Przyjechał do nas w odwiedziny Romka brat z żoną i dziećmi. Jeszcze przed ich przyjazdem tłumaczyłam Filipkowi, że przyjadą do niego dzieci a on podłapał nowe słówko i potem cały czas mówił: "dzieci". Filipek ostatni raz widział ich rok temu, więc wstydził się trochę wujka. Nieśmiało wziął od niego prezent i stał ze spuszczoną główką. Nie wiedział, co ma zrobić. Podeszłam do niego i pomogłam wyjąć mu samochodziki. Filipek w miarę szybko rozkręcił się. Dzieci ładnie bawiły a my gadaliśmy. Nawet nie spostrzegliśmy, kiedy Filipek podszedł do ich 8-miesięcznego dzidziusia i głaskał go po główce. Fajnie byłoby, gdyby Filipek miał młodszego braciszka, albo siostrzyczkę. Miałby się, z kim bawić. Zauważyłam, że teraz Filipek bardzo lgnie do dzieci. Gdy jesteśmy na placu zabaw, poda rączkę dzieciom, przywita się. Do tej pory nie miał kontaktu z dziećmi a doskonale wie, jak ma zachować się. Gdy bierze od nich zabawkę mówi: "dzieci", tzn., że dostał ją od dzieci.
Po tygodniu, zaliczyliśmy pierwszy, nocnikowy sukces Filipka. Kiedy Filipek zjadł obiadek powiedziałam mu, żeby poszedł na nocniczek zrobić kupkę i że jak zrobi to mamusia będzie biła mu brawo. On rączkami zaczął bić sam sobie brawo i poszedł do pokoju. A ja zmywałam naczynia, kiedy nagle Filipek zaczął mnie wołać. Był bardzo wystraszony i prawie zanosił się do płaczu. Rzuciłam wszystko i pobiegłam do niego. Filipek pokazał mi paluszkiem... kupę w nocniku. Bał się jej. Nie wiedział co, to jest. Ucałowałam go mocno i razem poszliśmy wyrzucić ją do toalety a Filipek z wielką radością spuścił wodę. Gorzej jest z sikaniem. Do tej pory, tylko raz zrobił siku do nocnika i to zupełnie przypadkiem. Pytałam się go, czy chce siusiu, czy posadzimy go na nocniczek a on w kółko mówił tylko: "nie, nie, nie". Ale mimo to, posadziłam go na nocnik i za sekundę usłyszałam muzyczkę z nocnika. Niestety, częściej sika poza nocnik niż w nocnik. Jednak chcę go nauczyć nocnikowania, bo jest tak gorąco i szkoda, żeby pupcie odparzał sobie w pieluszce.
Kiedy wieszałam pranie na balkonie, Filipek przyszedł do mnie i powiedział: "ijo-ijo, bam, tata". Byłam w szoku, jaką ma doskonałą pamięć. Kilka tygodni temu, kiedy bawił się na balkonie, spadło mu pogotowie. Romek poszedł po nie i mu przyniósł.
Jednak postanowiliśmy odłożyć starania o dziecko. Nie czuję się na siłach, aby być teraz w ciąży. Boję się, ze sama z dwójką dzieci i psem nie poradzę sobie. Chcemy zacząć starać się po Nowym Roku. Wtedy dziecko urodziłoby się we wrześniu lub październiku 2015. roku i między dziećmi byłaby różnica trzech lat a to jeszcze nie jest tak dużo. Nie byłoby tak źle. Romek planuje jeszcze przez 1,5 roku popracować tu gdzie pracuje a potem chce poszukać sobie pracę na miejscu. Obecnie, dojazdy do pracy zajmują mu ok. 5 godzin dziennie. Wtedy, kiedy byłoby rozwiązanie pracowałby na miejscu, byłoby mi lżej. Więcej czasu spędzałby z dziećmi. Mam nadzieję, że zrealizujemy nasze plany.
Rok, 8 miesięcy, 2 tygodnie i 2 dni
Skoro nie czujesz się na siłach lepiej się wstrzymać
OdpowiedzUsuńMagda zastanow sie jak mozesz byc z facetem, ktory cie nie szanuje i w dodatku rodzic mu dzieci?? Myslisz, ze po 2 dziecku sie zmieni i ze jak bedzie czesciej w domu to bedzie lepiej? Nie licz na to- tacy faceci sie nie zmieniaja. Taka jest smutna prawda.
OdpowiedzUsuńJestem w sytuacji bez wyjścia. Bez niego zginę...
UsuńNieprawda. Przeciez masz skonczone studia mozesz poszukac pracy. A z dwoja malych dzieci bedziesz uziemiona w domu i nic nie zrobisz. Twoja sytuacja sie jeszcze pogorszy, a on bedzie wyladowywal swoje nerwy na tobie. Sproboj pkgadac z mama albo z kims bliskim z rodziny na pewno ci poradza to samo- zmien swoje zycie walcz o siebie. I nie pozwol sie tak traktowac!
UsuńInesko, chyba widzisz jakie on jej pranie mózgu zrobił i wmówił jej, że bez niego sobie nie poradzi. Czytam cichaczem te wpisy i dziwię się, że Magda nadal chce z nim być, chce mieć jeszcze jedno dziecko. Najlepiej tkwić w chorym związku i wypisywać żale na blogu niż ruszyć tyłek i coś z tym zrobić. A możliwości jest od cholery, choćby telefony zaufania, gdzie ludzie chcą pomóc, domy dla samotnej matki, niebieska karta. Ale po co.... Grunt, że przynosi pieniądze do domu i jest dobrym ojcem (tylko jaki z niego dobry ojciec i dobry przykład dla dziecka, skoro swojej żony nie szanuje i ma za nic?). Chore i tyle.
UsuńMadziulku, nie zginiesz bez Niego! Uwierz Mi, że nie zginiesz. Za to zginiesz z Nim! Przecież jak urodzisz drugie dziecko, Wasze relacje ani troszkę nie ulegną poprawie! Tacy ludzie się nie zmieniają, wierz mi! Masz kilka możliwości, wystarczy wziąć się w garść i tej pomocy chcieć, skorzystać z niej.
OdpowiedzUsuńZrób to dla Filipa, zrób to dla Siebie. Nie pchaj się w drugie dziecko z tym człowiekiem!