O mnie

Moje zdjęcie
Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com

Obserwatorzy

Online

piątek, 25 marca 2011

Urodziny spędziłam w rodzinnym gronie. Coś tak miałam przeczucie, żeby upiec ciasto. Po chwilach wahania mąż pojechał w niedzielę na szkolenie, ale jak dowiedział się, że będziemy mieli gości urwał się. A co! Przecież trzeba uhonorować wielowiekową tradycję i zrobić sobie wagary ;) Od taty i brata dostałam śliczne róże, dziadek zadzwonił z pięknym, urodzinowym wierszem  :)
Na uczelni nudy, każdy już trochę olewa sobie naukę. Ja ciągle męczę się z pisaniem pracy. Chyba muszę mieć cały czas bata nad sobą, ponieważ  jak denerwuję się, że nie zdążę napisać pracy, to pisanie idzie mi błyskawicznie. Natomiast,  gdy poczuję trochę luzu to marnotrawię czas i mam ogromne wyrzuty sumienia z tego powodu…
Z mężem nadal biegamy na stadionie. Właśnie trochę pogubiłam się, nie wiem czy to już 3. czy 4. tydzień. Do biegania zmotywowałam się tym bardziej, że w lusterku widać już pierwsze efekty - giną okropne boczki :) Daję już radę przebiec 4 okrążenia stadionu - to prawie 2 km.
A tak poza tym, dużo się dzieje u moich rodziców i mojej siostry, ale niestety jakoś nie chce mi się o tym pisać. W ogóle ostatnio zmuszam się do tego, żeby tutaj napisać parę słów. 

piątek, 18 marca 2011

Nasze życie to kropla w oceanie czasu...

Jestem przerażona tym, że niedługo będzie czerwiec - koniec moich studiów,  że być może  nie wyrobię się z pisaniem pracy…
Jestem przerażona tym, że w poniedziałek skończę…27 lat.

piątek, 11 marca 2011

Jak szybko ten czas mija...

Bardzo szybko mija mi tydzień za tygodniem, aż nie nadążam.  Niestety, mam ostatnio dużego lenia.  Słońce tak pięknie świeci a mi zupełnie nie chce się już jeździć na zajęcia. O 13.30 chciałabym wracać do domku a nie dopiero rozpoczynać zajęcia.
Romek dużo pracuje, coraz częściej zostaje dłużej w pracy. Nie mamy czasu, żeby pójść na spacer i nacieszyć się nowym aparatem.  Jednak, na stadion wytrwale chodzimy pobiegać. Kupiłam sobie mp3 i specjalne słuchawki,  żeby nie wypadały z uszu podczas biegania.  Przy głośnej muzyce zdecydowanie lepiej się biega, mam więcej siły. Jak mam poczucie, że zmarnowałam cały dzień, na byle czym i jestem przybita z tego powodu, wystarczy pójść trochę pobiegać i od razu zmienia się całe moje  nastawienie... 
W tym tygodniu złożyliśmy wniosek o wykup mieszkania, no i czekamy.  
Z niecierpliwością oczekujemy już Wielkanocy. Dopiero wtedy będziemy mieli okazję wspólnie poleniuchować,  odpocząć. Myślimy o tym, żeby pojechać do moich rodziców…

piątek, 4 marca 2011

Udany weekend

W jeden weekend spędzony z ukochaną osobą, aktywnie na świeżym powietrzu,  zdecydowanie bardziej odpoczęłam  niż przez miesiąc ferii. Małżonek nie pojechał na szkolenie, ponieważ musieliśmy wypróbować nowy  aparat. Zabraliśmy ze sobą Dzióbka i pół dnia chodziliśmy po lesie.  W powietrzu było czuć już wiosnę, ptaki śpiewały, słońce grzało nam w plecy. Zdjęcia oglądam niemal codziennie. 
A tak poza tym to dostałam zgodę na warunkowy wpis z seminarium.
W tygodniu wracam z uczelni późno, nie mam na nic czasu. Tylko trzy razy w tygodniu chodzimy z Romkiem na stadion pobiegać. 
Po raz kolejny pozbyłam się frytkownicy. Zamiast tego wyciągnęłam zakurzony już parowar. Zamiast smażyć na patelni gotuję na parze i  tym sposobem przypomniałam sobie, że nie trzeba jeść tłusto, żeby jedzenie było tak smaczne...Poza tym idzie wiosna będzie więcej warzyw, owoców, na talerzu będzie coraz bardziej kolorowo...
A to kilka chwil z naszego spacerku :)