Zapisałam się na usg genetyczne. Byłam już przerażona, bo nie wiedziałam, czy z moim dzidziusiem wszystko jest w porządku a mój ginekolog niewiele mi na ten temat mówił. Zaczęłam podejrzewać, że może nie chce czegoś powiedzieć. Poza tym, ciągle czułam się tak okropnie, że bałam się, że coś jest nie tak.
W poniedziałek, 14. grudnia, pojechaliśmy na badanie genetyczne. Lekarz bardzo dużo czasu i uwagi poświęcił na badanie. Wszystko dokładnie pokazywał i omawiał. Usłyszałam to, co pragnęłam usłyszeć - mam zdrową dzidzię. Przewidywalny termin porodu to 25. czerwca.
Doktor zasugerował, że prawdopodobnie BĘDZIE TO DZIEWCZYNKA, ale gwarancji stuprocentowej nie daje, bo to jest jeszcze za wcześnie. Hihihi :) Trochę pospieszyłam się z tym usg, bo byłam w 12. tygodniu ciąży a gdybym poczekała tydzień lub dwa znałabym płeć dziecka na 100%. Jednak dla mnie to nie było istotne. Chciałam tylko dowiedzieć się, czy moje dziecko jest zdrowe.
Szczerze pisząc, nie brałam tego w ogóle pod uwagę, że może to być dziewczynka. Już mamy syna dlatego byłam przekonana, że teraz to też będzie chłopiec. Chociaż raz mi przeszło przez myśl, że może będę miała córeczkę, ponieważ jak byłam w ciąży z Filipkiem to czułam się dobrze, nie miałam żadnych dolegliwości. Natomiast teraz to jakaś masakra. Ale myśl ta szybko pojawiła się i szybko zniknęła. Cieszę się, niezależnie od płci. Jednak już zaczęłam nastawiać się na dziewczynkę.
No i niestety lekarz wykrył coś jeszcze - mięśniaka macicy myoma. Na razie guzek ma 3 cm, więc nie jest to problemem, ale jeśli mięśniak będzie powiększał się, może zagrażać dziecku, ponieważ przez niego dziecko może mieć mało miejsca, aby rosnąć :// Trzeba to kontrolować. Z jednej strony dobre wieści, ale z drugiej do końca nie mogę cieszyć się moim szczęściem.
Gdy przyjechaliśmy do domu powiedziałam Filipkowi, że prawdopodobnie będzie miał siostrzyczkę. Filipek posmutniał. Powiedział: "Ja nie chcę siostrzyczki. Chcę braciszka". Jednak wieczorem, gdy leżeliśmy już w łóżku, głaskał mnie po brzuchu, przytulał się do niego i w kółko powtarzał: "Ja bardzo mocno kocham dzidziusia. Bardzo mocno". Każdego dnia pyta się o dzidziusia: Czy widzi nas? Czy słyszy? Czy uśmiecha się? Co robi? Czy bawi się w brzuszku samochodzikiem? I snuje plany, że będzie pilnował dzidziusia i głaskał go, że nauczy go rysować, bawić się i, że pokaże jak kieruje się autem. Ciągle przytula się do mojego brzucha, czasem za mocno, aż mnie boli, ale mówi, że to dlatego, bo tak mocno kocha dzidziusia. A kiedy ja mówię, że dzidziuś cieszy się, że ma takiego fajnego braciszka i też mocno kocha go, Filipek bardzo się cieszy. Strasznie nie może doczekać się, kiedy dzidziuś będzie z nami. A przecież to jeszcze tak dużo czasu... Bardzo wzrusza mnie ten mój kochany, mądry synek.
A ja w dalszym ciągu czuję się tak samo- źle. Nie ma dnia albo wieczoru, żeby było ok. Ciągle mnie mdli i mdli. Nawet mam problem, aby przygotować jakiś obiad, bo kiedy poczuję intensywny zapach to od razu rzygać mi się chcę. Od trzech tygodni nie mogę spać. Kręcę się w nocy i kręcę, aż nerwicy dostaję. Normą jest, że zasypiam o 3. nad ranem. A potem w dzień jestem półprzytomna i zła bo nie mam kiedy odespać tych nocy. Jakby tego było mało mam grzybicę pochwy. Przyjmuję antybiotyk dopochwowy. Biorę także leki hormonalne na niedoczynność tarczycy. A teraz jeszcze ginekolog podejrzewa u mnie cukrzycę ciążową.
Nie mam spokojnej głowy. Zawsze coś.
Tak długo marzyłam o moim dziecku a kiedy zdawało się, że już nasze marzenie wkrótce się spełni tyle innych przeszkód pojawia się na naszej drodze. Nie ma pełni spokoju i szczęścia. Każdego dnia drżę o dzidziusia, o jego zdrowie i o siebie, że mi także coś się stanie. A ja przecież mam Filipka! Mam dla kogo żyć! Czuję strach, niepewność. Martwię się, czy wszystko zakończy się szczęśliwie :(
15. tydzień ciąży
Filipek ma 3 lata, 2 miesiące, 3 tygodnie
Nie możesz się tak zadręczac i martwić tyle na zapas! Dziecko jest zdrowe, rozwija się prawidłowo i to najważniejsze. Wszystko będzie dobrze! Grzybica, nudnosci czy bezsenność to tylko dolegliwości i przejdą. Nawet jeśli okaże się, że to cukrzyca ciążowa to też dasz radę. Moją przyjaciółką to miała i wystarczyło, że stosowała dietę, brała insulinę i wszystko było ok. Dziecko urodzilo się w terminie i zdrowe.
OdpowiedzUsuńDbaj o sobie, dużo wypoczywaj, bierz leki, a wszystko będzie dobrze. Zdrówka życzę!
Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńZnam ten ból bo ja do 4 miesiaca mialam ciagle nudnosci :/ Schudlam w tym czasie 8 kg. Musisz ten najgorszy czas przeczekac, pozniej mam nadzieje bedzie jzu lepiej :) Zdrowka zycze ;)
OdpowiedzUsuńWspaniała wiadomość, też mam parkę z różnicą 3 lata :) a co do samopoczucia to słuchaj lekarza, bierz leki i co najważniejsze myśl pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńFajnie, będziesz miała parkę :) Gratuluję :)
OdpowiedzUsuń