Ale mnie dziś synek zaskoczył i jednocześnie wystraszył. Rano, położyłam synka w rożku na kocyku, na dywanie. Filipek uwielbia tam leżeć, bo to jest dobre miejsce, aby obserwować cały pokój. Dałam mu grzechotki i poszłam do kuchni robić gołąbki. W kuchni włączyłam muzykę i nic nie słyszałam... Za chwilę zaglądam do synka a on leży o krok poza kocykiem, przewrócony na brzuszku i cały chwieje się pod ciężarem główki, wydając przeróżne dźwięki. Mój mały siłacz! Już przewraca się z plecków na brzuszek!
A piesio schowany pod stołem, bo nie wie co się dzieje. Tylko z daleka przygląda się zmaganiom Filipka.
;]
OdpowiedzUsuńSuper! :) Rośnie Wam facet jak na drożdżach :))
OdpowiedzUsuń