca, w nocy cyca i na spacerze, że płacze, że ma dużo grzechotek i karuzelę z misiami, że ciocia A. kupiła dla Frania pieluszki itd. Gada i gada, że czasami nawet nie ma jak odejść od kogoś. Zagadałby na śmierć :)
Filipek ma 3 lata, 9 miesięcy, 1 tydzień i 6 dni
Franiu ma 1 miesiąc, 1 tydzień i 6 dni