Nie mogę normalnie funkcjonować, żyć, jak pomyślę o mojej siostrze. Wejdzie mi coś do głowy i mnie wykańcza. Nie mogę przestać o tym myśleć. Dostaję „białej gorączki”, ale po prostu nienawidzę jak do najbliższej osoby wyciągam serce na dłoni a ona mnie oszukuje, kłamie, okrada, próbuje ze mnie zrobić idiotkę i idzie w zaparte w swoim kłamstwie. Głupim przykładem jest ta sukienka. Przecież widziałam ją na zdjęciu w mojej sukience a ona teraz znowu kłamie, że i tak nie zmieściłaby się w tę sukienkę. Przecież kupiłam ją zanim schudłam! W dodatku, jej niczego powiedzieć nie można, bo krzywda wtedy jej się dzieje!!! Powiedzieć jej cokolwiek, co się myśli, to jest wielki strach. Tylko zastanawiam się przed czym? Może przed tym, że przez kolejne lata będzie obrażona tylko, że tym razem nie odezwie się do mnie już do końca życia??? To jest bardzo prawdopodobne. Kiedyś, kilka lat potrafiła nie odzywać się do mnie a wtedy jeszcze mieszkałyśmy pod jednym dachem! Nienawidzę kłamstwa, nienawidzę obłudy! Nie wiem, a może powinnam powiedzieć jej to, co myślę, wyrzucić z siebie moje uczucia? Powiedzieć jej wprost, że mnie oszukuje!!! Bo mnie to dręczy od 3 tygodni. A jeśli będzie chciała, może powinnam nie odzywać się więcej do niej, bo po co jest mi to potrzebne? Żebym się tylko wk… przez nią i nie mogła żyć spokojnie.
Nie tyle chodzi mi o tę sukienkę, ona jest pretekstem do prawdy, do zasad, do uczciwości, honoru. A siostra, jak widać, takich cech nie posiada. Nie ma za grosz wstydu!
Anewiz masz ogromne szczęście, że jesteś jedynaczką!
Przez pomyłkę wykasowałam Wasze linki. Jeśli kogoś pominęłam, dajcie znać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz