Kiedy Romek wrócił do domu podeszłam do niego z synkiem na ręku. Filipek trzymał w rączce pięknego, żółtego tulipanka, aby dać go tatusiowi z okazji jego urodzin. Filipek tak mocno zacisnął rączkę z kwiatkiem, że kwiatek ledwo uszedł żywy :) Romek był mile zaskoczony. Pierwszy prezent od synka. Wzamian dostaliśmy buziaki.
Od kilku dni z ust mojego synka nie schodzi słowo "mama".
Gratuluję:) usłyszeć pierwszy raz słowo mama od swojego dziecka to wspaniały moment. A ja cały czas czekam na takie małe rączki :(
OdpowiedzUsuńCudownie :) Na pewno tatuś był dumny z syna!
OdpowiedzUsuńJejku nie wiem czemu ale na początku jak zaczęłam czytać to się przeraziłam, że Romek Wam coś zrobił... :/
OdpowiedzUsuńWiem głupie, ale wciąż pamiętam tamtą notkę.
Jednak to dobrze, że Wam sie tak dobrze układa.
Gratuluję pierwszych słów, pewnie teraz jesteś bardzo szczęśliwa. :*