Ostatnio nastrój mi nie dopisuje. Jestem przygnębiona, smutna, rozbita. Nie mogę znaleźć sobie miejsca. Nic mi się nie chce. Nawet drobny wysiłek szybko mnie męczy a każdy dzień bardzo się dłuży. Tak bardzo chciałabym, aby Filipek był już z nami...
Romek późno wraca do domu, bo po pracy, chodzi na prawo jazdy a my z pieskiem jesteśmy cały dzień sami. Przed Romkiem teraz trudne dni: badania w poradni onkologicznej, egzamin z wychowania fizycznego i na prawo jazdy.
A ja skończyłam już brać antybiotyk. Zrobiłam ponownie badanie moczu i czekam na wyniki. W środę mam wizytę u lekarza. Strasznie zamartwiałam się tym, że muszę brać ten antybiotyk i to w takiej dużej dawce. Ciągle nasłuchiwałam tylko ruchów dzieciątka, bo martwiłam się, że może mu to zaszkodzić. Ale Filipek jest silnym chłopczykiem, nieustannie szaleje w moim brzuchu. Uwielbiam te nasze poranki, kiedy budzi mnie wierceniem się i pukaniem z wewnątrz brzucha lub kiedy układam się do snu, bo to jest jego ulubiona pora na fikanie koziołków i całkiem mocne kopnięcia. Romek też czuje jego ruchy. Potrafi dokładnie wyczuć, kiedy i gdzie, maluszek przemieszcza się. Dostarcza mi to wielu wzruszeń i czuję przeogromną więź z moim dzieciątkiem. Bardzo się też wzruszam, kiedy dzwoni moja mama i pyta się o Filipka w ten sposób, jakby był on już na świecie. Maleństwo, jeszcze się nie narodziło a już podbiło serca całej rodziny!!!!
Kupujemy już śpioszki dla Filipka. Nie możemy nadziwić się, jakie te rzeczy są malutkie. Romek pomalował duży pokój a ja powoli szykuję mały pokój na przybycie nowego domownika. Pakuję z szafek moje książki, bo chcę zawieźć je do rodziców, ponieważ pragnę zrobić już miejsce na rzeczy Filipka.
W piątek, po południu, jedziemy w rodzinne strony. Moi rodzice wyjeżdżają do pracy za granicę a ja w tym czasie, będę zajmowała się moim, młodszym, bratem. Niestety, czeka mnie rozłąka z Romkiem. On nie będzie brał teraz urlopu, tylko w październiku, jak urodzi się dzidzia. Dlatego, mam nadzieję, będziemy widywali się tylko w weekendy. Na szczęście, podzieliłam się obowiązkami z siostrą. Ustaliłyśmy, że ja zajmę się bratem przez pierwsze dwa tygodnie a potem ona, kolejne dwa. Chyba, że będzie fajnie, tzn. nie będę za bardzo tęskniła i martwiła się tym, co robi Romek, to zostanę tam dłużej. Nie ukrywam, że chciałabym, bo nie ma nic przyjemniejszego, niż lato na wsi, pełen odpoczynek i relaks.
Oczywiście, wszystko zależy od badań w poradni onkologicznej, ale wierzymy, że wszystko będzie dobrze.
A może zdjęcie rosnącego brzuszka dostaniemy? Miło byłoby zobaczyć:) Te ruchy, ta więź na pewno muszą być wzruszające - wierzę:) Życzę powodzenia - Romkowi we wszystkim:) A szczególnie dobrych wyników, bo zdrowie przede wszystkim:)
OdpowiedzUsuńto trzymam za Was kciuki!! za Ciebie i za Romka -dacie radę!:)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia!
nie zamartwiaj sie na zapas. Wszystko bedzie dobrze, zobaczysz
OdpowiedzUsuńMoja kuzynka jest w 9msc. Przyjechała dzisiaj do mnie pochodzić po schodach ;-) już nie może doczekać się 'finału'. Pod koniec swojej wizyty u mnie rozbawiła mnie słowami : "Jadę, może urodzę". To już jej drugi synek, ale czeka z równie wielką niecierpliwością, na dzieciątko i na to, że będzie mogła sobie samodzielnie obciąć paznokcie u palców stóp ;-)
OdpowiedzUsuńMadziu wszystkiego dobrego, samych dobrych wiadomości! :-)
Również wierzę, że wszystko będzie dobrze!:)
OdpowiedzUsuńNie martw sie, lekarz wie,ze jestes w ciazy i na 100% dal odpowienia dawke leku-bedzie dobrze.
OdpowiedzUsuńZa Romka kciuki trzymam z calej sily,niech wszystko sie wyjasni na Wasza korzysc.
Cmokam xxx
Na pewno wszystko będzie dobrze! A taki odpoczynek świetnie Ci zrobi, nałykasz się świeżego powietrza, zrelaksujesz i od razu wszystko będzie pozytywniej wyglądało:) Dużo słońca życzę:)
OdpowiedzUsuńMusi byc dobrze, wierzę w to mocno!
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze!
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że wszystko będzie dobrze. A rozłąką dobrze Wam zrobi, Romek zatęskni nie tylko za Tobą ale też za maleństwem i jak się spotkacie po takim czasie to zwariuje ze szczęścia :)
OdpowiedzUsuńWiem co czujesz oby diagnoza okazała się mylna i raka nie było
OdpowiedzUsuńKochana nawet gdy Tobie smutno i źle - taki nastrój dopada każdą kobietę w ciąży - to staraj się wyciskać z tych wyjątkowych chwil jak najwięcej. Myślę, że pobyt na wsi będzie wspaniałym na to sposobem. Rośnij zdrowo =*
OdpowiedzUsuńMusi być dobrze! Musi! A Ty musisz być silna. Dla Filipka :)
OdpowiedzUsuńTo ostatnie zdanie niesamowicie dodało mi skrzydeł. Sama teraz chodzę przybita, więc ta nadzieja, która bije z końca postu, jest budująca. Cieszę się, że jesteście dobrej mysli. Uciekaj na ta wieś i napełniaj się energią, bo teraz potrzebujesz jej nie tylko dla siebie :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że rodzice mogą na Tobie polegać, a wakacje na wsi są niezastąpione, Twój mąż będzie wpadał, a Ty wypoczniesz :) korzystaj (właściwie to korzystajcie z Filipkiem) z lata :)
OdpowiedzUsuńMagda, jak u Ciebie?
OdpowiedzUsuń