"Ja już chcę teraz dzidziusia. Teraz! Ja chcę już się z nim bawić".
"Franuś wychodź już z brzuszka.Wychodź!".
"Ulepię Frankowi głaz z plasteliny. Będzie się cieszył".
- Mamusia a dzidziuś urodzi się latem?
- Tak.
- Na koniec czerwca?
- Tak Filipku.
- Jak nazwiesz braciszka?
- Marek (pan z książeczki o koparce ma na imię Marek).
- Oddaj tą poduszkę. Ona jest dla Franka.
- Oddam jak się urodzi.
- Mamusia pójdziemy zobaczyć "wodospad?"
- Ok.
- Nóżki mnie bolą. Nie musimy tam chodzić.
- Nie bierzcie rowerka na spacer, bo jest zimno.
- Babciu a dlaczego przyjechałaś rowerem?
"Babciu, język będzie cię bolał".
"Babcia zjedz kiełbaskę, bo przyjdzie pan i ci zje".
"Moja nowa praca jest za Arktyką, za wodospadem Niagara i tam skręcić trzeba koło Lewiatana".
Filipek ma 3 lata, 5 miesięcy, 4 tygodnie
O mnie
- Magda
- Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com
Obserwatorzy
Online
czwartek, 21 kwietnia 2016
środa, 6 kwietnia 2016
Oczekując braciszka
Mamy imię dla dzidziusia. To był trudny wybór. Większość imion męskich jakoś nie przypadła mi do gustu, ale koniecznie już chciałam wybrać imię, bo mówić o synku cały czas "dzidziuś" to już głupio i tak bezosobowo. A ja koniecznie chciałam zwracać się już do dzidziusia po imieniu. Wybrałam imię Mateusz, jednak Romek nalegał na Franka i po raz pierwszy w życiu nie chciał ustąpić. Widocznie musiało mu bardzo zależeć a skoro dla mnie zarówno Mateusz jak i Franek było obojętne ani do jednego imienia, ani do drugiego nie byłam przekonana, więc ustąpiłam. I cieszę się z tego bardzo. Będzie więc FRANIO! Filipek i Franek!!!
Filipek tak bardzo nie może doczekać się braciszka. Jest już taki duży, brakuje mu kompana do zabawy. Ciągle pyta, kiedy będzie lato, bo wie, że latem urodzę.
W sklepie rozpoznaje ubranka dla maluszków i pyta się, czy kupimy to dzidziusiowi. Chce także kupować dla braciszka maskotki, grzechotki, butelki. Gdy widzi akcesoria dla niemowląt pyta się, czy to przyda się dzidziusiowi.
Często pyta się co dzidziuś robi w brzuchu, czy bawi się autami. Obiecuje, że jak urodzi się pożyczy mu swoje samochody a jak braciszek nie będzie mógł dosięgnąć ogromnego ramienia dźwigu to go podsadzi. Będzie go też podrzucał w górę, bo Filipek bardzo lubi jak tatuś tak mu robi. Pyta się, czy dzidziuś będzie z nim się bawił i pomagał mu w szopce na ogródku. Gdzie będzie spał (zapowiedział, że z tatusiem), albo siedział w samochodzie. Pyta się, czy braciszek umie spawać. Opowiada o tym, że jak będzie lato i pojedziemy z dzidzią nad jezioro to Filipek będzie się kąpał a dzidziuś tylko z mostku będzie go obserwował, bo jest jeszcze za malutki, żeby moczyć nóżki.
Kiedy zaboli mnie brzuch, bo Franio w nim szaleje i powiem: "oła" natychmiast przybiega do mnie Filipek i pyta się: "Mamusia to dzidziuś puka?" i zaraz kładzie mi rączkę na brzuchu. Wieczorami głaszcze mój brzuch, przytula się i mówi, że bardzo mocno kocha dzidziusia.
Filipek z ogromnym zainteresowaniem słucha, gdy opowiadam mu, że będzie starszym braciszkiem, że pomoże pilnować Frania, żeby sobie krzywdy nie zrobił i żeby nie narozrabiał, że pomoże mi myć nóżki braciszka albo poda puder lub pieluszkę. Wtedy Filipek instruuje mnie, że muszę kłaść niżej chusteczki nawilżone, bo teraz ich nie sięgnie.
Filipuś uwielbia słuchać historyjek o tym jak sam był mały: jak raczkował (chodził jak piesek) i jak doił smoczka. Pewnego dnia, obudzi się zły i poszedł do kuchni, wyjął smoczka z buzi i sam wyrzucił go do kosza na śmieci a później, kiedy bawiliśmy się u tatusia w pokoju zobaczyliśmy przez okno śmieciarkę, jak opróżnia kosze i... zabiera smoczek Filipka. Tej opowieści mógłby słuchać na okrągło. Mówi: "Opowiedz mi jeszcze raz" i śmieje się z tego i śmieje.
Kiedyś zapytał się mnie, jak się rodzi dzidziusia?! Pyta się także, z kim on będzie jak ja będę w szpitalu. Zapewnia, że przyjedzie do mnie do szpitala z tatusiem. Byłam w szoku, że on nie boi się szpitala, że będzie chciał przyjechać.
3 lata, 5 miesięcy, 1 tydzień i 6 dni
27/28 tydzień ciąży
Filipek tak bardzo nie może doczekać się braciszka. Jest już taki duży, brakuje mu kompana do zabawy. Ciągle pyta, kiedy będzie lato, bo wie, że latem urodzę.
W sklepie rozpoznaje ubranka dla maluszków i pyta się, czy kupimy to dzidziusiowi. Chce także kupować dla braciszka maskotki, grzechotki, butelki. Gdy widzi akcesoria dla niemowląt pyta się, czy to przyda się dzidziusiowi.
Często pyta się co dzidziuś robi w brzuchu, czy bawi się autami. Obiecuje, że jak urodzi się pożyczy mu swoje samochody a jak braciszek nie będzie mógł dosięgnąć ogromnego ramienia dźwigu to go podsadzi. Będzie go też podrzucał w górę, bo Filipek bardzo lubi jak tatuś tak mu robi. Pyta się, czy dzidziuś będzie z nim się bawił i pomagał mu w szopce na ogródku. Gdzie będzie spał (zapowiedział, że z tatusiem), albo siedział w samochodzie. Pyta się, czy braciszek umie spawać. Opowiada o tym, że jak będzie lato i pojedziemy z dzidzią nad jezioro to Filipek będzie się kąpał a dzidziuś tylko z mostku będzie go obserwował, bo jest jeszcze za malutki, żeby moczyć nóżki.
Kiedy zaboli mnie brzuch, bo Franio w nim szaleje i powiem: "oła" natychmiast przybiega do mnie Filipek i pyta się: "Mamusia to dzidziuś puka?" i zaraz kładzie mi rączkę na brzuchu. Wieczorami głaszcze mój brzuch, przytula się i mówi, że bardzo mocno kocha dzidziusia.
Filipek z ogromnym zainteresowaniem słucha, gdy opowiadam mu, że będzie starszym braciszkiem, że pomoże pilnować Frania, żeby sobie krzywdy nie zrobił i żeby nie narozrabiał, że pomoże mi myć nóżki braciszka albo poda puder lub pieluszkę. Wtedy Filipek instruuje mnie, że muszę kłaść niżej chusteczki nawilżone, bo teraz ich nie sięgnie.
Filipuś uwielbia słuchać historyjek o tym jak sam był mały: jak raczkował (chodził jak piesek) i jak doił smoczka. Pewnego dnia, obudzi się zły i poszedł do kuchni, wyjął smoczka z buzi i sam wyrzucił go do kosza na śmieci a później, kiedy bawiliśmy się u tatusia w pokoju zobaczyliśmy przez okno śmieciarkę, jak opróżnia kosze i... zabiera smoczek Filipka. Tej opowieści mógłby słuchać na okrągło. Mówi: "Opowiedz mi jeszcze raz" i śmieje się z tego i śmieje.
Kiedyś zapytał się mnie, jak się rodzi dzidziusia?! Pyta się także, z kim on będzie jak ja będę w szpitalu. Zapewnia, że przyjedzie do mnie do szpitala z tatusiem. Byłam w szoku, że on nie boi się szpitala, że będzie chciał przyjechać.
3 lata, 5 miesięcy, 1 tydzień i 6 dni
27/28 tydzień ciąży
niedziela, 3 kwietnia 2016
Rozmówki
Zazwyczaj Filipek nie za bardzo lubi chodzić spać. Zawsze, kiedy leżymy już w łóżku i zasypiamy on wymyśla i opowiada nowe historyjki. Mówi:
"Mamusia, mam sprawę. A u mnie w pracy pan dyrektor...", lub:
"A do mnie do pracy przyjechał tir...", albo:
"Dzisiaj w pracy miałem problem, bo nie wiedziałem jak spawać coś ogromnego".
Tym razem było zupełnie inaczej. Po całym dniu spędzonym na działce dopytywał się:
"A kiedy wyśpimy się ?",
"Mamusia idziemy się już myć, bo jestem zmęczony?".
Gdy zasypiał jeszcze mówił:
"Jestem zadowolony mamusia".
- Mamusia, smucę się. Jestem zły na ciebie.
- Dlaczego?
- Bo na mnie krzyczysz.
- Posprzątaj klocki.
- Ale ja jeszcze bawię się.
- Proszę, posprzątaj kocki.
- Mamaaaa, bądź grzeczna.
Kiedy przygotował dla siebie dwa pojazdy do zabawy i dla Romka jeden:
- Filipuś, jedź tymi pojazdami do pokoju, ja zaraz przyjdę.
- Ale ja nie mam trzech rączek.
Kiedy Romek przyjeżdża z pracy, Filipek zawsze pyta się, czy Romek ma siłę, żeby z nim się bawić:
" Tatuś, masz dużo mocy???".
"O mój Boże, jakie ładne niebo".
3 lata, 5 miesięcy, 1 tydzień i 3 dni
"Mamusia, mam sprawę. A u mnie w pracy pan dyrektor...", lub:
"A do mnie do pracy przyjechał tir...", albo:
"Dzisiaj w pracy miałem problem, bo nie wiedziałem jak spawać coś ogromnego".
Tym razem było zupełnie inaczej. Po całym dniu spędzonym na działce dopytywał się:
"A kiedy wyśpimy się ?",
"Mamusia idziemy się już myć, bo jestem zmęczony?".
Gdy zasypiał jeszcze mówił:
"Jestem zadowolony mamusia".
- Mamusia, smucę się. Jestem zły na ciebie.
- Dlaczego?
- Bo na mnie krzyczysz.
- Posprzątaj klocki.
- Ale ja jeszcze bawię się.
- Proszę, posprzątaj kocki.
- Mamaaaa, bądź grzeczna.
Kiedy przygotował dla siebie dwa pojazdy do zabawy i dla Romka jeden:
- Filipuś, jedź tymi pojazdami do pokoju, ja zaraz przyjdę.
- Ale ja nie mam trzech rączek.
Kiedy Romek przyjeżdża z pracy, Filipek zawsze pyta się, czy Romek ma siłę, żeby z nim się bawić:
" Tatuś, masz dużo mocy???".
"O mój Boże, jakie ładne niebo".
3 lata, 5 miesięcy, 1 tydzień i 3 dni
Subskrybuj:
Posty (Atom)