Wczoraj pojechaliśmy z Filipkiem na nocny dyżur do szpitala. Lekarstwa brał w zasadzie od pięciu dni, od środy, a tu nie było widać u niego żadnej poprawy. Przeciwnie, wszystko wskazywało na to, że jego stan pogorszył się. Filipek zaczął strasznie kaszleć, kichać, oczy miał spuchnięte, załzawione, był zakatarzony, charczał i miał spore trudności w oddychaniu. Ledwo pił mleczko, bo nie mógł swobodnie oddychać. Nie spał, bo ciągle budził go kaszel i jeszcze pojawiły się zielone kupki. Bałam się. Nie wiedziałam, jak to będzie do rana.
W szpitalu dokładnie zbadano Filipka. Pani doktor włożyła mu patyk do buźki tak głęboko, żeby wywołać kaszel. Wywołała przeogromny płacz u Filipka i u mamy. Biedny Filipek. Jeszcze nigdy nie widziałam u niego tyle łez. Czasami jedna, czy dwie pojawiały się na policzkach a wczoraj była cała buźka skąpana we łzach. Chyba nawet podczas szczepienia tak nie płakał jak wczoraj. Kiedy tuliłam go w ramionach on zapłakany odwrócił główkę i spojrzał na panią doktor. Wiedział, że to ona wyrządziła mu krzywdę. Wtedy lekarka powiedziała do niego: "tak, to ta pani jest niedobra". Filipek popatrzył na nią chwilkę i odwrócił główkę od niej. Patrzał przed siebie i płakał.
Pani doktor uspokoiła nas. Zapewniła, że Filipek wraca do zdrowia a te charczenie wynika stąd, że jest malutki i nie potrafi sobie porządnie odkaszlnąć tak jak dorosły i jak leży na pleckach to mu wszystko spływa do gardełka, stąd te trudności w oddychaniu.
Jak widać, to nie reguła, że dzieci karmione piersią nie chorują.
Oczywiście że dzieci karmione piersią chorują, nie wiem skąd taki osąd.Tak samo jak dzieci karmione sztucznie.Mój syn był karmiony butlą i pierwszy raz zachorował jak miał półtora roku, wcześniej nawet kataru.Myślę, że to raczej kwestia odporności.Ale Madzia nie martw się, tyle osób choruje na grypę że bardzo łatwo się zarazić a jak już jedna osoba przyniesie wirusa do domu to już reszta choruje lawinowo.Wiem, że się martwisz ale Filipek wyzdrowieje, jeszcze tylko kilka dni i znowu będzie roześmianym bobasem:) dużo zdrówka Wam życzę:)
OdpowiedzUsuńDzieci chorują niezależnie od metody karmienia. Osobiście nie lubię wyciągania statystycznych wniosków na podstawie jednego przypadku :)
OdpowiedzUsuńWszystkie dzieci choruja, nie wazne jak karmione- jedne czesciej, drugie nie.
OdpowiedzUsuńBedze dobrze-na wszystko potrzeba czasu.
Zdroweczka.
Radze nosic Filipka na raczkach w pozycji pionowej, oklepuj Mu plecki by pomoc Mu w pozbyciu sie tej flegmy zalegajacej.
XXXX
chorują i to zarówno karmione piersią i te na MM. Ważne, że Filipek wraca do zdrowia, oby jak najszybciej!
OdpowiedzUsuńOjejku... zdrowka życze
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że najgorsze już za Wami i Filipek szybko wydobrzeje... Ściskam! :*
OdpowiedzUsuńDobrze, że pojechaliście i że macie fachowe potwierdzenie, że jest lepiej.
OdpowiedzUsuńBiedactwo.... :(
OdpowiedzUsuń