O mnie

Moje zdjęcie
Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com

Obserwatorzy

Online

piątek, 25 stycznia 2013

Od miłości do nienawiści jeden krok

Odkąd urodził się nasz synek nie układa nam się. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, ale nie ma dnia bez spięć, bez kłótni. Gdy coś jest nie tak, mój mąż natychmiast wybucha, eksploduje. Nie widać po nim jakiegoś stopniowego zdenerwowania, napięcia, dlatego trudno jest przewidzieć moment, kiedy to nastąpi. Zdarza się, że kiedy pochylam się nad synkiem, szarpie mnie za włosy, uderzy w twarz. Nie wspomnę nawet o znęcaniu psychicznym: wyzywa mnie, mówi, że nic nie robię, wypomina, że nie pracuję, wmawia, że moja rodzina ma mnie dość. Też nie jestem bez winy, ale po co zaraz ta agresja?! Jak Boga kocham, gdybym była niezależna finansowo, nie pozwoliłabym tak się poniżać. Dawno spakowałabym walizki, wzięła synka i pieska i uciekła w siną dal. Owszem, dużo mi w domu pomagał i pomaga, ale odczułam ulgę, gdy skończył mu się urlop i wrócił do pracy. Jestem zmęczona i wycięczona tą atmosferą, która panuje w domu. A najbardziej żal mi synka. Bo czemu on jest winien?!! Czemu ma przenikać tą atmosferą?!! Dlaczego ma słuchać krzyków i wyzwisk?!! Boję się tego, co będzie za pół roku, za rok, kiedy to Filipek będzie już rozumiał o co chodzi, gdy będzie świadomy tego, co się dzieje. On ma być wzorem i autorytetem dla Filipka, tymczasem taki przykład mu daje?!! Patologia!!!

31 komentarzy:

  1. Nie czekaj, bo robisz krzywdę swojemu dziecku. Poszłabym nawet do domu samotnej matki, do koleżanki, gdziekolwiek. Ale nie przebywałabym pod jednym dachem z kimś, kto podnosi na mnie rękę. Później będzie lał dziecko lub wykończy je psychicznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie rozumiem... gdy pochylasz się nad dzieckiem potrafi CIę uderzyć? Kobieto...UCIEKAJ OD TEGO FACETA. Jeśli zrobił to raz - zrobi drugi. Mój mąż - mimo że między nami się bardzo popsuło po urodzeniu Wojtka - nigdy mnie nie uderzył, wyzwiska są nadal mimo kilkukrotnych przeprosin i wiem, że będą jeszcze nie jeden raz... zastanawiam się co dalej, ale w sytuacji gdzie wchodzi przemoc nie zastanawiałabym się.

    Tulę!

    OdpowiedzUsuń
  3. dziewczyno uciekaj od niego, nie zastanawiaj się, bo później będzie gorzej, a na pewno nie lepiej. szkoda ciebie i dziecka przede wszystkim- pomyśl o nim!!

    OdpowiedzUsuń
  4. nie gotuj Filipkowi takiego losu. Samym bedzie Wam lepiej niz z TAKIM "ojcem". Nie czekaj, uciekaj od niego poki czas.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciężko skomentować.
    Łatwo byłoby mi gdybym ogóle Cię nie znała (chociaż wirtualnie to jednak od dawna) albo gdybym mało czytała o waszej codzienności.
    Wiem, że Romek potrafi być bardzo pomocny, wiele razy pisałaś o opiece godnej podziwu, o zaangażowaniu i pracy. Często piszesz o nim bardzo dobrze, czasem tak jak dziś - trochę gorzej, więc wiem, że pewnie i taka tendencja utrzymuje się w podejmowaniu decyzji co będzie lepszym rozwiązaniem. Dochodzi kwestia zależności, która sporo utrudnia, ale która mimo wszystko nie powinna być kluczową. Cokolwiek jednak postanowisz musisz myśleć o sobie i o synku o jego wychowaniu i kondycji psychicznej. Porozmawiaj z Romkiem o przyszłości waszego dziecka, która żeby nie była zbyt trudna nie może tak wyglądać.
    życzę, żeby wszystko się ułożyło!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem w szoku...Tym bardziej, że jeszcze niedawno pisałaś o tym jak bardzo Ci pomaga, jakim jest dobrym mężem i ojcem. Nie rozumiem tej jego nagłej zmiany. Tak więc albo już zawsze taki był i tego nie zauważałaś, albo rzeczywiście ta cała sytuacja go przytłacza i dlatego wyżywa się na Tobie. Niezależnie od tego - uważam, że nie zasłużył na miano ojca, nie dorósł do roli taty i tym bardziej nie powinien się żenić i być mężem, kiedy wyraźnie tego nie rozumie i tego nie chce. Najgorszą rzeczą na świecie nie jest notabene agresja, ale właśnie brak szacunku do drugiego człowieka. A Romek wyraźnie Cię nie szanuje. Ciebie i Waszej rodziny, swojego syna! Jak może w taki sposób się odzywać, jak może tak traktować matkę swojego dziecka? Czy on mu w czymś przeszkadza? Czy Ty mu w czymś przeszkadzasz?
    Myślisz, że któregoś dnia tak zwyczajnie się zmieni? Sam z siebie? Nagle będzie dobry, nie będzie wybuchał? Stanie się kochającym, oddanym mężem i ojcem? Nie wierzę w to zupełnie. Dlatego radzę Ci to przemyśleć i podjąć jakieś konkretne działanie już teraz. Sama zauważyłaś, że już niedługo Filipek zacznie więcej rozumieć. Co wtedy zrobisz? Dlaczego on ma cierpieć? Zależność finansowa jest jakąś przeszkodą, ale nie powinnaś się na to wszystko godzić tylko ze względu na to!
    Magdo - strasznie mi przykro, że u Ciebie jest tak źle. I wiem, że nam łatwo jest mówić. Ale postaraj się spojrzeć na sytuację z perspektywy Twojego dziecka i zrób tak, by jemu było najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokladnie, za jakis czas Filipek zacznie rozumiec co sie dzieje, a wtedy to nie bedzie dla niego przyjemne. A co zrobisz, jak Romek zacznie podnosic tez reke na malego? Tez bedziesz go bronic?

      Usuń
  7. Magdo, nie wiem jak cie pocieszyc. dla mnie taka sytuacja jest nie do przyjecia. Szarpanie ciebie za włosy? jutro z rozpędu szarpnie dziecko.............
    zastanów sie, co jest dobre dla ciebie i małego.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepraszam co? Czy ja dobrze czytam? Uderzył Cię? Pokaż który to to mu za przeproszeniem zapierdole i jeszcze miecz ze sobą wezmę!

    OdpowiedzUsuń
  9. o matko...... dziewczyno jak możesz być z takim człowiekiem.... to ani mąż ani ojciec.....
    nie wiem gdzie i z kim mieszkasz..... jeżeli twoje jest mieszkanie to go spakuj i wystaw walizki za drzwi...
    NIE MA PRAWA CIEBIE ANI SZARPAC ANI UDERZYC..... to jest znecanie sie i za to jest paragraf...
    powiedz mu że kolejny raz zadzwonisz na policje i założysz mu niebieska linie....za przemoc na rodzinie.... a jak nie pomoże to wyp....l go i tyle

    smutne to ale lepiej teraz niz ma sie znęcac i nad dzieckiem...
    przytulam cie mocno.... dbaj o siebie i Filipka...

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana, uciekaj od niego, póki nie jest za późno, póki nie dzieje się większa krzywda!!!! Przecież w każdej chwili takie jego zachowanie może doprowadzić do jakiejś tragedii. Nie daj sie sponiewierać i poniżać, nikt nie ma prawa tak traktować drugiego człowieka. Wierz mi, poradzisz sobie, wiem co mówię. Tez kiedyś myślałam, że odejście od męża będzie niemożliwe, bo nie poradzę sobie finansowo, a jednak. Ty też sobie poradzisz, mimo tego, że nie pracujesz i masz dziecko. Masz rodzinę, są domy samotnej matki, więc nie czekaj, uciekaj od niego!!! Szkoda Twoich nerwów, szkoda, by Twój syn musiał widzieć nieszczęśliwą mamę i patrzeć na piekło, które gotuje Ci Twój mąż.

    OdpowiedzUsuń
  11. Magda, jestem w szoku! I zatkało mnie, niesamowicie. Negatywnie i cholernie. Bardzo mi przykro i bardzo Ci współczuję. Z reguły wiem, że ludzie się nie zmieniają. Nie pozwalaj sobie na takie traktowanie. Pozwalając na to - robisz sobie tylko gorzej! Masz rodziców, możesz uderzyć do nich o pomoc. Zaprosić mamę, by Ci pomogła i pojechać do nich. Na pewno nie zostawią Cię W POTRZEBIE, wręcz przeciwnie! Musisz szukać pomocy wszędzie. Nie daj się poniżać, nie daj się tak traktować. Dzisiaj to jesteś Ty, a co będzie, jeśli będzie to wasz dziecko?

    Magda, proszę zrób coś. Bo jak przeczytałam tę notkę, to aż cała chodzę. Martwię się o Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dołączam się do tych słów. Ja również sama się zdenerwowałam i nie mogę w to uwierzyć... musi być jakieś rozwiązanie!

      Usuń
  12. Nie wiem, co napisać, bo wszystko co można napisać łatwo się mówi. Kilka lat temu miałam podobne przeżycia, tylko że nie byliśmy małżeństwem i nie miałam dziecka i mimo tego, że nie byłam w żaden sposób zależna od tego skurwysyna, to trudno było odejść...Ze strachu włosy wychodziły mi garściami. W końcu po tym jak miałam złamane żebra, z pomocą rodziny i przyjaciół udało mi się zerwać wszelkie kontakty i uciec na drugi koniec kraju. Nie możesz dopuścić do tego, aby Twój mały synek żył w takim środowisku, w przeciwnym razie wyrośnie z niego kolejny agresor i damski bokser. Biorę pełną odpowiedzialność za swoje słowa jako psycholog i jako człowiek.

    I błagam nie nabieraj się na "miodowy miesiąc" czyli fazę przepraszania, noszenia kwiatów i obietnic na temat zmiany. On się nie zmieni. A kto raz podniósł na kogoś rękę, będzie to czynił coraz łatwiej.

    OdpowiedzUsuń
  13. Madziu, nie musisz z nim żyć!!! Uciekaj gdzie pieprz rośnie.

    OdpowiedzUsuń
  14. To straszne co piszesz....doradzic mozna tylko jedno zatroszcz sie o siebie i dziecko i odejdz... Z doswiadczenia wiem ze takie zachowania nie gina , wracaja,ze zdwojona sila choc przez jakis czas moze byc znow dobrze :/ a kasa nic tu nie zmieni, bo uzalezniona od niego jestes psychicznie. Na pewno masz kogos kto Ci moze pomoc... Wiem latwo sie pisze,gorzej zrobic...ale nie ma innego wyjscia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jemu radze terapie u psychologa na ktora pewnie nie bedzie chcial pojsc. Ale warto go namówić. Może nowa rola go przerosła,ale coś mi się wydaje ze zanim został ojcem , też sie zdarzaly takie sytuacje??

      Usuń
  15. Czy Ty piszesz o Romku? Czy ja może pomyliłam blogi? ;o
    Nie wierzę w to po prostu....
    jeszcze niedawno czytałam jak u Was cudownie, zazdrościłam ci go, że jest taki opiekuńczy, czuły, troskliwy....
    Co się stało? Co się zmieniło? Jest zazdrosny o Filipka, czy może coś innego? Bo jakiś powód musi być.

    OdpowiedzUsuń
  16. najgorsze , że kobiety,które nie mają swoich funduszy są skazane na takie życie,bo nie mają dokąd odejść ani za co żyć... rozumiem...i tulę:*

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie może tak być. Musisz coś z tym zrobić dziś, jutro... Nie możesz czekać miesiąc, dwa, trzy ... To się musi zmienić od zaraz. Porozmawiaj z nim! To jest zwykła przemoc domowa i znęcanie psychiczne. Musisz z nim sama porozmawiać albo skorzystać z fachowej pomocy. To się nie zmieni. Skoro raz Cię uderzył to zrobi to drugi raz, trzeci i kolejny...

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie wiem jak u Was jest dokładnie i co dalej chcesz z tym zrobić. Jeśli nie wiesz co zrobić zawsze możesz iść na rozmowę do swojego dzielnicowego. Zawsze coś Ci doradzi i przy okazji odnotuje jak u Was sytuacja wygląda. To się może przydać w sytuacji kiedy Twój mąż znów Cię uderzy. Może powiem wprost - gdybyś kiedyś chciała od niego odejść to wszystkie takie zgłoszenia będą dowodem w sprawie. Musisz działać szybko bo jak pozwolisz sobie kilka razy na takie traktowanie to on nie przestanie, będzie sobie pozwalał na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  19. http://pl.wikipedia.org/wiki/Przemoc_domowa

    OdpowiedzUsuń
  20. Madziu, bardzo trudna jest Twoja sytuacja... Ja też czytam Cię od dawna i odważę się sugerować, że Twój mąż ma problemy z uzależnieniem od alkoholu. Być może teraz będąc z Wami nie ma jak popijać i jest ogromnie znerwicowany (to objawy głodu alkoholowego)... Co o tym myślisz?
    Często pisałaś, że prosisz Romka, żeby nie pił. Jeśli on jest uzależniony, nie leczy się, a w dodatku stara zachować trzeźwość na Twoją prośbę, to jest to dla niego sytuacja nie do zniesienia (dla Ciebie oczywiście też).
    Dla zdrowej osoby byłoby oczywistością - uderzył, więc odejdź. Ale jeśli Ty jesteś współuzależniona, to nie jest to wcale takie proste, prawda? Jeśli tak właśnie jest, to przede wszystkim Ty teraz potrzebujesz terapii współuzależnienia. Jeżeli podejrzewasz, że to co piszę może być prawdą, nie powinnaś zwlekać z udaniem się na taką terapię (jest mnóstwo ośrodków na nfz, nie potrzebujesz pieniędzy). Wiadomo, możesz mieć trudności w znalezieniu opieki dla synka, ale uważam, że powinnaś zrobić wszystko, aby zorganizować sobie taką godzinę tygodniowo.
    Dopiero po jakimś czasie terapii będziesz w stanie postawić Romkowi granice, obronić się, wymagać szacunku do siebie, czy nawet odejść. No chyba, że zdecydujesz się na to już teraz (byłoby to dla Ciebie dobre) ale i tak wsparcie psychologa się przyda. Zachęcam byś zadbała o siebie i dziecko. Jeśli nie potrafisz jeszcze przewrócić całego życia do góry nogami, to możesz zacząć stawiać pierwsze kroki. Pamiętaj, że jeżeli w otoczeniu Romka nic się nie zmieni, to w nim samym tym bardziej nic się nie zmieni. Jeśli nie poczuje żadnych konsekwencji swojego postępowania, to po co miałby coś zmieniać, skoro jemu tak wygodnie? Żadne Twoje prośby, czy groźby bez pokrycia nie pomogą - tylko konkretne czyny, konsekwencja.
    Jeśli już teraz zaczniesz coś robić ze swoim życiem, to gdy Twój synek podrośnie, będzie miał szczęśliwą, uśmiechniętą, znającą swoją wartość mamę, a przy tym on sam będzie na takiego rósł. Także, z której strony by nie spojrzeć, praca nad sobą daje ogromne korzyści, dlatego zachęcam Cię bardzo do niej. Nawet jeśli moje przypuszczenia nie pokrywają się z rzeczywistością, to ewidentnie jesteś ofiarą przemocy (co nierzadko idzie w parze z uzależnieniem), powinnaś zatem o siebie zadbać.

    Madziu, bardzo dobrze, że odważyłaś się napisać prawdę. Masz tu przecież życzliwych czytaczy, także nie bój się wyrażać swojego cierpienia na blogu. Mnie to bardzo pomagało w najtrudniejszym czasie. Życzę Ci odwagi w podjęciu tych pierwszych decyzji i zapewniam o modlitwie za Was.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpisuję się pod słowami Marudy. Powinnaś nad nimi pomyśleć Madziu.
      Wspieramy Cię, pamiętaj o tym:) I to nie tylko takie pisanie dla pisania, ale prawda, przynajmniej z mojej strony.

      Usuń
  21. Magda nie wierze...normalnie mnie zatkalo. Co to ma byc?
    Nigdy nie pisalas-przed ciaza ,ze Romek tak Cie zle traktuje...a teraz jesooo Magda.
    Nie mozesz pojechac do rodzicow?
    Wez Filipka i jedz do mamy..przeciez mozesz zawsze tam wpadac..no Magda blagam Cie nie pozwol by Cie On poniewieral!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1

    OdpowiedzUsuń
  22. Co Ty mówisz? A myślałam, że jest dobrze i coraz lepiej między Wami. Nie pozwól na to co się dzieje, bo o ile Ty sobie na to pozwalasz to bądź pewna, że kiedyś będzie to spotykać Twojego syna- uchroń go przed tym póki jest jeszcze na to czas.

    OdpowiedzUsuń
  23. Magda wiesz co nie pozwól żeby Cię On nie szanował! nie możesz pozwolić na to by Twój Synek oglądał jak On Cię bije.Być może przeniesie się to kiedyś na Synka Twego. Poszukaj pomocy w niebieskiej linii czy centrum interwencji kryzysowej, tam są ludzie psychologowie, prawnicy, którzy Ci /Wam pomogą..(za darmo) Myślę, że Twój Mąż powinien poszukać pomocy także dla siebie pójść na terapię dla sprawców przemocy to nie jest normalne.Wszystkie adresy telefony a nawet maile znajdziesz w internecie nie musisz wychodzić z domu, podawać swego nazwiska są też telefony zaufania kochana nie daj się tak poniżać.Wymądrzam sie może pomyślisz sobie ale jestem pedagogiem, terapeutą i trochę się orientuję w temacie.
    Trzymam kciuki

    PS: może jest Ktoś z Twoich bliskich osób, któremu możesz zaufać i powiedzieć o tym co się dzieje za drzwiami Twego domu i ktoś kto będzie mógł Ci pomóc w tej sytuacji.

    Trzymaj się i ODWAGI Dziewczyno..

    OdpowiedzUsuń
  24. Czasami tak jest, moze szczera rozmowa cos by zmieniła? Moze jest cos co Twojego faceta denerwuje , albo cos czego sie boi albo nie radzi sobie z czyms i tak na to reaguje? Pogadajcie szczesze, moze cos sie wyjasni

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie mogę uwierzyć:( myślałam że wszystko dobrze między wami po tych poprzednich pozytywnych notkach.Po urodzeniu dziecka relacje między małżonkami się zmieniają bo stajecie się rodzicami i musicie się odnaleźć w nowych rolach.U mnie po urodzeniu syna oddaliliśmy się od siebie, ale zawsze miałam w mężu wsparcie i pomoc, a o jakiejkolwiek przemocy fizycznej czy psychicznej to nawet nie ma mowy.Po kilku tygodniach wszystko wróciło do normy.Madziu współczuję Ci strasznie:( boję się że Romek kiedyś Cię uderzy jak będziesz trzymać Filipka na rękach:(( co wtedy??? Dziecko nie może widzieć przemocy, a atmosferę napiętą w jakimś stopniu już wyczuwa.Zastanów się kochana nad możliwością odejścia bo obawiam się że będzie gorzej:(
    Trzymaj się Madzia:*

    OdpowiedzUsuń
  26. Czy sytuacja się nieco poprawiła od chwili pisania notki? Jeśli nie, to najlepszym rozwiązaniem wydaje się odpoczynek od Twojego męża, przenosiny do rodziców, by zrozumiał że popełnia błąd.

    Nie możesz być bierna bo to ciche przyzwolenie do takiego traktowania.

    OdpowiedzUsuń