O mnie

Moje zdjęcie
Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com

Obserwatorzy

Online

piątek, 31 stycznia 2014

Filipek znowu jest chory :(

Filipek znowu jest chory :(( Romek niedawno był przeziębiony, miał katar, kichał i musiał go zarazić. W niedzielę, po południu, gdy położyłam Filipka spać, usnął w kilka minut. Zdziwiłam się, że tak szybko. A potem spał i spał, aż musiałam go obudzić. Wzięłam go na ręce a on był gorący jak ogień. Na policzkach miał rumieńce. Na samą myśl o chorobie synka drżę ze strachu. Wciąż mam przed oczami jego widok, jak leżał wycieńczony w szpitalu. Ile wtedy cierpiał... Zmierzyłam mu temperaturę, miał ponad 39. stopni. Dałam mu syrop przeciwgorączkowy, ale nie pomógł. W nocy podałam czopek. Postanowiłam na drugi dzień pojechać na prywatną wizytę do bardzo cenionej pani doktor, gdyż bałam się, że w naszej przychodni nic mu nie pomogą, skoro nawet w szpitalu nie potrafili prawidłowo odczytać wyników badań. Pojechaliśmy do lekarza z moimi rodzicami. Tylko weszliśmy do gabinetu, Filipek przeczuwał coś, był niespokojny, ale aż tak strasznie nie płakał. Pani doktor przepisała antybiotyk i witaminy. Lekarka chce też sprawdzić, czy doszedł już do pełni zdrowia po tym szpitalu. Dlatego też kazała zrobić morfologię. Od razu, na drugi dzień, widać było poprawę. Filipek bawił się tak jak zawsze, śmiał się. Apetyt też zaczął wracać. Cieszę się, że synek szybko wraca do zdrowia. Jednocześnie boję się iść z nim na pobranie krwi, nie wiem, jak to przeżyję. Chyba serce mi pęknie. Tyle, co nakłuli go w szpitalu a teraz znowu... A poza tym zbliża się termin szczepienia, potrójnego :(( 
Rok, 3 miesiące, tydzień

niedziela, 26 stycznia 2014

O tym, co już umiem :)

Gdy czytaliśmy z Filipkiem książeczkę, nagle on pokazał mi paluszkiem, że chłopczyk na obrazku trzyma w ręku pilota. I za chwilę pokazał paluszkiem nasz telewizor. Wie, że pilot służy do włączania telewizora. I jestem w szoku, że ma o tym pojęcie, ponieważ telewizji wcale nie oglądamy. Raz tylko, zostawiłam pilot na kanapie i Filip przypadkiem włączył telewizor i to zapamiętał a było to bardzo dawno temu. 
Filipek w książeczkach najchętniej ogląda samochody i zwierzątka. Umie rozróżnić wszystkie pojazdy. Wie, jak wygląda samochód osobowy, jak wygląda koparka, traktor czy betoniarka. Na samochód mówi: "brum, brum". Wie, też jak wygląda pogotowie ratunkowe i doskonale naśladuje sygnał karetki. Ma samochodzik, który gra melodię: "aj, jaj, jaj". I zawsze, kiedy Filipek bierze ten samochód do ręki, śpiewa, jak ten samochód: "aj, jaj, jaj".
Filipek zna też większość zwierzątek. Kiedy widzi pieska mówi: "hau, hau", albo naśladuje, jak pies warczy. Na kotka mówi: "miau", na krówkę: "muu", na muchę, czy osę: "bzyyy". Naśladuje też dźwięk konika, świnkę i dzika. A wszystkie malutkie zwierzątka, które ma w książeczkach, wycałuje:)
Filipek zna części swojego ciała. Wie, gdzie ma oczka, nosek, uszy, włoski. Wie, gdzie ma nóżki, rączki i brzuszek. Pokazuje, jak myjemy rączki i jak myjemy buźkę. Zawsze, po kąpieli, bierze grzebień do rączki i próbuje czesać się i tatę.
Codziennie w oknie oczekujemy powrotu Romka z pracy. Filipek cieszy się, gdy tatuś mruga światełkami w samochodzie. Gdy mówię Filipkowi, że teraz pójdziemy otworzyć drzwi on za chwilę stoi już pod drzwiami i kręci zamkiem. 
Kiedy była u nas moja mama puszczaliśmy Filipkowi bańki mydlane. Po zabawie mama położyła bańki na parapet. Wieczorem, gdy czytaliśmy książeczki, Filipek zauważył, że dzieci puszczają bańki i  przypomniało mu się, że dzisiaj też to robiliśmy. Rzucił książkę i szybko pomaszerował po swoje bańki. 
Gdy Filipek widzi swoje buciki usiłuje wcisnąć je na nóżkę.
Rok, 3 miesiące i 2 dni

niedziela, 19 stycznia 2014

O spacerkach, książkach i donosicielstwie ;)

Samodzielne chodzenie spodobało się Filipkowi. Ma takie małe nóżki a już tyle nadrepcze się. W pokoju robi niemalże kilometry ;) Śmieje się w głos, kiedy ze spacerku idziemy w kierunku domu, bo wie, że koło domu wysadzę go z wózka i będzie mógł pospacerować na dworze. A na dworze ciężko jest z nim spacerować, ponieważ na każdym kroku coś go interesuje: a to jakieś papierki, a to kamyki, gałęzie, trawa i oczywiście samochody. Niemalże stoimy w miejscu, bo Filipek musi wszystkiemu uważnie przyjrzeć się, musi dotknąć. Nie chodzimy tam, gdzie ja chcę, tylko tam, gdzie Filipek zaprowadzi, bo inaczej denerwuje się :) A prowadzi mnie zawsze w stronę parkingu. Filipek już nie pozwala, aby nieść go do mieszkania na rękach. On musi SAM pokonać schody i wejść na pierwsze piętro. A kiedy jesteśmy już przed naszymi drzwiami chciałby iść jeszcze wyżej. Denerwuje się, że to już koniec wspinaczki :) A mnie tak mocno bolą plecy od przytrzymywania go, że ciężko jest mi wyprostować się :) Nie wiem, co było lepsze, czy noszenie Filipka na rękach, czy teraz takie garbienie się i przytrzymywanie synka ;)  
Filipek ma całą stertę książek. Nie ma dnia, żebyśmy nie oglądali obrazków, nie czytali. Kiedy zapytam się go, gdzie jest kurka czy koparka od razu wie, jaką książeczkę ma szukać. Gdy zapytam się, gdzie dzieci mają pralkę, szybko przekartkuje całą książeczkę i od razu pokazuje pralkę. Pamięta, co, w jakiej książeczce jest a nawet na której stronie ma szukać! Niektórych książeczek zna tytuły. Gdy weźmie jakąś książkę do ręki od razu mówi tytuł książki np: "Okulary". Jeszcze nie mówi wyraźnie, ale my wiemy, o co chodzi. 
Gdy rozmawiamy w domu, on jest niby zajęty czymś innym a jednak słucha i rozumie, o czym rozmawia się. Gdy moja mama opowiadała, że oglądała program w którym była rozmowa o ludziach, którzy nie myją się, Filipek zaczął pokazywać, jak on myje rączki :)
Kupiliśmy nowe zasłony do pokoju. Założyliśmy je, gdy Filipek spał. Kiedy obudził się, niosłam go do kuchni na podwieczorek a on z drugiego końca mieszkania dojrzał je. Potem, gdy przyszedł do pokoju, uklęknął na środku dywanu i jedną rączką pokazywał jedną zasłonkę i mówił: "tu" a drugą rączką pokazał drugą zasłonkę i znów powiedział: "tu".
Gdy wieszam ubrania na suszarce, Filipek dotyka koszule Romka i mówi: "tata, tata" Pokazuje, że te koszule są taty.
I stał się moim donosicielem na tatę. Romek stara się ograniczyć kawę i czasami, kiedy zrobi sobie kawę, stawia ją tak, żebym jej nie widziała a Filipek zawsze dojrzy kawę taty i zadowolony pokazuje mi ją paluszkiem :) Dobrze, że chłopak trzyma sztamę z mamą :) 
Rok, 2 miesiące, 3 tygodnie i 5 dni

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Pies. Tata. Zaczepka

Nasz piesek wyciągnął jedzenie z miski i przyszedł jeść do pokoju. Szybko pogoniłam go z pokoju, ponieważ Filipek bierze okruchy do buźki. Pies warknął na mnie i szybko uciekł do kuchni. Za moment Filipek mówi groźnie: "aaa". Dokładnie tak, jak pies! Teraz pytamy się Filipka, jak robi piesek a on odpowiada: "aaa" i za chwilę zrobi "nu-nu" - pogrozi psu paluszkiem :)
Raz moja mama wzięła Filipka na spacer. Podczas spaceru Filipek zaczął do niej mówić: "tata, brum-brum". A mama do niego: "tak, tatuś pojechał do pracy". Po chwili spojrzała w kierunku, w którym patrzył Filipek i zobaczyła, że samochód Romka stoi pod blokiem. Filipek powiedział jej, że tata wrócił już do domu :)
Mama kupiła Filipkowi samochodzik-ciężarówkę. Na drugi dzień Filipek pokazuje nam ten samochód i woła: "baba, baba". Chłopak pokazywał, że od babci dostał ten samochód. Jak zapamiętał to.  
Wieczorem, gdy strzelali petardy, Filipek bał się sam zasypiać. Stałam więc nad łóżeczkiem i głaskałam go po główce. On tak głęboko wpatrywał się w moje oczy a za chwile zaczął śmiać się. Ledwo ja powstrzymywałam się od śmiechu. Dlatego starałam się nie patrzeć na Filipka i zakryłam twarz ręką a drugą ręką dalej głaskałam go. Wtedy on przecisną nóżkę przez szczebelki od łóżeczka i nogą zaczął mnie szturchać i śmiać się. Mała zaczepka :)
A jaki zrobił się z niego mały zazdrośnik o mamę. Kiedy Romek przytula mnie i daje buziaka, Filipek rzuca wszystko i biegnie do mnie. Już z daleka rozkłada szeroko rączki, żeby mnie przytulić i otwiera buźkę, aby dać mi buziaczka. A kiedy podbiegnie do mnie, odsuwa ręką twarz Romka i mnie mocno przytula i całuje :)) A tata taki zazdrosny... Hihihi :)
Rok, 2 miesiące, 2 tygodnie, 6 dni

sobota, 4 stycznia 2014

A ja chodzę... :)

Filipek czuje się już bardzo dobrze. Cały czas tylko śmieje się i ... biega! Tak, Filipek już samodzielnie chodzi!!! Biega po mieszkaniu z prędkością świetlną, ponieważ tak bardzo jest zafascynowany chodzeniem i niestety przewraca się. Natomiast, kiedy idzie powoli, spokojnie to przechodzi już całkiem spory kawałek: od kanapy do mebli,  albo z dużego pokoju  pójdzie, przez cały długi korytarz, do swojego pokoju. Denerwuje się, kiedy siedzimy z nim na dywanie i bawimy się, bo on już nie chce siedzieć on chce chodzić! Chwyta nas za ręce i każe chodzić razem z nim :)
Filipek dostał od Mikołaja sporo prezentów, przede wszystkim pojazdy. Ma już prawie całą kolekcję samochodów. Na spacerze często spotykamy koparki i ta, którą dostał jest identyczna jak ta, którą spotykamy podczas spaceru. A poza tym, w swojej książeczce, również ma taką samą. Bawi się tą koparką, tak śmiesznie posuwa ją po całym korytarzu. I co chwilę pokazuje, że taką samą ma w książeczce. Dostał też pogotowie ratunkowe, które ma taki sam sygnał, jak prawdziwa karetka, betoniarkę i traktor z przyczepką i owieczką. Filipek świata  nie widzi poza swoimi samochodami :)
W ostatnich dwóch-trzech tygodniach, Filipkowi wyrżnęło się tyle ząbków na raz, że masakra. Pojawiły się m.in. dolne dwójki i kilka innych ząbków, ale Filipek nie pozwala mi dojrzeć, które są to ząbki i ile ich jest. Może, dlatego budził się w nocy. 
Rok, 2 miesiące, 1 tydzień i 4 dni