O mnie

Moje zdjęcie
Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com

Obserwatorzy

Online

niedziela, 20 stycznia 2013

Szczepienie

Już dzień przed wizytą u lekarza nie spałam, denerwowałam się, jak mój syneczek zniesie szczepienie - aż trzy ukłucia: w jedne i drugie bioderko oraz w rączkę. Przypominałam sobie poprzednią wizytę, moment kłucia i łzy stawały mi w oczach. Pytałam sama siebie, dlaczego tak musi być? Dlaczego tyle razy trzeba go kłuć i sprawiać mu ból? Dlaczego mój synek, musi cierpieć? Bardziej to przeżywałam niż on. 
Rano, Filipek obudził się, jak zawsze uśmiechnięty, nieświadomy tego, co go czeka. Radośnie wymachiwał rączkami, coś tam sobie gruchał pod noskiem i obserwował mamę, kręcącą się po pokoju. Dałam Misiowi cyca, zmieniłam pieluszkę, ubrałam cieplutko i poszliśmy. Romek wziął wolne w pracy, aby móc być z nami, w tym trudnym dniu.
W poczekalni byliśmy pierwsi. Rozebrałam Filipka i położyłam na miejsce dla niemowląt. Nie spał, tylko z zaciekawieniem obserwował, co się dzieje dookoła. Po jakimś czasie, na szczepienie, przyszli rodzice z trzy- czy czterolatkiem. Chłopiec był rozhisteryzowany, głośno krzyczał, płakał, bo tak bał się szczepienia. Filipek słysząc jego lament, przestraszył się. Wyczuł, że coś jest nie tak i szybko na jego ustach pojawia się podkówka i cichutko zaczął płakać. Wtedy też, w jego oczkach, pojawiła się, pierwsza w życiu łza! Oboje z mężem, dawaliśmy mu otuchy, mówiliśmy cały czas do niego, głaskaliśmy po czółku. Filipek szybko się uspokoił. W szoku byłam, że moje dziecko, tak szybko się rozwija. Miesiąc temu, spał sobie smacznie w poczekalni, zupełnie niczego nieświadomy a teraz doskonale wiedział, że coś jest nie tak i przez inne dziecko, najadł się strachu. Taki malutki a już pojmuje co się dzieje, rozumie i czuje!
Pani doktor zbadała Filipka, zmierzyła i zważyła. Nasza Niunia waży już 6,5 kg! Potem pielęgniarka szykowała szczepionki a on ciągle jeszcze, radośnie machał rączkami, aż poczuł ukłucie. Na buźce zrobił się cały czerwony, zamknął oczka i tak przeraźliwie zaczął płakać, aż się krztusił. Serce mi pękało, ale musiałam być silna dla synka. Niebawem nastąpiło drugie ukłucie i trzecie. Potem wzięłam synka na ręce, tuliłam i tuliłam a on nie przestawał krzyczeć. Był cały mokry od tego płaczu. Okropne przeżycie!
Wróciliśmy szybko do domu. Od razu przytuliłam Filipka do piersi a on usnął. Spał prawie cały dzień. Budził się tylko na karmienie. Na jego twarzyczce, widać było cierpienie. Brwi miał dziwnie zmarszczone, pojękiwał. Kiedy wieczorem, wzięłam go na ręce, był gorący, jak piekarnik. Miał gorączkę - 38,2. Wtedy, daliśmy mu syrop. Według ulotki, ileś dziesiątych mililitrów, musieliśmy pomnożyć przez jego wagę i dać mu taką dawkę, ile wyszło. Tak też zrobiliśmy. Jednak okazało się, że to było i tak za dużo, jak na jedno połknięcie i Filipek zaczął się dusić. Jeszcze, ten syrop był taki gęsty!  Przerażony, zaczął krzyczeć i płakać a ja najadłam się mnóstwo strachu. Byłam zła na siebie, że nie domyśliłam się, że to za dużo, jak na jeden łyk. I w ogóle, w aptece, takie gówna sprzedają, zamiast dać jakieś czopki. Na szczęście, już temperatura synkowi spadła i po Filipku, nie widać ani śladu tych strasznych wydarzeń.

10 komentarzy:

  1. To pewnie przykre patrzeć jak własne dziecko płacze, bo je coś boli czy się zwyczajnie boi. Ale nie uchronisz Małego przed tym bólem i stresem. Im będzie większy tym więcej różnorodnych bodźców będzie do niego trafiało i to niekoniecznie samych przyjemnych. Niestety - to jest życie i Filipek też musi nauczyć się żyć w tych gorszych chwilach i jakoś sobie radzić. A Twoje zdenerwowanie przenosisz na synka, on wyczuwa złe fluidy. Na szczęście już jest po :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj mała bidula, czy nie można za DARMO podac szczepionki 3 w jednym? nie rozumiem tego ...teraz w dobie niby takiego rozwoju.....
    biedny Filipek, dobrze że byliscie razem z Romkiem....

    OdpowiedzUsuń
  3. no i musze powiedzieć że bardziej mi sie teraz podoba szata graficzna bloga :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam jak dziś dzień naszego szczepienia, strasznie to przeżywałam przez cały dzień a że pierwsze szczepienie też mieliśmy 3 ukłucia to płakałam i ja i Majka a tata tylko dzielny wspierał maleńką. Straszne to chwile i doświadczenie.
    Możesz kupić maluchowi czopki w aptece Efferalgan, my na początku właśnie takie stosowaliśmy. Musisz tylko podać wagę małego, bo są chyba 2 rodzaje. Zdecydowanie wygodniejsze na początek niż syrop choć ryzyko to kupa małego w tym czasie, bo to jednak podrażnia =)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehć okropne to człowiek wziąłby na siebie to wszystko ten ból i strach...a co do lekarstw to mnie wkurza fakt, że nie ma miarek dla dzieci w opakowaniach tylko w nurofenie i panadolu i jak lekarznp: zapisze 5ml to nie wiadomo jak odmierzyć dawkę:/.]
    Polecam czopki z panadolem dla Malucha :).

    spisanezycienicole.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Każde dziecko musi to przeżyć, domyślam się, że nie jest to przyjemne dla rodziców, ani miłe, ale chyba trzeba przywyknąć. Szczepienia aż do osiemnastki:) Jakby nie było - pamiętaj, że szczepionka to dla zdrowia Twojego dziecka:) Najważniejsze, że wszystko jest w porządku:)

    OdpowiedzUsuń
  7. hej madziu. moja mala jak miala goraczke po szczepieniu pediatra zalecila podac paracetamol 50 mg w czopkach. Naprawde dziecko podanie nie boli a wiesz ile leku podalas, temperatura raz dwa spadla. My mamy znow szczepienie we czwartek;/

    OdpowiedzUsuń
  8. Biedny się nacierpiał, a Wy razem z nim :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Biedactwo :( Na szczęście juz wszystko za Wami...

    OdpowiedzUsuń
  10. Biedactwo maleńkie :(
    Dobrze, że już po wszystkim :***
    na/zielonym/wzgorzu

    OdpowiedzUsuń