Miesiąc przerwy międzysemestralnej bardzo szybko minął. Niestety, nie odpoczęłam przez ten czas, bo męczyłam się nad pisaniem pracy. Ale przynajmniej przez ten miesiąc nie musiałam rano wstawać, pędzić na PKP, tylko siedziałam w domku.
Nowy plan zajęć mam beznadziejny. Na dziesiątym semestrze studiów, zajęcia mam codziennie i to tylko 1,5 godziny, na 13.30. Raz mam na 10.00. Niestety, żeby dojechać na te 1,5 godziny zajęć, tracę 7 godzin, bo tyle czasu zajmuje dojazd, zajęcia i powrót. W domu jestem o 17 (jeśli jeszcze pociąg się nie spóźni). Mało czasu mam na przygotowanie się na następny dzień, na pójście do biblioteki, nie mówiąc już nic o pisaniu pracy magisterskiej. A ja po nocach nie mogę pisać pracy, nie jestem nocnym markiem. Im dłużej siedzę w nocy tym więcej robię błahych pomyłek. Nie wiem jeszcze, czy uzyskałam zgodę na warunkowy wpis, boję się pójść do dziekanatu i zapytać. Nie wiem, czy chcę znać odpowiedź.
Poza tym postanowiliśmy z Romkiem, że w końcu zrobimy coś dla siebie, zamiast inwestować tylko w mieszkanie. Wzięłam kredyt z banku i kupiliśmy sobie aparat Canon z bardzo dłuuuugim obiektywem :) Zostało nam jeszcze kilka groszy na wieżę do sypialni :)
10 rzeczy, które powodują, że czuję się szczęśliwa:
1.Mój Mąż
2. Dzióbeczek - zawsze znajdzie jakiś sposób, żeby mnie rozweselić. A to przychodzi do mnie z zabawkami i zaczepia mnie, żebym się z nim pobawiła. Jak nie reaguję delikatnie podgryza mi ręce lub stopy. Po dłuższej chwili, jak nic nie wskóra, zaczyna szczekać na mnie albo też zabiera mi jakieś moje rzeczy, żebym zaczęła ganiać go. Chłopak przecież musi być zawsze w centrum uwagi :)
3. Spacery - lubię ruch na świeżym powietrzu, spacery z Dzióbeczkiem po parku i nasze w trójkę wycieczki do lasu, kiedyś co weekendowe. Teraz niestety Romek każdy weekend ma zajęty.
4. Kupowanie rzeczy do domu.
5. Z natury jestem osobą spokojną, więc kocham spokój i ciszę.
6. Gotowanie i pieczenie przepysznych ciast.
7. Spotkania rodzinne- rzadko odwiedzamy się z rodziną i pewnie dlatego każde spotkanie daje mi dużo radości.
8. Frytki, niestety to mój nałóg :(
9. Wakacje.
10. Wycieczki.
A ja ominę trochę zasady przyznawania wyróżnienia i chciałabym nominować... wszystkie dziewczyny, które mam zalinkowane :)
Zasady przyznawania wyróżnienia: podziękowanie za wyróżnienie, umieszczenie u siebie linku do osoby, która Cię wyróżniła, umieszczenie u siebie loga wyróżnienia, przekazanie nagrody kolejnym 10 blogom, umieszczenie linków do tych blogów, powiadomienie o tym nominowanych osób.
Zasady przyznawania wyróżnienia: podziękowanie za wyróżnienie, umieszczenie u siebie linku do osoby, która Cię wyróżniła, umieszczenie u siebie loga wyróżnienia, przekazanie nagrody kolejnym 10 blogom, umieszczenie linków do tych blogów, powiadomienie o tym nominowanych osób.
No i fajnie, że zainwestowaliście w przyjemności. Trzeba czasem kupić coś co poprawi nam humor :) A może jeszcze zostanie na nowe buty lub torebkę ;)
OdpowiedzUsuńCzuję się wyróżniona gdyż znalazłam siebie w Twoich linkach :)
Oczywiście, jesteś wyróżniona :) Niestety, na torebkę raczej zabraknie pieniędzy, ale niedługo będę miała urodziny... kto wie, czy wtedy nie dostanę ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna inwestycja:) i przydatna:) A ładne zdjęcia można oprawić w ramki i powiesić w domku, żeby cieszyły oko i przypominały o pieknych chwilach:))))
OdpowiedzUsuńJestem w linkach - więc czuję się wyróżniona, co prawda udziału w konkursach nie biorę, ale bardzo dziękuję :)))))))
Teraz będziemy często robili zdjęcia, bo ostatnio z roku na rok robiliśmy ich coraz mniej... Prawie od roku mieszkamy w nowym mieszkaniu a zdjęć do tej pory sobie tutaj nie zrobiliśmy.
OdpowiedzUsuńNo ładnie... ktoś mnie znów nominował :), no nic, widzę trochę pracy przede mną ;), dziękuję :).
OdpowiedzUsuńWspółczuję z tym planem, ale ja też strasznie 'powalony' na ten semestr, heh, także łączymy się w bólu i powodzenia z pracą, na pewno dasz radę, mnie to czeka za rok.
7 godzin na dojazd? uuu masakra :( a ja narzekałam na 2 godziny kiedyś. Ale w pociągu zawsze można coś poczytać, jakieś notatki czy książki do pracy więc nie jest to całkiem stracony czas :)
OdpowiedzUsuńTo w takim razie połączycie przyjemne z pożytecznym:D Udanych fotek:))))
OdpowiedzUsuńWiesz co, ja też choruję na aparat z dużym obiektywem. Już sobie nawet obiecałam, że jak tylko dostanę "trzynastkę" na konto, to od razu coś sobie wybiorę ;p
OdpowiedzUsuńJa też nie jestem nocnym markiem, zawsze wolę w dzień wszystko pozałatwiać a w nocy spać:) I też baardzo marzę o ciepłych przyjemnych wakacjach:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wyróżnienie:)))) pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńWyzywająco cicha muszę jakoś dać sobie radę. Cały czas pocieszam się i powtarzam sobie, że to już ostatni rok, ostatni styczeń, ostatni luty, ostatni marzec…:)
OdpowiedzUsuńAlicjo, mam na myśli to, że wybranie się na jedne zajęcia łącznie ze wszystkim zajmuje mi 7 godzin dziennie, ale sam dojazd trwa, na szczęście, tylko dwie godziny :)
Angel, zdecydowanie polecam taki aparat. Na pewno nie będziesz żałowała. My obiektyw kupiliśmy osobno, bo ponoć te obiektywy, które są łącznie z aparatami, są słabej jakości. Ja ciągle nie mogę nacieszyć się aparatem, zdjęcia są rewelacyjne.
Lily i ja też lubię wcześnie kłaść się spać. Po 22. to już nie funkcjonuje, no chyba że latem :)
Lenka, nie ma za co :)