Innymi wiadomościami podzielę się kiedy indziej, dzisiaj nie jestem w stanie. Wszystko teraz odpada ode mnie: stres, nerwy. Co za uczucie…
Dziękuję Wam Kochane za słowa otuchy i wsparcia, bo ostatnio zrzędziłam baaaardzo dużo. I mój najdroższy mąż, tyle co miał się ze mną i z moimi nastrojami… to naprawdę niewielu mężczyzn, by tyle wytrzymało… A on ciągle mnie wspierał, był ze mną, wierzył we mnie wbrew wszelkiej nadziei!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz