Filipek, jak chce, to potrafi też zwrócić na siebie uwagę. Udaje wtedy, że kaszle i zaraz podśmiewa się z tego. Zawsze ma dobry humor. Ciągle się tylko śmieje i śmieje. Mruży swoje duże oczka i popiskuje z radości. Zaciska rączki w piąsteczki i aż się trzęsie. W nocy, gdy wstałam, żeby nakarmić moją Niunię, spoglądam na niego a on ma uśmiech od ucha do ucha i zaspanymi oczkami spogląda na Romka. Rozzłościłam się wtedy na Romka, bo myślałam, że on rozśmiesza Filipka w środku nocy, że chce teraz z nim się bawić. Spojrzałam więc na Romka a on spał, aż pierzyna trzeszczała. Po prostu synek, na sam widok tatusia, śmiał się w środku nocy.
Apetycik mu dopisuje. Nie mamy żadnych problemów z jedzeniem. Sadzam Filipcia na specjalnym krzesełku do karmienia a on już wie, o co chodzi. Otwiera buźkę jak ptaszek i czeka na posiłek. Dosłownie wszystko mu smakuje: kurczak, indyk, cielęcina, ziemniaki, marchewka, zupki jarzynowe. Lubi też kaszki i owocowe deserki. Często, jeden słoiczek Gerbera, to za mało jak na obiadzik.
Od jakiegoś czasu, trudno sobie z Filipkiem poradzić. Ciężko za nim nadążyć. Z dnia na dzień, stał się taki szybki, bystry i ruchliwy. Zmienić mu pieluszkę to jest prawdziwe wyzwanie. Filipek kręci się na wszystkie strony. Wszystko chce dotknąć, zobaczyć, posmakować :) Gdy założę mu rajtuzy lub spodnie na jedną nóżkę i próbuję ubrać drugą, on tak macha tymi nóżkami, że wszystko spada i muszę ubierać go jeszcze raz.
Kiedy położę go na kocyku, na dywanie i po jakimś czasie zaglądam do niego, on jest już w innej części pokoju. Turla się, pełza. Kilka razy miał piłkę psa w buźce, innym razem wieszak, ciągnie zasłony, próbuje otwierać szuflady. Trzeba bardzo uważać na niego, wszystko chować, bo co Filipek sobie upatrzy to to zdobędzie :)
Kiedyś, zostawiłam go samego w łóżeczku, na kilka chwil, bo myślałam, że tam będzie najbezpieczniejszy i szybko wyskoczyłam z psem na spacer, pod blok. Gdy wracałam, już w klatce słyszałam przeraźliwy płacz Filipka. On w łóżeczku przewrócił się na brzuszek i za każdym razem, gdy podnosił główkę do góry, uderzał się o karuzelę. Nabił sobie małego siniaka.
Flipuś ma nowego przyjaciela, naszego piesia. Wcześniej Dzióbek bał się Filipka. Gdy tylko Filipek wyciągał do niego rączki, albo zapiszczał Dziób zaraz uciekał i chował się przed nim. Trzymał się na dystans od niego, choć gdy tylko usłyszał, że moja Niunia płacze, biegł pierwszy do niego sprawdzić, co się dzieje. A teraz Dzióbek nie daje Filipkowi spokoju. Kiedy Filipek leży na kocyku, Dzióbek podejdzie do niego, powącha mu główkę, wyliże uszko lub rączkę. A kiedy zostawiłam Filipka i Dzióbka u mamy, Dzióbek leżał koło wózka i nie ruszył się ani na krok od niego. Przez cały czas pilnował swojego małego pana. Innym razem, kiedy Filipek spał w wózku na spacerze, postanowiłam, że wejdę jeszcze do mieszkania i wezmę psa na spacer. Kiedy wyszłam z Dzióbkiem z klatki, on od razu pobiegł do wózka. Bardzo się cieszył na widok wózka. Merdał ogonkiem w lewo i w prawo, wąchał wózek i stawał na dwóch łapkach, bo chciał zajrzeć do środka i sprawdzić, czy tam leży nasz Filipcio. Kochany, wierny przyjaciel !!!
7 miesięcy i 5 dni
oj cudny ten twój Śmieszek.... a przyjaźń z pieskiem wspaniała...
OdpowiedzUsuńbuziaki
Fajni przyjaciele!
OdpowiedzUsuńUroczy ten Wasz synuś! ;*
OdpowiedzUsuńWitaj, nominowałam Cię do zabawy na swoim blogu – zapraszam pod link:)
OdpowiedzUsuńhttp://dwaszczesciaimy.blogspot.com/2013/06/podwojne-wyroznienie-liebster-blog.html