O mnie

Moje zdjęcie
Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com

Obserwatorzy

Online

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Plany świąteczne i wakacyjne

Cały czas żyję myślą o wyjeździe na święta do rodziców. I dlatego mam silną motywację, żeby do tego wyjazdu zgubić kilka kilogramów.  Marzę, aby ubrać się w jakąś sukienkę, którą kupiłam sobie jakiś czas temu i nosiłam tylko przez jeden sezon, ponieważ zaraz po powrocie na studia przytyłam. Jakby tego było mało, kupiłam sobie kolejną sukienkę, w mniejszym rozmiarze a więc nie mam wyjścia, muszę schudnąć. Miałam mały dołek psychiczny,  ponieważ od ponad miesiąca biegam, 3-4 razy w tygodniu,  a moja waga ani drgnęła. Na szczęście dzisiaj pokazuje już dwa kilogramy mniej. To mało, ale pocieszające jest to, że w lusterku efekty widać  znacznie bardziej. 
Powoli też myślimy już o  wakacjach. Nie wiem czy pojechać do rodziców (ich w tym czasie nie będzie) i zająć się ich domem, zwierzątkami, czy zostać u siebie. Wiadomo, lato w mieście i to w bloku ciężko się znosi a rodzice mają duży dom, ogród, mnóstwo zieleni wokoło. Ale z drugiej strony... przeszłość ciągle do mnie wraca. Boję się zostawić Romka tutaj samego, bo zawsze źle się to kończy.

12 komentarzy:

  1. A czy on nie mógłby pojechać razem z Tobą? Zrobisz tak jak będziesz się lepiej czuła :) A co do motywacji, to tak, ciuch o mniejszym rozmiarze jest nielada motywacją a jeszcze lepszą - widoczne efekty, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym, żeby ze mną pojechał, ale nie wiem czy to jest możliwe. Teoretycznie, w pracy mógłby wziąć urlop, ale oprócz tego w każdy weekend ma jeszcze szkolenie. A z tego szkolenia nie da rady wziąć sobie wolnego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lato w domku z ogrodem?:) rewelacja:) może Romek mógłby byc z Toba jakoś na połowe czasu? dobre i to:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tylko połowa czasu to dla mnie zdecydowanie mało. Może przesadzam, ale boję się tej połowy czasu, którą mielibyśmy spędzić osobno...

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że efekty są widoczne, bo o to w tym wszystkim chodzi ! :)
    3maj tak dalej ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tym bieganiem to jest tak, że przez jakiś czas waga stoi, ale za jakiś miesiąc, dwa powinno nagle zlecieć kilka kg ;) oczywiście nic nie pomoże jeśli będą wkradały się grzechy żywieniowe, co często nas gubi :)
    Tak w ogóle witaj :))) Śliczny Dzióbeczek, moja siostra ma maltańczyka, też przekochany psiak :) Poczytałam troszkę o Tobie, przyznam że odnajduję w Tobie niektóre swoje cechy. Mam nadzieję, że nie zaprzestaniesz pisania bloga, bo miło tu u Ciebie naprawdę :*
    Pozdrawiam cieplutko i powodzenia z magisterką (ja też miałam przeboje przy pisaniu pracy licencjackiej, też akcje z seminarium :D, ale sprężyłam się i zakończyłam wszystko w terminie). Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli biegasz to tłuszcz zamienia się w mięśnie, które też ważą swoje, więc zamiast przejmować się wagą lepiej podziwiaj to co widać w lusterku- a sama mówisz, że efekty widać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ach, jak ja bym chciała schudnąć... Ostatnio przez to moje gotowanie przybrałam na wadze :( a ślub za pół roku... też powinnam zadbać o ruch

    OdpowiedzUsuń
  9. Mniejszy ciuch to dobra motywacja! Że też ja w swoim czasie na to nie wpadłam:-/ Ale zapamiętam sobie i zastosuję po porodzie:D
    A co do wakacji - jeszcze troszkę czasu jest, więc na pewno znajdziecie dobre rozwiązanie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja mam pół szafy ciuchów motywacyjnych ;) w moim przypadku to nie działa niestety :) Miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
  11. A może wybierzcie się tam razem? A może jednak nie będzie tak źle i tym razem źle się to dla Was nie skończy... Doskonała motywacja z mniejszymi ciuchami, muszę spróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wyzywająco cicha, znowu zaczynam powoli podobać się sobie :)

    Lolcia, witam na moim blogu . Mam nadzieję, że zagościsz tu na dłużej.

    Anewiz, masz rację, zupełnie zapomniałam o tej masie mięśniowej… Zmieniałam sobie również fryzurę i teraz to już ledwo siebie poznaję ;)

    Pajączkowa, a więc na górskie wycieczki… Ruch zdecydowanie więcej daje efektów niż dieta. Wydaje mi się, że schudnąć nie jest trudno, gorzej jest utrzymać wagę. Ale masz jeszcze sporo czasu, na pewno dasz radę.

    Cała-ja, pewnie, fajny ciuch zawsze motywuje. Rzeczywiście do wakacji jeszcze sporo czasu, mam nadzieję, że jakoś znajdziemy dobre rozwiązanie.

    Nina, to trzeba znaleźć inną, skuteczną, motywację. Moją najpierw był wyjazd do rodziców, potem sukienki a teraz motywuje mnie to, że dobrze się czuje sama z sobą, że mam więcej energii na co dzień i fajnie wyglądam.

    M***, pewnie masz rację, że to źle się nie skończy. Po prostu czasami mam gorszy nastrój i pewnie niektóre rzeczy wyolbrzymiam. Poza tym nastąpiło wiele pozytywnych zmian w naszym życiu… Niestety, czasami pamięcią wracam do tych złych czasów… i to wszystko niszczy.

    OdpowiedzUsuń