O mnie

Moje zdjęcie
Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com

Obserwatorzy

Online

sobota, 21 marca 2015

Na działce

Przez kilka dni pogoda była prawdziwie wiosenna, więc cały czas spędzaliśmy na dworze. Zaczęliśmy robić porządki na działce. A pracy mamy mnóstwo, ponieważ działka była strasznie zaniedbana. Przez kilka lat nikt się nią nie zajmował. Dopiero my, w zeszłym roku, zaczęliśmy trochę na niej pracować, ale i tak późno, bo pod koniec lata, ponieważ wcześniej mieliśmy inne sprawy na głowie a poza tym nie mieliśmy planu i pomysłu na nią. Teraz działamy już prężnie.
Zaczęliśmy od porządków w szopce. Romek  powyrzucał niepotrzebne graty, spalił stare deski. Od nowa zbudował dach altanki i przekopał ogród. Filipek posiał trawę. Pomiędzy krzewami i kwiatami, Romek położył folię ogrodniczą a na niej wyłożył kamienie, które zbieraliśmy na polu. Teraz zielsko nie będzie rosło. W między czasie Romek rozpoczął budowę grilla z kamienia. Oprócz tego planuje ulepszyć szopkę, zrobić dużą, drewnianą huśtawkę dla Filipka i nową piaskownicę. Tak więc pracy mamy sporo, ale gdy przyjdzie lato to nie będziemy mieli co robić, tylko będziemy odpoczywać i robić przetwory warzywno-owocowe. I tak kilka dni spędziliśmy na działce. A Filipek bardzo grzecznie bawił si. W piaskownicy robił babki z piasku. Bawił się betoniarką i nowym ciągnikiem. Sprawdzał: "co tam tata robi?" A gdy wracaliśmy z działki, był cały czarny jak Murzynek Bambo. Wieczorem, kiedy kładłam go spać, tak sobie jeszcze myślał o tym ogrodzie i mówił: "Jutlo Filipek ma dużo pracy". I zasypiał z wiaderkiem i z łopatką.
Wieczorami jeździliśmy na wycieczki do lasu, ponieważ chcieliśmy pokazać Filipkowi sarenki a tu dziecko samo nam pokazało. W pewnym momencie, Filipek zapytał: "Mama cio tam?" Obejrzeliśmy się za siebie, żeby dojrzeć, co Filipek nam chce pokazać a za nami było stado sarenek :)
Od babci i dziadka Filipek dostał duży, czerwony ciągnik na pedała i z przyczepką. Jest nim bardzo zachwycony. Umie już odczepić i przyczepić przyczepkę. Opanował kierowanie, ale jeszcze musi nauczyć się pedałować, wtedy to dopiero będzie się cieszył.
Chyba jeszcze nie pochwaliłam się, że od miesiąca zaczęłam biegać. Znalazłam fajną trasę - w szczerym polu. Co prawda, na początku bałam się tam chodzić. Tylko patrzyłam i nasłuchiwałam, czy jakiś dzik zaraz z lasu nie wyskoczy, ale na szczęście spotykam na swej drodze tylko sarny, jelenie i piękne ptaki. Wokół mam ciszę, spokój i piękne widoki, jak w rezerwacie przyrodniczym lub w filmach. Tam mogę wyciszyć się, zastanowić się nad wszystkim, zostawić za sobą złe emocje. Muszę porobić zdjęcia, tylko na razie aparat jest w naprawie. Mam nadzieję, że wkrótce umieszczę tutaj fotorelacje. 
Powrót do biegania był ciężki. Na początku nie byłam w stanie przebiec zbyt wiele. Czułam się jak słoń. Teraz idzie mi coraz lepiej, ale jeszcze nie ma co chwalić się wynikami. Daleko mi do mojej dawnej formy. Trochę martwię się, jak dalej będzie z biegami, czy będę miała na to czas, ponieważ od poniedziałku Romek będzie jeździł na szkolenie i nie będę miała jak się ruszyć bez Filipka. Mam nadzieję, że będzie wracał wcześnie, zanim się ściemni, wtedy będę chodziła. 
2 lata, 4 miesiące, 3 tygodnie i 4 dni

4 komentarze:

  1. Fajnie ze biegasz. Ja nie mogę się nawet zmobilizować do ćwiczeń w domu a co dopiero bieganie. Moja kondycja nie jest najlepsza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Do ćwiczeń w domu też nie mogłabym zmobilizować się. To nie jest TO. Spróbuj na dworze. Na świeżym powietrzu odświeżysz umysł i ciało :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja własnie umowilam sie z kolezanka, ze od poniedz. biegamy :-) Chce schudnac troche i poprawic kondycje. A działka to super sprawa- uwielbiam nasza dzialeczke zarowno prace tam, jak i odpoczynek na świezym powietrzu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że będziesz biegała z koleżanką. Razem zawsze raźniej. Będziecie nawzajem motywować się :)

      Usuń