Zdążyłam pochwalić się, że mój synek samodzielnie już wstaje a na następny dzień omal nie doszło do tragedii.
Rano, położyłam Filipka do łóżeczka, żeby się zdrzemnął i wyszłam z pokoju. Od dawna zasypia on samodzielnie. Słyszałam, że nie śpi, że jest czymś zajęty, aż nagle usłyszałam huk. Nie miałam pojęcia, co się stało, co to spadło, ale zerwałam się na równe nogi i zobaczyłam, że Filipek leży na podłodze! Wypadł z łóżeczka! Zrobiło mi się gorąco i słabo. Boże, przez ułamek sekundy nie wiedziałam czy on żyje!!! Czy mu stało się coś poważnego czy nie!Patrzę a Filipek spogląda na mnie, w moim kierunku i słyszę, że zanosi się przeraźliwym płaczem. Odetchnęłam z ulgą, że oddycha. Szybko wzięłam go na ręce i tuliłam mocno i tuliłam. A on głośno płakał, był cały spocony od tego płaczu. Zdałam sobie sprawę, że muszę jeszcze bardziej oddać się synkowi, jeszcze więcej korzystać z tego czasu spędzonego razem z nim. Boże, mogłam go stracić!
Łóżeczko było opuszczone tylko do połowy a ja włożyłam jeszcze do niego dwie poduszki-jaśki, żeby Filipek nie obijał sobie główki o szczebelki. Na jednym jaśku, widać było wyraźnie wgniecenie od nóżki. Filipek stanął na poduszce, bo chciał dosięgnąć obrazu z Kubusiem Puchatkiem, który wisi nad jego łóżkiem. Wtedy musiał przechylić się i wypadł.
Na szczęście nic mu nie jest. Filipek nie pamięta tego zdarzenia. Ciągle uśmiecha się i nadal kombinuje, co by tu przeskrobać a ja na samą myśl o tym wydarzeniu dostaję gęsiej skórki.
O mnie
- Magda
- Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com
Obserwatorzy
Online
wtorek, 30 lipca 2013
niedziela, 28 lipca 2013
A ja sam już wstaję... :)
Rośnie mi synuś, oj rośnie. I to bardzo szybko. Codziennie zachwyca mnie swoimi nowymi umiejętnościami. A mnie czasami brakuje takiej malutkiej istotki, zupełnie niewinnej, bezbronnej. Czuję, że Filipcio powoli oddala się ode mnie. Oczywiście, nie dosłownie, ale kiedyś, gdy leżeliśmy razem w łóżku, on leżał przy mnie tak grzecznie, spokojnie, był we mnie taki wpatrzony. Mogłam go przytulać, ile chcę, całować a teraz... Teraz to wszystko w około jest ciekawsze i fajniejsze od mamy. Filipek zaledwie kilka sekund poleży koło mnie a potem szybko robi przewrót na brzuch i... rusza w świat. Musi dokładnie obejrzeć nasze ściany w pokoju, parapet, szafę. Długo w miejscu nie usiedzi. Tak samo jest na dworze. Już nie trzyma się blisko mamy, bo chce wszystko zobaczyć, dotknąć, włożyć do buźki. Interesuje go wszystko: ziemia, kamienie, babci kwiatki, kotek. Na brzuszku przemierza cały ogródek, wzdłuż i w szerz.
Kiedy mąż przyniósł mi z piwnicy orbiterek, umyłam sprzęt i tak siedziałam na kanapie, przyglądałam się mu i czekałam na motywację do ćwiczeń. Nagle synek doczołgał się do pedałów, złapał je obiema rączkami i nagle, w jednej chwili, podciągnął się na nie a potem szybko przełożył rączki wyżej i samodzielnie wstał, przytrzymując się orbiterka. Byłam w szoku. Filipek stał z nóżkami szeroko rozstawionymi, troszkę chwiał się. Nigdy jeszcze samodzielnie nie wstał a teraz poszło mu to tak gładko. Jakby robił to od dawna. Mój odważny zuch :)
Ostatnio, kiedy Filipek jest czymś zafascynowany, pokazuje rączką przedmiot, który mu się podoba i z zachwytu, cichutko szepcze takie krótkie "e,e,e" :)
Kiedy mąż przyniósł mi z piwnicy orbiterek, umyłam sprzęt i tak siedziałam na kanapie, przyglądałam się mu i czekałam na motywację do ćwiczeń. Nagle synek doczołgał się do pedałów, złapał je obiema rączkami i nagle, w jednej chwili, podciągnął się na nie a potem szybko przełożył rączki wyżej i samodzielnie wstał, przytrzymując się orbiterka. Byłam w szoku. Filipek stał z nóżkami szeroko rozstawionymi, troszkę chwiał się. Nigdy jeszcze samodzielnie nie wstał a teraz poszło mu to tak gładko. Jakby robił to od dawna. Mój odważny zuch :)
Ostatnio, kiedy Filipek jest czymś zafascynowany, pokazuje rączką przedmiot, który mu się podoba i z zachwytu, cichutko szepcze takie krótkie "e,e,e" :)
Filipek jest bardzo zżyty z naszym pieskiem. Kiedy Dzióbek jest na balkonie Filipek ani na krok nie odchodzi od balkonu, kuca tam i puka w szybę do psa. Kiedy wpuszczę Dzióbka do mieszkania, Filipek zaczepia go. Pełza do jego piłeczki, bierze ją w rączkę i wyciąga do niego dłoń z piłką a wtedy Dzióbek podchodzi do Filipka, wącha jego główkę i liże go a potem delikatnie zabiera mu z rączki piłeczkę i siada z piłką dalej. Kiedy Dziób widzi, że Filipek znowu zbliża się do niego, zabiera piłkę i siada znowu metr dalej a Filip ciągle za nim podążą i tak w kółko. Niezłą mają zabawę :)
9 mies., 4 dni
9 mies., 4 dni
Takiego spotkania to jeszcze nie było. Phi...
Wczoraj byliśmy z wizytą u... teściów. Nie spodziewali nas się, ale szczerze ucieszyli się z naszych odwiedzin. U nich w domu było gwarno, bo przyjechała do nich na wakacje wnuczka a poza tym mieszka jeszcze z nimi ich syn- ten, którego tyle lat spłacaliśmy długi. To zupełnie popsuło nasze relacje z rodziną męża. Jednak już dawno odpuściliśmy to wszystko, bo szkoda tylko było naszych nerwów i zdrowia. Takiego spotkania nie było od 7(?) lat. Ani razu nie spotkaliśmy się w tym gronie, od kiedy tak nas oszukał. Więc to była przełomowa wizyta. Było bardzo fajnie, miło. Filipek noszony był z rąk do rąk i przez wszystkich (przez babcię też) całowany i chrupany. A Karolinka, jego 8-letnia kuzynka, była bardzo zafascynowana Filipkiem. Opiekowała się nim, jak osoba dorosła i cały czas do niego mówiła: "Filipek, jaki ty jesteś fajny". Gdy odjeżdżaliśmy, żegnała się z nim tak, jakbyśmy żegnali się na zawsze. Wzięła jego buźkę w rączki i wycałowała mu główkę. Potem, otworzyła jeszcze drzwi samochodu z drugiej strony, od strony Filipka i jeszcze raz cmoknęła go w główkę.
poniedziałek, 22 lipca 2013
Nasz rozkład dnia
Jak ten czas szybko leci. Masakra! Filipek za dwa dni skończy 9 miesięcy! Zanim się obejrzymy a trzeba będzie zamówić tort na jego pierwsze urodziny.
Uwielbiam chwile spędzone z moim synkiem. To już taki duży i mądry chłopczyk. Oczka ma takie bystre, wszystko zauważy, nic nie umknie jego uwadze. Trzeba go pilnować na każdym kroku. Pełza po całym mieszkaniu, z jednego pokoju do drugiego. Sam też zwiedzi sobie kuchnię i łazienkę. Otwiera drzwi, szuflady, sięga po kable, wkłada palce do kontaktów elektrycznych. Ze sto razy trzeba odkładać go na miejsce do zabawek a on dalej swoje. I tylko ciągle się uśmiecha i uśmiecha. Nawet rozumie, kiedy mówi się do niego, że nie wolno, bo wtedy podejrzliwie uśmiecha się i dwa razy szybciej podąża, aby wziąć to, czego nie może.
Ostatnio, mamy pobudki o 7. rano. Zmieniam synkowi pieluszkę i daję cyca. Potem on pełza po mieszkaniu a ja sprzątam i szykuję dla niego obiad. Moje obiadki bardzo mu smakują. Jestem w szoku, że wcina takie duże porcje. O 9. rano Filipek ucina sobie drzemkę a potem idziemy na spacerek. Tatuś teraz ma urlop, więc spacerujemy z nim na zmianę. Kiedy wychodzi z Filipkiem z bloku, on od razu spogląda w okna, wcale nie musi długo szukać, bo wie, które są nasze. Kiedy pokazuję mu się w oknie, Filipek skacze z radości, aż cały wózek się trzęsie. Około 14. wracamy na obiadek a później jest różnie: jeśli jest zbyt upalnie, Filipek bawi się w domku a jeśli nie jest za gorąco to dalej spacerujemy.
Filipek ma stałą porę kąpieli i snu. Koło 19. kąpiemy go razem z Romkiem, bo samemu już nie utrzyma się go w wannie. Filipek chlapie na całą łazienkę i w wodzie uprawia akrobatykę. Wygina się na wszystkie strony, chce wszystkiego sięgnąć, próbuje już raczkować i wstać. Już jego wanienka zrobiła się za mała. Po kąpieli daję mu cyca i odkładam go do łóżeczka a on przekręca się na lewą stronę i samodzielnie zasypia. W nocy budzi się co 2-3 godziny do cyca. Najlepsze jest to, że gdy karmię Filipka na łóżku a on się już naje, szybko przewraca się na brzuszek, z uśmiechem spogląda na cyca i rączką go poklepuje.
Kilka dni temu, przyjechał mój tata z zagranicy po moją mamę i brata. Filipek nie widział dziadka przez 2,5 miesiąca i ... już go nie pamiętał. Dziadek jak był to nosił cały czas Filipka na rękach, spacerował z nim, ale czas robi swoje. Filipek nie cieszył się na widok dziadka, ale też nie płakał. Wyczuł, że tata kocha dzieci. Tata mówił, że Filipek jest już dwa razy większy niż był jak wyjeżdżał.
8 miesięcy i 4 tygodnie
Moje największe szczęście, moja radość.
Uwielbiam chwile spędzone z moim synkiem. To już taki duży i mądry chłopczyk. Oczka ma takie bystre, wszystko zauważy, nic nie umknie jego uwadze. Trzeba go pilnować na każdym kroku. Pełza po całym mieszkaniu, z jednego pokoju do drugiego. Sam też zwiedzi sobie kuchnię i łazienkę. Otwiera drzwi, szuflady, sięga po kable, wkłada palce do kontaktów elektrycznych. Ze sto razy trzeba odkładać go na miejsce do zabawek a on dalej swoje. I tylko ciągle się uśmiecha i uśmiecha. Nawet rozumie, kiedy mówi się do niego, że nie wolno, bo wtedy podejrzliwie uśmiecha się i dwa razy szybciej podąża, aby wziąć to, czego nie może.
Ostatnio, mamy pobudki o 7. rano. Zmieniam synkowi pieluszkę i daję cyca. Potem on pełza po mieszkaniu a ja sprzątam i szykuję dla niego obiad. Moje obiadki bardzo mu smakują. Jestem w szoku, że wcina takie duże porcje. O 9. rano Filipek ucina sobie drzemkę a potem idziemy na spacerek. Tatuś teraz ma urlop, więc spacerujemy z nim na zmianę. Kiedy wychodzi z Filipkiem z bloku, on od razu spogląda w okna, wcale nie musi długo szukać, bo wie, które są nasze. Kiedy pokazuję mu się w oknie, Filipek skacze z radości, aż cały wózek się trzęsie. Około 14. wracamy na obiadek a później jest różnie: jeśli jest zbyt upalnie, Filipek bawi się w domku a jeśli nie jest za gorąco to dalej spacerujemy.
Filipek ma stałą porę kąpieli i snu. Koło 19. kąpiemy go razem z Romkiem, bo samemu już nie utrzyma się go w wannie. Filipek chlapie na całą łazienkę i w wodzie uprawia akrobatykę. Wygina się na wszystkie strony, chce wszystkiego sięgnąć, próbuje już raczkować i wstać. Już jego wanienka zrobiła się za mała. Po kąpieli daję mu cyca i odkładam go do łóżeczka a on przekręca się na lewą stronę i samodzielnie zasypia. W nocy budzi się co 2-3 godziny do cyca. Najlepsze jest to, że gdy karmię Filipka na łóżku a on się już naje, szybko przewraca się na brzuszek, z uśmiechem spogląda na cyca i rączką go poklepuje.
Kilka dni temu, przyjechał mój tata z zagranicy po moją mamę i brata. Filipek nie widział dziadka przez 2,5 miesiąca i ... już go nie pamiętał. Dziadek jak był to nosił cały czas Filipka na rękach, spacerował z nim, ale czas robi swoje. Filipek nie cieszył się na widok dziadka, ale też nie płakał. Wyczuł, że tata kocha dzieci. Tata mówił, że Filipek jest już dwa razy większy niż był jak wyjeżdżał.
8 miesięcy i 4 tygodnie
Moje największe szczęście, moja radość.
niedziela, 7 lipca 2013
A ja pełzam...
Filipek jest bardzo żywy, ruchliwy. Ciężko zrobić w domu cokolwiek, choćby obiad, bo trzeba go non stop pilnować. Pełza po całym mieszkaniu z prędkością świetlną. W kilka sekund przemieści się z dużego pokoju, przez długi korytarz, do kuchni. Wszystko go ciekawi, wszędzie zagląda. Otworzy już sobie drzwi, gdy wypełznie z pokoju, zamyka po sobie. Po drodze do kuchni, napotyka dużą komodę, musi tam pootwierać szuflady, sprawdzić, co tam mama trzyma. Zajrzy też do legowiska psa w poszukiwaniu jego piłeczek a jak nic nie znajdzie to pełza dalej, do kuchni, prosto do misek psa i rozlewa wodę. Kilkanaście razy odnoszę go do pokoju a on z powrotem pełza do kuchni i jest zadowolony.
W pokoju porozwala moje książki z dolnych półek, ciągnie zasłony, włącza kino domowe. Chociaż telewizji wcale nie daję mu oglądać. Z małego, szklanego(!), stoliczka sięgnie już prawie wszystko. U niego w pokoju powiesiłam długie firanki, makarony. Łóżko mamy tam koło okna i zanim uśpię Filipka on ze sto razy pełza po łóżku do tych firanek i je ciąga.
Kupiłam synkowi do pokoju piękną lampkę nocną, z diamencikami. Gdy rano świeci słońce i odsłaniam roletę, cały pokój jest w tęczy. Filipek jest zachwycony. Próbuje złapać tęczę. A kiedy w nocy zapalam lampkę Filipcio od razu zerka na ścianę, by obserwować cienie i kolory.
Uwielbia też baloniki. Ostatnio, na imprezie w parku, kupiliśmy mu z tatusiem olbrzymiego balonika-króliczka nadmuchanego helem. Filipek cały czas bawił się tym balonikiem, trzymał wstążkę od balonu i wymachiwał rączkami.
Kiedy zapytam się jego, gdzie jest cyk-cyk, on od razu spogląda na zegarek. Kiedy pytam się, gdzie jest światełko, on spogląda na światło. Wie też, gdzie jest Dzióbek- nasz piesek, gdzie są piłeczki, książeczki. Pokaże też, gdzie wisi obraz Kubusia Puchatka, gdzie jest portret Filipka "jak był malutki" i gdzie jest portret Filipka z misiem. Mądry chłopczyk.
A kogo na ulicy nie spotkam, wszyscy mówią, jaki jest to śliczny chłopiec, jaki czysty, zadbany, wystrojony. Dziecko mi zauroczą :)
8 miesięcy, 1 tydzień i 6 dni
Mały czytelnik
W pokoju porozwala moje książki z dolnych półek, ciągnie zasłony, włącza kino domowe. Chociaż telewizji wcale nie daję mu oglądać. Z małego, szklanego(!), stoliczka sięgnie już prawie wszystko. U niego w pokoju powiesiłam długie firanki, makarony. Łóżko mamy tam koło okna i zanim uśpię Filipka on ze sto razy pełza po łóżku do tych firanek i je ciąga.
Kupiłam synkowi do pokoju piękną lampkę nocną, z diamencikami. Gdy rano świeci słońce i odsłaniam roletę, cały pokój jest w tęczy. Filipek jest zachwycony. Próbuje złapać tęczę. A kiedy w nocy zapalam lampkę Filipcio od razu zerka na ścianę, by obserwować cienie i kolory.
Uwielbia też baloniki. Ostatnio, na imprezie w parku, kupiliśmy mu z tatusiem olbrzymiego balonika-króliczka nadmuchanego helem. Filipek cały czas bawił się tym balonikiem, trzymał wstążkę od balonu i wymachiwał rączkami.
Kiedy zapytam się jego, gdzie jest cyk-cyk, on od razu spogląda na zegarek. Kiedy pytam się, gdzie jest światełko, on spogląda na światło. Wie też, gdzie jest Dzióbek- nasz piesek, gdzie są piłeczki, książeczki. Pokaże też, gdzie wisi obraz Kubusia Puchatka, gdzie jest portret Filipka "jak był malutki" i gdzie jest portret Filipka z misiem. Mądry chłopczyk.
A kogo na ulicy nie spotkam, wszyscy mówią, jaki jest to śliczny chłopiec, jaki czysty, zadbany, wystrojony. Dziecko mi zauroczą :)
8 miesięcy, 1 tydzień i 6 dni
Mały czytelnik
Subskrybuj:
Posty (Atom)