Tyle czasu zastanawiałam się, jakie to jest uczucie, obronić pracę magisterską? Co się czuje po obronie? Teraz już wiem - niedowierzanie.
Świętowania żadnego nie było, bo właśnie nie byłam do końca przekonana, czy rzeczywiście obroniłam się. W nocy budziłam się przerażona, spanikowana, bo miałam jakieś omamy, że jednak nie powiodło mi się. Przez cały tydzień zamartwiałam się i zastanawiałam, jak było naprawdę, podczas tej obrony. Byłam wtedy tak zestresowana, że niewiele pamiętałam, tylko to ciśnienie dudniące w głowie. Dlatego straciłam pewność.
I zamiast trochę odpocząć, bo tyle lat ciężko harowałam, to ja nie mogłam znaleźć sobie miejsca w domu. Myślałam, że oszaleję. Zdałam sobie sprawę, że ja nie umiem odpoczywać
i nie mogłabym tak siedzieć w domu. Zaczęłam przeglądać oferty pracy i znalazłam coś bardzo interesującego. W przyszłym tygodniu chciałabym złożyć CV.
Nareszcie, dzisiaj przyszło zaświadczenie z uczelni, że ukończyłam studia, uzyskując tytuł magistra :) Odetchnęłam z ulgą i dopiero dzisiaj będziemy z mężem świętowali. Zrobiłam już gołąbki, mamy jeszcze kawałek ciasta, do tego kupimy jakieś winko. Należy się :)
I jest jeszcze jeden powód do świętowania. 11. października byliśmy z mężem u notariusza
i zostaliśmy pełnoprawnymi właścicielami naszego mieszkania :)
Gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńNo i powiem krótko :) Gratulejszyn! :D
OdpowiedzUsuńGratuluję Kochana!!! Nareszcie wszystko układa się po Twojej myśli- i oby tak dalej!!! Ściskam :*
OdpowiedzUsuńWoooow gratulacje pani magister!
OdpowiedzUsuńCudna wiadomosc:)
Świętujcie, bo okazji macie mnóstwo :)Polecam jeszcze jakąś fajną muzykę do tego.
OdpowiedzUsuńSuper ! Gratuluję !!! :)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńsame dobre wieści :-)
OdpowiedzUsuń