O mnie

Moje zdjęcie
Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com

Obserwatorzy

Online

czwartek, 24 lutego 2011

Ostatni semestr i zakupy

Miesiąc przerwy międzysemestralnej bardzo szybko minął. Niestety, nie odpoczęłam przez ten czas, bo męczyłam się nad pisaniem pracy. Ale przynajmniej przez ten miesiąc nie musiałam rano wstawać, pędzić na PKP, tylko siedziałam w domku.

Nowy plan zajęć mam beznadziejny. Na dziesiątym semestrze studiów, zajęcia mam codziennie i to tylko 1,5 godziny,  na 13.30. Raz mam na 10.00. Niestety, żeby dojechać na te 1,5 godziny zajęć, tracę 7 godzin, bo tyle czasu zajmuje dojazd, zajęcia i  powrót.  W domu jestem o 17 (jeśli jeszcze pociąg się nie spóźni). Mało czasu mam na przygotowanie się na następny dzień, na pójście do biblioteki, nie mówiąc już nic o pisaniu pracy magisterskiej. A ja po nocach nie mogę pisać pracy, nie jestem nocnym markiem. Im dłużej siedzę w nocy tym więcej robię błahych pomyłek. Nie wiem jeszcze, czy uzyskałam zgodę na warunkowy wpis, boję się pójść do dziekanatu i zapytać. Nie wiem, czy chcę znać odpowiedź.

Poza tym postanowiliśmy z Romkiem, że w końcu zrobimy coś dla siebie, zamiast inwestować tylko w mieszkanie. Wzięłam kredyt z banku i kupiliśmy sobie aparat Canon z bardzo dłuuuugim obiektywem :) Zostało nam jeszcze kilka groszy na wieżę do sypialni :)

Od Żony programisty dostałam wyróżnienie Sunshine award - bardzo dziękuję :)

10 rzeczy, które powodują, że czuję się szczęśliwa:

1.Mój Mąż 
2. Dzióbeczek - zawsze znajdzie jakiś sposób, żeby mnie rozweselić.  A to przychodzi do mnie z zabawkami i zaczepia mnie, żebym się z nim pobawiła. Jak nie reaguję delikatnie podgryza mi ręce lub stopy. Po dłuższej chwili, jak nic nie wskóra, zaczyna szczekać na mnie albo też zabiera mi jakieś moje rzeczy, żebym zaczęła ganiać go. Chłopak przecież musi być zawsze w centrum uwagi :)
3.  Spacery - lubię ruch na świeżym powietrzu, spacery z Dzióbeczkiem po parku i nasze w trójkę wycieczki do lasu, kiedyś co weekendowe. Teraz niestety Romek każdy weekend ma zajęty.
4. Kupowanie rzeczy do domu. 
5. Z natury jestem osobą spokojną, więc kocham spokój i ciszę. 
6. Gotowanie i pieczenie przepysznych ciast.
7. Spotkania rodzinne- rzadko odwiedzamy się z rodziną i pewnie dlatego każde spotkanie daje mi dużo radości.
8. Frytki, niestety to mój nałóg  :(
9. Wakacje.
10. Wycieczki.

A ja ominę trochę zasady przyznawania wyróżnienia i chciałabym nominować... wszystkie dziewczyny, które mam zalinkowane :) 
Zasady przyznawania wyróżnienia: podziękowanie za wyróżnienie, umieszczenie u siebie linku do osoby, która Cię wyróżniła, umieszczenie u siebie loga wyróżnienia, przekazanie nagrody kolejnym 10 blogom, umieszczenie linków do tych blogów, powiadomienie o tym nominowanych osób.

czwartek, 17 lutego 2011

Zawsze pod górę

ZAWSZE przed spotkaniem z promotorem już cały poprzedni dzień jestem w nerwach, nie mogę nic zrobić, na niczym się skupić. Całą noc nie śpię a tuż przed spotkaniem dostaję skrętu żołądka…
Nie byłabym sobą, gdybym zaliczyła wszystko w terminie, tak jak należy, gdybym w końcu miała spokój. To nie byłabym ja. Bo ja…
ZAWSZE muszę mieć  pod górę.  ZAWSZE  musi być coś nie tak. ZAWSZE muszę mieć poprawki, powtarzanie przedmiotu, czy roku. ZAWSZE!!! 
Nie dostałam zaliczenia, bo profesor nie przeczytał mojego rozdziału. Złożyłam podanie o wpis warunkowy. Nie wiem czy wyrażą zgodę. Nie wiem co będzie dalej…

wtorek, 15 lutego 2011

Od niego zależy, co będzie dalej...

W czwartek będzie sądny dzień dla mnie... spotkanie z profesorem. Zdążyłam poskarżyć się, że nie odpisuje mi na maila, a jednak przed północą napisał. Trochę jest mi wstyd, że tak dużo uwag miał do mojej pracy:( 
Nie chce mi się już  ciągle tego poprawiać i czytać w kółko to samo ( już mam mdłości na widok tej pracy), ale na szczęście została mi końcówka.  
Profesor raz jest miły, uprzejmy, zapewnia, że wszystko będzie w porządku, że da zaliczenie a na następnym spotkaniu  jest zupełnie odwrotnie. Mówi zupełnie co innego, jest złośliwy, straszy. Raz mówi, że wystarczy oddać mu jeden rozdział na zaliczenie semestru, innym razem, że trzeba oddać dwa rozdziały a to przecież jest ogromna różnica. Kiedy w mailu pytałam się o mój drugi rozdział, nie chciał mi nic napisać na ten temat.  Powiedział tylko tyle, że porozmawiamy o tym na konsultacjach. Ciekawe jakie teraz będzie miał nastawienie, czy wystarczy mu jeden rozdział, czy będzie wymagał drugiego. Od niego zależy, co będzie dalej...

sobota, 12 lutego 2011

Chciałabym...

"Chciałabym się jebnąć na zieloną trawę
 w słońcu,
 z piwem i papierosem,
 mając obok ważna osobę,
 popatrzeć w niebo
 i pomyśleć :>jest idealnie!<". 

środa, 9 lutego 2011

Ferie

Pracę wysłałam promotorowi  tydzień temu. Zapytałam się też na czym powinnam skupić się w następnym rozdziale a tu nic. Ciszaaaaa. Pewnie dowiem się dopiero 17. lutego, na jego konsultacjach,  a indeks trzeba złożyć do 22. W tym czasie nie dam rady napisać rozdziału i go poprawić. Chyba będę musiała przedłużać sesję, ale na mojej uczelni  jest to prawie niemożliwe…
Teraz mam ferie. Czytam książki do pracy i znowu zaczęłam biegać. Bardzo długo nie biegałam a mimo to, mam kondycję - biegnę 20 min. Chciałabym zgubić parę kilogramów do wiosny.
Wczoraj otrzymaliśmy długo oczekiwaną wiadomość.  Nasze mieszkanie zostało przeznaczone do sprzedaży i możemy  starać się o jego wykup.  Do połowy marca musimy  złożyć wniosek i  1500 zł. na rozpoczęcie całej procedury.  
Postanowiłam zmienić portal, bo od kiedy zostałam polecona na Onecie ( i to w związku z rodzinnym tematem ) bałam się już tam pisać. Ciężko było mi się rozstawać z tamtym blogiem, jednak wydaje mi się, że ten portal ma dużo więcej zalet, jest nowocześniejszy. Mam nadzieję, że tutaj szybko się zadomowię i Wy razem ze mną :)

piątek, 4 lutego 2011

Promotor

Mój szanowny pan promotor, na gorsze humory niż niejedna baba w ciąży! Nie nadążam za nim... Na ostatnim seminarium, byłam zestresowana tym, że jeszcze nie zdążyłam napisać jednego rozdziału pracy a tu zaraz trzeba będzie oddać drugi. Profesor mnie uspokoił, powiedział, że jak dokończę pisać ten rozdział, to da mi już zaliczenie. Nic bardziej mylnego. Na dwa tygodnie przed końcem sesji mówi, że muszę oddać dwa rozdziały pracy. Niestety, w ogóle nie mam pojęcia o czym powinnam pisać w drugim rozdziale.  Powiedział mi jakieś ogólniki, ale to jest temat-rzeka, więc istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że minę się z jego koncepcją. Jestem wykończona psychicznie, ze stresu już czwarty dzień nic nie jem, nie mogę spać...