O mnie

Moje zdjęcie
Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com

Obserwatorzy

Online

sobota, 27 grudnia 2014

Święta 2014

Z roku na rok coraz bardziej oczekujemy świąt, pierwszej gwiazdki, śniegu i świętego Mikołaja. Wszystko bardziej przeżywamy, angażujemy się, a to za sprawą naszego Filipka. 
Doceniamy każdą chwilę, że możemy być razem we trójkę, że możemy odpocząć i, że nie musimy nigdzie się śpieszyć. Cieszymy się, że tatuś jest z nami. 
Pomimo tego, że Filipek i ja chorowaliśmy święta spędziliśmy bardzo przyjemnie i wesoło. 
Kiedy z Filipkiem wypatrywaliśmy Pierwszej Gwiazdki, nieoczekiwanie dostrzegliśmy na niebie, koło kościelnego zegara, sanie świętego Mikołaja ;) Nagle tata zaczął wołać Filipka, że Mikołaj był u niego i zostawił coś pod choinką. Mikołaj dobrze wiedział, co Filipek chce dostać, ponieważ gdy tylko rozmawialiśmy o nim, Filipek mówił: "mama straż". Mikołaj spełnił marzenie Filipka. Synek był bardzo zadowolony. Cały dzień siedział przy straży i wysuwał a potem wsuwał drabinę, włączał sygnały. Pierwszy dzień świąt spędziliśmy u moich rodziców. Tam Mikołaj zostawił dla Filipka samochód terenowy a na drugi dzień świąt zaprosiliśmy do nas prababcię. Filipek dawno nie widział prababci, bo to raz ona choruje a raz Filipek. 
Romek wziął tydzień wolnego przed świętami i miło spędzamy czas. Filipek bardzo zżył się z tatusiem, że mama spadła teraz na drugi plan. Codziennie rano, gdy tylko otworzy oczy, biegnie do pokoju taty i wskakuje do jego łóżka. Lubi tak sobie poleżeć z tatusiem. 
Potem Romek idzie do sklepu i na spacer z psem a my w tym czasie jemy śniadanko. Kiedy zdąży tylko wejść do domu, Filipek woła do niego: "Tata kupa. Tata nie mama". Chce, aby właśnie on zmienił mu pieluszkę. Filipek bardzo fajnie bawi się z tatą: jeżdżą samochodzikami, budują dom z klocków, czytają. Odkąd Romek jest w domu, ja zaczęłam wychodzić tu i tam. A Filipek, gdy widzi, że wychodzę tylko powie: "papa mama" i nawet za mną nie ogląda się, nie tęskni, bo tak dobrze mu z tatą :)
Filipek nauczył się wołać nas po imieniu. Raz mówi: "tato" a innym razem woła: "Nomek" a na mnie: "Adzia" lub "Mani".
Gdy Filipek zobaczył jak pada śnieg, krzyczał podekscytowany i pukał rączką w szybę. Przeżywał, że teraz auto taty jest białe a nie czerwone.
Chyba powoli zaczyna się już etap pytań: "cio to jeś?"... 
2 lata, 2 miesiące i 3 dni

3 komentarze:

  1. Fajnie, ze tak spokojnie i sielankowo u Was. Mam nadzieje, ze tak jest zawsze na codzien, a nie tylko w Święta..

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Ineską. Mam wielką nadzieję, że to nie tylko od święta i to, że nie piszesz o Waszych problemach oznacza tylko jedno - stały się one wreszcie codzienne i zwyczajne. Bez przemocy, krzyków, bicia i poniżania. Madziu życzę Ci nas Nowy Rok, aby wszystko szło w dobrym kierunku. Aby spełniły się Wasze marzenia, również te o małej kruszynce. Abyście potrafili się dogadywać, dla Waszego i Filipka dobra. Aby Filipek rósł zdrowo w szczęśliwej, kochającej się rodzinie. A Tobie Madziu życzę też dużo zdrowia, czasu tylko dla siebie i wszystkiego o czym myślisz, że sprawi abyś była po prostu szczęśliwa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Mam nadzieję, że spełnią się wszystkie życzenia :)
      I Tobie chciałabym życzyć, aby Nowy Rok przyniósł wszystko to, co w życiu najpiękniejsze - dużo ciepła, miłości, radości i pomyślności.

      Usuń