O mnie

Moje zdjęcie
Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com

Obserwatorzy

Online

sobota, 31 sierpnia 2013

Wszędzie pełno jest Filipka

Przez ten urlop, Romek tak zżył się z Filipkiem, że aż w pracy chciało mu się płakać z tęsknoty za synkiem :) W pierwszy dzień, kiedy wracał z pracy, wyszliśmy z Filipkiem mu na powitanie. Gdy Filipek zauważył tatę, szybko wyprostował się w wózku. Od razu oczka mu się rozjaśniły i ogromne dołeczki pojawiły się w policzkach. Zaczął wyciągać paluszka w stronę Romka, krzyczeć swoje: "e,e,e" i zerka na mnie, czy ja widzę jego tatę. O, jak się cieszył na widok tatusia. Śmiał się w głos i podskakiwał w wózku. Romek mocno wyściskał synka.
Chyba muszę nauczyć się prosić o pomoc. Mama nigdy by mi niczego nie odmówiła, kiedy ją o coś poproszę a przecież ma prawo nie wiedzieć, czego potrzebuję. Gdy zadzwoniła, że zaraz przyjedzie do mnie na kawę, powiedziałam jej, że może wzięłaby Filipka na spacer a ja w tym czasie posprzątam trochę w domu. Nie było żadnego problemu. Obiecała, że co jakiś czas będzie zabierać Filipka na spacer. Teraz ona sama dzwoni i proponuje, że weźmie Filipka na spacer. A ja już byłam sfrustrowana tym, że w domu miałam taki bałagan a nic nie mogłam zrobić. O dziwo, teściowa również zaoferowała swoją pomoc. Zaproponowała, że dwa razy w tygodniu, będzie zabierać Filipka. I stał się cud. Po pięciu miesiącach, w końcu wzięła Filipka na obiecany spacer. Zobaczymy, jak dalej będzie. 
Kocham mojego synka, uwielbiam zajmować się nim, ale czasami, gdy tyle rzeczy nazbiera się do zrobienia a ja nie mam jak się za to zabrać, jestem wkurzona. Potrzebuję wytchnienia, złapać duży oddech.  Chcę czasami zająć się czymś innym a potem jeszcze z większą radością, mogę oddać się Filipkowi, poczytać mu książeczki, pozwiedzać z nim mieszkanie, czy pospacerować po mieście. 
A Filipka wszędzie jest pełno. Otwiera wszystkie szuflady, szafki, opiera się o meble i sam wstaje. Główkę ma trochę poobijaną. Teraz nawet strach zostawić go samego w łóżeczku, bo cały czas wstaje. A jaki jest mądry. Wiedzę chłonie jak gąbka. Umie pokazać, gdzie są książeczki, gdzie jest piłeczka, gdzie jest Pan Jezus, gdzie mamusia ma kwiatki itp. W okienku balkonowym wygląda i obserwuje, jak bawią się dzieci, patrzy, czy są ptaszki. Moja mama była w szoku, ponieważ, kiedy spacerowała z nim w mieście, on pokazał jej drzewo z jarzębiną. On wie, jak wygląda to drzewko, bo często dotykał jarzębinę u mamy w ogrodzie. I gdy dostrzegł w mieście, wyciągnął paluszka w kierunku jarzębiny i krzyczał: "e,e,e" :)
Filipcio ma już cztery ząbki. Wszystkie jedynki :)
10 miesięcy, 1 tydzień

środa, 21 sierpnia 2013

Czasami bywa ciężko

Urlop, urlop i po urlopie... Nie wiadomo, kiedy minął. Dużo było oczekiwań a wyszło jak zawsze. Zero odpoczynku, zero leniuchowania, mało snu. Niedawno przeprowadziliśmy się tutaj, więc mnóstwo rzeczy było jeszcze do zrobienia w domu: położyliśmy w kuchni płytki i malowaliśmy ją, trzeba było poobrabiać okna, pomalować balkon i jeszcze było sporo innych, pracochłonnych, rzeczy do zrobienia. Więc Romek robił a ja zajmowałam się synkiem. Kiedy skończył, on spacerował z Filipkiem a ja prałam, sprzątałam ten syf, gotowałam. I tak minęło...
Teraz Filipkowi wychodzą kolejne ząbki, cierpi w nocy, nie śpi i ja też. W nocy wstaję tak często, że nie raz mam wrażenie, że zegarek zepsuł się i stoi w miejscu.
Tak gadałam na teściową, że wcale wnukiem się nie zajmuje, że nie weźmie go na spacer ani w niczym nie pomoże, ale moja mama jest taka sama. Owszem, przyjedzie do niego, posiedzi godzinę albo dwie a potem idzie. Jednak, odkąd tutaj mieszkamy, też ani razu nie wzięła go na spacer, żebym sobie posiedziała sama w domu i trochę odpoczęła. Jeśli spacerujemy to w trójkę i zawsze wtedy, kiedy przypadkowo spotkamy się na mieście. Gdybyśmy z Romkiem nie jechali trzy razy do miasta, po zakupy, to wcale nie miałaby okazji pospacerować z wnukiem.
Co to za różnica, czy mieszkamy tutaj, czy tam jak w wychowaniu syna jestem skazana tylko i wyłącznie na siebie?! Od rana do nocy i przez całą noc!!!!!!!! Tylko doradców jest mnóstwo. Przeprowadziliśmy się, bo rzekomo miało mi być lżej a nie jest!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Przemęczona

Filipek nie ustaje w swoich zmaganiach. Cały czas pełza, wszędzie zagląda, wszystkiego musi dotknąć. Nie ma ani jednej sekundy, żeby usiadł sobie i odpoczął. Nie wiem, skąd on ma tyle siły i energii. Ciągle bawi się drzwiami, zamyka je i otwiera, szuflady również. Muszę uważać, żeby nie przyciął sobie paluszków. Gdy zabieram go od mebli on potrafi ze sto razy tam powracać, aż do skutku. Jest bardzo wytrwały w swoim dążeniu do celu a ja czasami nie mam już siły. Kupiliśmy różne zabezpieczenia na meble, ale i tak trzeba uważać. Filipek cały czas próbuje wstawać a ja muszę być przy nim, żeby czasem nie rozjechały mu się nóżki i żeby nie upadł. Naprawdę, pilnowanie go i bieganie za nim jest bardzo męczące. Ubieranie go albo zmienianie pieluszki też jest prawdziwym wyzwaniem. Filipek kręci się na łóżku w jedną stronę i w drugą, potem szybko przekręci się na brzuch i ucieka. Chwilkę odpocząć można jedynie wtedy, gdy śpi, ale to zaledwie dwa razy dziennie po godzinie. Mogłabym włączyć dziecku telewizor i mieć spokój, ale nie chcę uczyć go bezmyślnego wpatrywania w ekran. Z tego byłoby więcej szkody niż pożytku. Mój synek do tej pory nie widział telewizji na oczy. I całą noc wstaję do karmienia, co dwie godziny. Filipek ma ustawiony jakiś wewnętrzny, biologiczny zegar, bo zawsze budzi się o stałych porach: 21., 23., 1.w nocy, 3., 5., i o 6. rano zaczynamy dzień. Nie wspomnę już o tym, że wcale nie mam czasu dla siebie. Filipek zasypia po 19., ale wtedy jestem tak zmęczona, że już nic mi się nie chce, na nic nie mam siły. 
Jestem przemęczona a od września wszystko zapowiada się jeszcze gorzej... Prawdopodobnie, Romek będzie miał szkolenia i nie będzie go w weekendy, przez dwa lata... A planujemy jeszcze drugie dziecko. Nie wiem, jak ja sobie poradzę... :(  
Codziennie Romek ma kontakt z Filipkiem zaledwie przez godzinę, ponieważ wraca z pracy po 18.  Wtedy zazwyczaj Filipek je deserek, zaraz potem go kąpiemy i nasz Misiu idzie spać. Od kilku tygodni, Romek ma urlop wypoczynkowy i dopiero teraz zdał sobie sprawę, że opieka nad dzieckiem to wcale nie jest taka prosta sprawa. Wcześniej miał do mnie pretensje, że ja ciągle jestem zmęczona a dopiero teraz przekonał się,  ile to pracy jest przy dziecku, ile odpowiedzialności i obowiązku, że trzeba non stop przy nim być i czuwać, żeby mu się krzywda nie stała. Nawet do toalety strach pójść, bo nie wiadomo, co za chwilę wymyśli, co zrobi i gdzie pójdzie sobie Filipek. Też nie dojadam, bo po prostu nie mam jak ugotować obiad. Nie jestem w stanie, jednocześnie pilnować Filipka i gotować. 

I mamy trzeciego ząbka! Górną, lewą jedynkę. Lada dzień i pojawi się druga górna jedynka.
9 miesięcy, 2 tygodnie i 5 dni

niedziela, 4 sierpnia 2013

Cyk-cyk

Gdy Filipkowi coś się podoba, wyciąga rączkę w danym kierunku i woła: "e,e,e",  tak jakby chciał powiedzieć: "spójrz". A Filipkowi wszystko się podoba. Rano, kiedy tylko oczka otworzy,  jest zadowolony z życia i pełen zachwytu do świata, do każdej rzeczy. Rozgląda się po swoim pokoiku i pokazuje rączką: kolorową tęczę, obraz, światełko, zegarek i wzdycha z wrażenia.
Filipek ma obsesję na punkcie zegarków. Gdy miał pół roczku, potrafił już pokazać oczkami, gdzie wisi cyk-cyk w jego pokoju. W naszym miasteczku, na ratuszu, wiszą trzy duże zegary. Filipek doskonale wie, w którym miejscu one się znajdują. Zawsze, gdy tam idziemy, wyciąga rączkę do nich i je pokazuje a potem aż skacze z radości w wózku, aż cały wózek się trzęsie :) Niedawno, kupiliśmy mu książeczkę pt. "Lokomotywa". Filipek leżał z Romkiem na dywanie i tata czytał mu książeczkę. Na pierwszej stronie jest ilustracja przedstawiająca duży dworzec i lokomotywę. Na tym dworcu Filipek wypatrzył malutki zegarek. Położył paluszki na tym zegarku i zaczął krzyczeć z radości: "e,e,e". Romek był w szoku, bo on nie zauważył tego zegarka, dopiero Filipek mu pokazał :)

Romek długo czekał,  żeby usłyszeć z ust synka słowo: "tata", ale w końcu doczekał się i jest przeszczęśliwy. 
9 miesięcy, 1 tydzień, 4 dni