Jestem bardzo zestresowana sesją i moją magisterką. Na razie wszystko idzie do przodu, brakuje mi jeszcze 4 zaliczeń. Najgorzej idzie mi pisanie pracy. Mam nadzieję, że wyrobię się do końca czerwca, ewentualnie września. Nie mogę uwierzyć, że to już koniec studiów. Za dwa tygodnie odbędzie się absolutorium, byłam więc na zakupach i kupiłam spódnicę, marynarkę, bluzkę, kolczyki i naszyjnik. Zaprosiłam na uroczystość rodziców i brata. Tata jest obecnie w pracy w Niemczech, prawie na drugim końcu granicy i specjalnie przyjedzie na tę okazję.
Nadal z Romkiem biegamy, jednak efektów biegania nie widać, bo niestety zajadam stres. Kondycję mam, biegnę już przez pół godziny, ale niestety nie chudnę. Chyba dopiero zacznę inaczej odżywiać się jak skończę te studia i będę miała trochę spokoju.
Z Dzióbeczkiem jest już dobrze. To nie było uczulenie, tylko maszynka podrażniła jego skórę tak, że miał ranki. Biedny, cały czas lizał się i lizał, skóra go piekła, był nerwowy i wystraszony, bo nie wiedział co się dzieje, wcale nie mógł spać. Ale już "wrócił" mój Dzióbuś . Znów bawi się, rozrabia, podgryza swoją panią, smacznie śpi. Mały znalazł sobie nowe miejsce do spania, nasze łóżko. Na początku pozwoliliśmy mu z nami spać, bo myśleliśmy, że chłopakowi jest zimno po tym strzyżeniu, ale teraz to on się już przyzwyczaił. Ile razy zdejmujemy go z łóżka to on wskakuje na nie i chce do środka a potem strasznie się rozspycha...
Ooooo, zobaczcie jak mu dobrze :))
Na pewno napiszesz tę prace i zmiescisz się w terminach :) Badal trzymam kciuki i ciesze sie, że piesek już lepiej :)
OdpowiedzUsuńCzym mniej czasu, tym szybciej dostaniesz motywacji, zobaczysz. Koniec... Rany, ja to jeszcze technikum nawet nie kończę w czasie najbliższym ;-) I dobrze, że piesek już lepiej, widać że mu dobrze, oj widać! :*
OdpowiedzUsuńEfekty biegania na pewno jakieś są, tylko Ty tego nie dostrzegasz. Nadal gratuluje tego zaparcia :) Za napisanie pracy trzymam kciuki, a dla pieska przesyłam moc uscisków i proszę, żeby jednak nie spał na Waszych poduszkach! ;)
OdpowiedzUsuńDasz radę z tą pracą i 3mam kciuki, żebyś się wyrobiła do końca czerwca, aby mieć to wszystko jak najszybciej z głowy! :)
OdpowiedzUsuńFajnie też, że i tata Twój się zjawi :), będzie fajna uroczystość, nawet rodzinna ;).
haha jaki słodziak!!!!!! Ja bym takiego w życiu nie wygoniła z łóżka :D :D :D Już prędzej Męża, żeby nie przygniótł go przez sen :D :D :D
OdpowiedzUsuńCo do pracy - trzymam kciuki - jeszcze trochę i będziesz miała to z głowy, a wtedy opadnie cały stres.
Trzymam kciuki za pracę, na pewno szybko Ci pójdzie i będziesz miała z głowy. Dzióbek jest śliczniutki!!! :) Mój też ostatnio zaczął z nami sypiać, ale wybrał sobie miejsce obok mnie i cisnę się jak sardynka pomiędzy moimi "facetami", a najśmieszniej jest, gdy obudzę się w nocy i z obu stron słychać chrapanie :D
OdpowiedzUsuńDołączę do kibicujących Ci i trzymających kciuki :) Zobaczysz, że za kilka miesięcy zadasz sobie pytanie, czym tak się stresowałaś? A efekty biegania zobaczysz za jakiś czas... Pochwalę się, że sama też biegam i dobrze mi z tym, więc może spotkamy się kiedyś na jakimś maratonie? :))) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńtak myslałam że u psiaka może być podrażnienie :) dobrze, że już z nim lepiej :) a za sesję i pracę mgr 3mam mocno kciuki !! :)
OdpowiedzUsuńzaszybkiswiat.blogspot.com