O mnie

Moje zdjęcie
Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com

Obserwatorzy

Online

niedziela, 17 lipca 2011

Odwiedziny u teściów

Wreszcie przyjechał do nas mój ukochany małżonek.  Im bliżej było do jego przyjazdu tym  bardziej tęskniłam, ale nareszcie jest już z nami. Nareszcie możemy już cieszyć się wspólnymi chwilami. Czas spędzamy aktywnie, albo spacerujemy po łąkach, lasach, fotografujemy przyrodę i okolicę, albo jeździmy rowerami. Odpoczywamy też na tarasie, robimy wspólnie obiadki i zapasy zimowe, grillujemy.
Niespodziewanie odwiedziliśmy  teściów.  Dwa albo trzy lata nie byliśmy u nich. Miałam żal do nich, że Romek już kupę lat spłaca kredyt swojego brata a oni nie mają (?) żadnego wpływu na swojego  najstarszego syna, żeby chociaż spłacał 1/3 miesięcznej raty. A  jakby tego było jeszcze mało to szwagier  zamieszkał u teściów i wprost gada, że nie odda nam tych pieniędzy.  Zła na to wszystko byłam, że masakra, żal mi było Romka, że go wszyscy tak zawsze wykorzystywali a teraz nie ma kto pomóc. Dlatego  starałam się ograniczyć Romkowi kontakt z rodzicami. Jednak widzę, że po tym spotkaniu z nimi Romek jest szczęśliwszy, spokojniejszy, uśmiecha się od ucha do ucha. I myślę, że właśnie dla niego powinnam zapomnieć o tym kredycie, zapomnieć o moich żalach do teściów, bo chcę aby Romek był po prostu szczęśliwy, zadowolony z życia a ja dość często mu to wypominałam. Czasu nie da się cofnąć, nic nie zwróci nam straconych chwil…
A noce mamy bardzo szalone, aż strach się bać jak pomyślę o konsekwencjach… Ale przecież bardzo chcemy dziecka. 

5 komentarzy:

  1. Popieram Twoje zdanie, czasem trzeba odpuścić, bo to może przynieść komuś wielkie szczęście...
    Cieszę się z tych Waszych wspólnych, udanych wakacji, oby całe takie były :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kontakt z rodziną jest ważny, niezależnie od wielu czynników. W takich sytuacjach dobrze jest się ograniczać do minimum, aczkolwiek nigdy z tego nie rezygnować. Kiedyś można tego żałować. Cieszę się, że Twój małżonek też już nieco szczęśliwszy, to na pewno wiele zmieniło. A noce - szalejcie do woli, macie do tego pełne prawo ;-) A skoro marzycie o dziecku, to tym bardziej! ;*

    I W KOŃCU COŚ NAPISAŁAŚ! (:

    OdpowiedzUsuń
  3. To musi myć cholernie przykre, kiedy ktoś traktuje bliską osobę, jak piąte koło u wozu. Jednak dobrze, że się przełamaliście i udaliście się do rodziców Romana. Skoro On, jest z tego powodu szczęśliwy, to rzeczywiście może pora zapomnieć o błędach, albo chociaż o nich nie wspominać, tylko swoje myśleć, ale głęboko w sercu. Używajcie sportu. Tego rowerowego, jaki i tego...nocnego ;)Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. tak, rodzice beda zawsze rodzicami, chocby czasem cośtam szło źle...
    widzę, że "pracujecie" na maluszka:)

    OdpowiedzUsuń
  5. To prawda, nie warto trzymac w sobie tych zalow, ale cieszyc sie chwilami spedzonymi razem bez zadnych wyrzutow czy innych... :), a w te noce... hehe to uwazajcie ;), ale jezeli chcecie dziecko, to dlaczego nie?! ;)))

    OdpowiedzUsuń