O mnie

Moje zdjęcie
Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com

Obserwatorzy

Online

sobota, 28 maja 2011

ZROBIŁ TO !!!!!!!!!!!!!!!!!!

ZROBIŁ TO!!!!!!!!!!!!!!!!!! ZROBIŁ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Niby jest na szkoleniu, niby to, niby tamto, cały dzień, całą noc a on PIŁ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obiecywał, że to za nami.  Tyle lat chciałam wierzyć w to, ale niestety zawsze podświadomie czułam strach i lęk!!!!! Zawsze!!!!!!!!!!!! Mieliśmy tyle planów, tyle marzeń!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jak on mógł mi to zrobić?!!!!!!!!! Jak on mógł?!!!!!!!! To się nigdy, nigdy nie zmieni!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie chcę żyć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nienawidzę się!!!!!!!!!!!!!!!!!!

piątek, 27 maja 2011

Uff...

Chwilowo moje ciśnienie trochę spadło, choć nadal utrzymuje się  na dość wysokim poziomie. Stresowałam się moją magisterką, bo zbliżał się termin,  kiedy powinnam otrzymać wpis warunkowy z poprzedniego semestru  a tu  dowiaduję się, że mój promotor ma gdzieś wyjechać. Bałam się, że nie zdążę wysłać mu pracy a on tego nie będzie miał kiedy sprawdzić a termin gonił...
Ponadto w dziekanacie nie wydali mi karty egzaminacyjnej, ponieważ nie otrzymałam jeszcze wpisu warunkowego od promotora. Myślałam sobie, że wszystko bedę miała w plecy, bo jak zebrać wpisy od pozostałych wykładowców  w sesji, jak nie przychodzą oni na umówione terminy, tylko tak jak chcą a kiedy już przyjdą to po jeden wpis trzeba czekać godzinami, bo  muszą oni jeszcze wypić kawę, poplotkować. A poza tym marnować czas, żeby latać za wykładowcami zamiast pisać pracę... to byłaby masakra.
I śpieszyłam się z pisaniem tego rozdziału, 8-9 godzin dziennie. Dobrze, że już wcześniej  sporo napisałam. Ale stres był  a przez to gorączka, krew z nosa...
Na seminarium bałam się iść, zresztą jak zawsze. Już dwa dni wcześniej bolał mnie żołądek.  Ale profesor miał dobry humor, był bardzo miły. Powiedział czym powinnam zająć się w trzecim rozdziale. Mówił, że ten rozdział powinien być jeszcze obszerniejszy, czym zdziwiłam się tym bardziej, że dwa poprzednie mają po 35 stron.  A więc pracę będę miała na ok. 100 stron. I w ogóle nie spodziewałam się tego, ale dostałam zaliczenie z poprzedniego semestru. Byłam zdziwiona, ale jednocześnie przeszczęśliwa.  Myślałam, że będzie mnie trochę gnębił i nie dostanę tak szybko tego wpisu. 
Wybaczcie moją nieobecność u Was, ale mam mnóstwooo pracy...

niedziela, 22 maja 2011

Ciśnienie

Ledwo wytrzymuję ciśnienie - stres i panika przed zbliżającą się sesją egzaminacyjną w pełni :(((

poniedziałek, 9 maja 2011

Pesymistycznie

Odkąd wróciliśmy do domu nie mam nastroju. Jestem rozdrażniona, przybita. Mam świadomość tego, że muszę w końcu napisać pracę, a kompletnie nie potrafię się do tego zmusić! To mnie przeraża…
Dlatego dziwię się, że mam mnóstwo energii, żeby pójść pobiegać. Znowu polubiłam to. Głośna muzyka w uszach  i śmigam jedno okrążenie stadionu za drugim… Już nawet gubię się w liczeniu okrążeń :)
Niedawno Romek poruszył temat tego, co chciałabym robić po studiach, jakie mam plany. Oczywiście, chciałabym pracować w zawodzie, ale na to nie mam szans. Dziewczyny z mojej grupy po całej Polsce wysyłają CV i nikt im nie odpowiada. W każdej szkole słyszą to samo: polonistów nikt nie potrzebuje. A ja nawet nie mam pewności czy studia skończę w terminie! Zastanawiam się, czy w ogóle pójść na absolutorium.  
Romek chciałby już zostać tatusiem… Ja o maleństwu również marzę, ostatnio jest to niemal moja obsesja, ale naprawdę brakuje mi siły na co dzień i wiary w siebie… Nie wiem, czy dałabym radę zająć się maleństwem. Chyba sama potrzebuję pomocy.