O mnie

Moje zdjęcie
Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com

Obserwatorzy

Online

niedziela, 27 lipca 2014

Nasz rozkład dnia. Odwiedziny u cioci

Pogoda dopisuje. Całe dnie przebywamy z Filipkiem na dworze. Po śniadanku spędzamy trochę czasu na balkonie. Tam jest cień, więc jest bardzo przyjemnie. Filipek jeździ po balkonie swoim autem w tę i z powrotem. Trzeba go tylko pilnować, bo wszytko wyrzuca z balkonu: swoje zabawki, samochody, klamerki. A potem mówi: "dzieci" i martwi się, że dzieci wezmą mu zabawki. Później wychodzimy na spacer. Idziemy albo na plac zabaw, albo jak jest naprawdę gorąco, to do ogrodu mojej mamy. Tam jest dużo drzew, kwiatów i zieleni. Można odpocząć w cieniu. Filipek ma u babci aż dwie skrzynki zabawek i bardzo ładnie się bawi. Pomaga mi też podlewać kwiatki i karmić kotka. Wracamy dopiero do domu w południe, na drzemkę. Kiedy Filipek wstaje, zje obiadek, znowu ruszamy na spacer. Czas szybko mija, kiedy jest piękna pogoda. 
W niedzielę pojechaliśmy do mojej siostry. Kiedy wyszliśmy z samochodu, Filipek dojrzał ciocię i jej synka na balkonie. Michał piszczał z radości, więc Filip wystraszył się i wcale nie chciał do nich iść. Dał rączkę mi i Romkowi, jednak zaparł się nóżkami i żadne prośby nie pomagały. Romek musiał wziąć go na ręce. Siostra ugościła nas po królewsku. Poczęstowała nas obiadem: rosołem a potem ziemniakami, surówką i kotletem. Myślałam, że pęknę. Posiedzieliśmy i pogadaliśmy. Było bardzo miło i smacznie. Tylko szkoda, że Michałek nie umie bawić się z Filipkiem. Filip trochę był onieśmielony, bo pierwszy raz byliśmy u nich i cokolwiek wziął do rączki to Michał mu zabierał, aż w końcu Filipek popłakał się. 
Często chodzimy w odwiedziny do mojej cioci i kuzynki. Ciocia ma piękny, duży, czerwony samochód i Filipek uwielbia nim się bawić. Zjeżdżał też u cioci ze ślizgawki, skakał na trampolinie i dlatego teraz tak mnie tam ciągnie. Od rana woła tylko: "ciocia, ciocia". Kiedy mijamy cioci dom, Filip zawsze marudzi i wyciąga rączkę w kierunku ich domu, bo chce tam iść. 
Rok, 9 miesięcy i 3 dni

sobota, 19 lipca 2014

Apetyt dopisuje :)

Dzień zaczynamy powoli, leniwie. Filipek bierze swoje samochody i wskakuje do mojego łóżka. Parkuje auta do garażu, czyli pod poduszkę i wyciąga je z powrotem. Tak leżymy sobie prawie godzinę. Potem szykuję mu śniadanko. Filipek uwielbia parówki, szczególnie od momentu, kiedy je sam. Z moją małą pomocą nadziewa na widelec i sam wkłada do buźki. Jest wtedy taki zadowolony. Zje trzy, albo nawet cztery, parówki "Jedynki". Parówek cielęcych zje pięć (te są trochę mniejsze). Kiedy opowiadam ludziom, ile mój synek je, nie mogą w to uwierzyć. Na przykład, na obiad Filipek potrafi zjeść cztery, albo nawet pięć pierogów ruskich. A synek mojej siostry, o rok starszy, nie daje rady zjeść nawet dwóch pierogów.
Kiedy wychodzimy z Filipkiem na spacer zabieram ze sobą całą torbę jedzenia. W sklepie, po drodze, kupuję dużą bułkę, jogurt, banana i chrupki kukurydziane. Pomimo tak obfitego śniadanka, Filipek to wszystko zje na naszym spacerku i popije całym kubkiem wody. 
Kiedyś wypadła Filipkowi z rączki bułka na ulicę. Powiedziałam mu, że nie szkodzi, nic nie stało się, ptaszki przylecą i zjedzą tę bułeczkę. Od tamtej pory, Filipek zawsze wyrzuca końcówkę bułki i mówi: "kuku". To znaczy, że zostawił bułkę dla ptaszka, dla kukułki.
Niedawno, wyjęliśmy szczebelki z łóżeczka Filipka, żeby mógł wchodzić do łóżeczka i wychodzić kiedy chce. Na początku obawiałam się, że zamiast spać będzie cały czas uciekał z łóżeczka, ale nie jest tak źle. Kiedy jest pora spania, Filipek bierze smoczka, pieluszkę tetrową i ostatnio jeden samochodzik i kładzie się do łóżeczka. Sam zasypia, nie trzeba przy nim być ani go bujać. Pewnego dnia, myślałam, że Filipek już śpi, kiedy nagle usłyszałam hałas z jego pokoju. Weszłam do pokoju a Filipek wystraszony, szybko uciekał do łóżeczka. Wiedział, że powinien spać a nie bawić się chociaż ja nawet nie zdążyłam nic powiedzieć. Teraz to już nawet nie zdążę wejść do pokoju, kiedy on szybko ucieka do łóżeczka. Wystarczy, że usłyszy, jak w jednym miejscu podłoga zaskrzypi to już wie, że idę do niego i szybko ucieka do łóżeczka i udaje, że śpi. Taki mały a już chce przechytrzyć mamę. :)
Któregoś ranka obudził się wcześnie i nagle zerwał się z łóżeczka i chciał już wychodzić. Powiedziałam mu, że nie wolno, ma spać. On rozpłakał się i z powrotem położył się do łóżeczka i za chwilę smacznie spał. 
Niedawno przyjechały moje kuzynki z zagranicy z rodzinami. Filipek nie widział ich rok czasu. Gdy poszliśmy do nich w odwiedziny, wstydził się. Było tam mnóstwo ludzi, Filipek nie wiedział, co się dzieje. Stał smutny, ze spuszczoną główką. Później dostrzegł duży, czerwony samochód i powoli rozkręcił się. Siedział w aucie, trąbił, włączał melodyjki. Potem biegał za piłkami. Gdy dostał od cioci w prezencie pieniądze powiedział głośno"mama" i wyciągnął do mnie rączkę, żeby mi dać te pieniądze. Wszyscy się z niego śmieli, że jest takim mądrym chłopczykiem.
Filipek zaliczył już pierwszą w swoim życiu kąpiel w jeziorze. Na początku bał się zamoczyć, ale kiedy zobaczył, że ktoś w piasku wykopał dołek i nalał tam wodę, zaczął moczyć nóżki w tym dołku. A później zobaczył jak dzieciaki z rozpędu wbiegają do wody to i on nie mógł być gorszy. Spodobało mu się. Mógł chlapać, ile chce, moczyć się. Nikt mu nie marudził, że zimno, że nie wolno. 
Rok, 8 miesięcy, 3 tygodnie i 4 dni

czwartek, 10 lipca 2014

Pierwsza kupa na nocnik! Odwiedziny kuzynów

Przyjechał do nas w odwiedziny Romka brat z żoną i dziećmi. Jeszcze przed ich przyjazdem tłumaczyłam Filipkowi, że przyjadą do niego dzieci a on podłapał nowe słówko i potem cały czas mówił: "dzieci". Filipek ostatni raz widział ich rok temu, więc wstydził się trochę wujka. Nieśmiało wziął od niego prezent i stał ze spuszczoną główką. Nie wiedział, co ma zrobić. Podeszłam do niego i pomogłam wyjąć mu samochodziki. Filipek w miarę szybko rozkręcił się. Dzieci ładnie bawiły a my gadaliśmy. Nawet nie spostrzegliśmy, kiedy Filipek podszedł do ich 8-miesięcznego dzidziusia i głaskał go po główce. Fajnie byłoby, gdyby Filipek miał młodszego braciszka, albo siostrzyczkę. Miałby się, z kim bawić. Zauważyłam, że teraz Filipek bardzo lgnie do dzieci. Gdy jesteśmy na placu zabaw, poda rączkę dzieciom, przywita się. Do tej pory nie miał kontaktu z dziećmi a doskonale wie, jak ma zachować się. Gdy bierze od nich zabawkę mówi: "dzieci", tzn., że dostał ją od dzieci. 
Po tygodniu, zaliczyliśmy pierwszy, nocnikowy sukces Filipka. Kiedy Filipek zjadł obiadek powiedziałam mu, żeby poszedł na nocniczek zrobić kupkę i że jak zrobi to mamusia będzie biła mu brawo. On rączkami zaczął bić sam sobie brawo i poszedł do pokoju. A ja zmywałam naczynia, kiedy nagle Filipek zaczął mnie wołać. Był bardzo wystraszony i prawie zanosił się do płaczu. Rzuciłam wszystko i  pobiegłam do niego. Filipek pokazał mi paluszkiem... kupę w nocniku. Bał się jej. Nie wiedział co, to jest. Ucałowałam go mocno i razem poszliśmy wyrzucić ją do toalety a Filipek z wielką radością spuścił wodę. Gorzej jest z sikaniem. Do tej pory, tylko raz zrobił siku do nocnika i to zupełnie przypadkiem. Pytałam się go, czy chce siusiu, czy posadzimy go na nocniczek a on w kółko mówił tylko: "nie, nie, nie".  Ale mimo to, posadziłam go na nocnik i za sekundę usłyszałam muzyczkę z nocnika. Niestety, częściej sika poza nocnik niż w nocnik. Jednak chcę go nauczyć nocnikowania, bo jest tak gorąco i szkoda, żeby pupcie odparzał sobie w pieluszce. 
Kiedy wieszałam pranie na balkonie, Filipek przyszedł do mnie i powiedział: "ijo-ijo, bam, tata". Byłam w szoku, jaką ma doskonałą pamięć. Kilka tygodni temu, kiedy bawił się na balkonie, spadło mu pogotowie. Romek poszedł po nie i mu przyniósł. 
Jednak postanowiliśmy odłożyć  starania o dziecko. Nie czuję się na siłach, aby być teraz w ciąży. Boję się, ze sama z dwójką dzieci i psem nie poradzę sobie. Chcemy zacząć starać się po Nowym Roku. Wtedy dziecko urodziłoby się we wrześniu lub październiku 2015. roku i między dziećmi byłaby różnica trzech lat a to jeszcze nie jest tak dużo. Nie byłoby tak źle. Romek planuje jeszcze przez 1,5 roku popracować tu gdzie pracuje a potem chce poszukać sobie pracę na miejscu. Obecnie, dojazdy do pracy zajmują mu ok. 5 godzin dziennie. Wtedy, kiedy byłoby rozwiązanie pracowałby na miejscu, byłoby mi lżej. Więcej czasu spędzałby z dziećmi. Mam nadzieję, że zrealizujemy nasze plany. 
Rok, 8 miesięcy, 2 tygodnie i 2 dni

środa, 2 lipca 2014

Filipek jest chory

A jednak kocha!!! A ja myślałam, że jest zupełnie inaczej. Myślałam, że jest ze mną tylko ze względu na Filipka.
Rozpoczynamy starania o braciszka lub siostrzyczkę dla Filipka. Już od dłuższego czasu o niczym innym nie marzę. Jednak jest sporo we mnie obaw i strachu. Czy sobie poradzę w opiece nad Filipkiem będąc w ciąży? I boję się tego, co będzie potem... Czy sama podołam ze wszystkim? Jednak nie chcę, żeby między dziećmi była duża różnica wieku. Chcę, żeby razem bawili się, przyjaźnili.
Ostatnio, Filipek często budził się w nocy, sapał, miał trudności w oddychaniu. Coś niepokojącego zaczęło dziać się także na jego skórze, w okolicach intymnych. Pojawiły się tam czerwone plamy, krostki, skóra stała się chropowata. Najpierw myśleliśmy, że to odparzenie od pieluszki, ale zawsze wystarczyło posmarować Sudocremem i na kolejny dzień wszystko wracało do normy. Tymczasem te plamy postępowały dalej i dalej. Pojechaliśmy do lekarza. Obyło się bez antybiotyku a te zmiany w kroczu to zapalenie skóry. Lekarka powiedziała, że nawet nie wyobrażamy sobie, jak to musi Filipka piec! I faktycznie, ostatnio może był więcej marudny. Dostaliśmy maść z antybiotykiem i smarujemy mu te plamy, robimy kąpiele w krochmalu a także musimy zrezygnować z pampersów. Zaczęliśmy więc uczyć Filipka siadania na nocnik, ale nie bardzo podoba mu się to. Gdy pytam się go, czy idziemy zrobić siku na nocniczek zawsze odpowiada: "nie, nie, nie" Woła mnie dopiero wtedy, gdy już narobi w majtki i dopiero wtedy siada na nocnik. Przez trzy dni tylko raz zrobił do nocnika... Nie wiem, czy on jest już na to gotowy. Ale jeszcze będziemy próbować i zobaczymy, co dalej. 
Rok, 8 miesięcy, 1 tydzień i 1 dzień