Pożegnanie ze smoczkiem było bardzo bolesne. Gdy już w żaden sposób nie mogłam ukoić rozpaczy Filipka, postanowiłam dać mu smoczka z powrotem. Jednak nie chciał go już, choć nadal bardzo cierpiał.
Filipek już od bardzo dawna nie potrzebował smoczka w dzień. Jest strasznym gadułą a smoczek tylko przeszkadzałby mu w rozmawianiu. Domagał się go jedynie, gdy szedł spać. Smoczek go wyciszał i uspakajał. Filipek brał także do rączki pieluszkę tetrową i tak zasypiał - ze smoczkiem, wtulony w pieluszkę. Podczas śniadania kładł smoczka razem z pieluszką na blacie kuchennym i tam go zostawiał.
Filipek miał dwa smoczki: niebieski z czerwonym samochodem to jego ulubiony, bo take auto ma tata i drugi - zielony. Sam wybierał, który chce wziąć. Oczywiście, najczęściej brał smoczka z taty samochodem. Nawet, gdy przypadkiem wziął zielonego smoczka, odmieniał go. Aż niedawno zaczął brać tylko zielony smoczek. Od razu wydało mi się to "podejrzane". Wtedy Filipek wytłumaczył, że: " Tamten dyd, z taty autem, jeś be". Dostrzegłam, że Filipek zrobił w smoczku dziurkę ząbkami. I tak codziennie powtarzał, że smoczek z taty samochodem jest niedobry, aż w końcu wziął go i wyrzucił do kosza na śmieci. Potem, gdy widział śmieciarkę mówił, że zabrała ona smoczka. I wszystko było ok dopóki, po kilku dniach, Filipek nie przegryzł drugiego smoczka. Cały czas mówił, że ten dydek też jest: "be", ale i tak, zrozpaczony, brał go do buźki i zasypiał z nim. Któregoś dnia, obudził się, wyjął smoczka z buzi i pobiegł do kuchni wyrzucić również drugiego smoczka. Pierwsza noc była koszmarna. Nie dość, że w dzień nie spał to i w nocy nie mógł usnąć. Płakał i ciągle wołał smoczka. Do tej pory pięknie zasypiał sam w pokoju, w swoim łóżeczku a teraz ciągle wychodził, marudził i nas wołał. Długo nie mógł usnąć. W nocy często budził się zły, rozdrażniony. Płakał. I tak samo rano - budził się z płaczem. Żeby ulżyć mu rozstanie ze smoczkiem brałam Filipka do swojego łóżka i to pomagało. Byłam tuż przy nim, kiedy mnie potrzebował. Kiedy otwierał oczka i widział mnie przy nim od razu uśmiechał się od ucha do ucha.
Z popołudniową drzemką również było koszmarnie. Było dokładnie tak, jak wieczorem. Nie chciał spać, marudził, raz płakał a to się śmiał, domagał się smoczka albo mojej obecności. Sprawdzał granice, jak daleko może posunąć się. Aż zagroziłam mu, że jeżeli będzie wychodzić z łóżeczka, założę szczebelki. Niestety, nie dawał mi wyboru i musiałam pokazać, kto tu rządzi i założyć te szczebelki. Wtedy wpadł w histerię. Przekonał się, że nie żartuję. Dałam mu trochę czasu na uspokojenie się i kiedy wróciłam do niego obiecał, że będzie już grzeczny, więc zdjęłam szczebelki a on zaraz usnął. Na następny dzień było już spokojnie. Jednak raz usnął w dzień, raz tylko leżał i nie spał. Właściwie odkąd nie miał smoczka, skończyły się popołudniowe drzemki.
Po kilku dniach stwierdziłam, że jest on jeszcze za mały, żeby nie spać w dzień i kazałam kupić Romkowi nowe smoczki. Kiedy Romek dał Filipkowi smoczka, synek bardzo ucieszył się. Wziął smoczka do buzi i powiedział...: "be dyd". Nie chciał go. Myślałam, że to dlatego, że do tej pory miał smoczki sylikonowe a teraz Romek kupił lateksowy, bo był ostatni. No i nastała kolejna długa noc. Musiałam być przy Filipku i drapać go po pleckach, żeby usnął. W końcu wybrałam się razem z Filipkiem do sklepu, aby wybrał sam sobie smoczek. Kupiliśmy taki, jaki chciał a i tak w domu mówił: "beeee". Po prostu nie potrzebował już smoczka.
Teraz po południu, bez płaczu i protestu kładzie się spać, choć nie zawsze uśnie. Natomiast wieczorami jeszcze trzeba go głaskać po pleckach, być przy nim. A w nocy, gdy się przebudzi, zaraz wskakuje do mojego łóżka i śpimy razem. Fajnie tak spać z synkiem i wygodnie, bo nie trzeba wstawać, żeby go przykryć kołderką. Jednak zastanawiam się, czy dobrze robię. Do tej pory spał sam a teraz, jak już jest duży, przyzwyczai się do spania ze mną i będzie następny problem. Mam nadzieję, że za parę dni wszystko wróci do normy.
2 lata, 3 miesiące i 2 dni
U nas nie było problemu ze smoczkiem, bo Synek go nigdy nie chciał i nie potrzebował. Ale ze spaniem było ciężko- nocne budzenie zdarza się do dziś. A jeśli chodzi o spanie w dzień to chyba nic dziwnego, że już pomału będzie tego coraz mniej potrzebował. Mój Syn miał dokładnie tyle co Filip teraz, gdy przestał spać w dzień i przyjęłam, to całkiem naturalnie. Inne dzieci jeszcze wcześniej rezygnują z drzemek. Taka kolej rzeczy :)
OdpowiedzUsuńWiem, że Filipek coraz mniej będzie potrzebował snu w dzień. Jednak myślę, że w naszym przypadku to nie jest kwestia wieku lecz tego, że brakuje mu smoczka. Dopóki był smoczek, były drzemki w dzień. Nie miał żadnego problemu z zasypianiem. Kiedy zabrakło smoczka, nagle nie ma drzemki. To zbyt szybko zmieniło się.
UsuńU nas problemu ze smoczkiem nie było. Córka sama odrzuciła jak miała 9 miesięcy i nawet za nim nie płakała. A co do drzemek w dzień to już nie pamiętam co to jest przeszło pół roku już nie śpi. Wyjątkiem było jak miała gorączkę i na wakacjach jak byliśmy a tak to nie chce. Za to w nocy ostatnio też się często budzi. Przeważnie chce się tylko napić ale może być to związane ze zaczęły iść jej 5 i dlatego.
OdpowiedzUsuńI od jakiś 3 tygodni zaczęła do nas przychodzić spać w nocy albo nad ranem. Być może jest to związane ze zbliżającym się porodem, ale na 100% też nie wiadomo.
Na szczęście Filipek powoli zapomina o smoczku. Na wspomnienie o nim zaczyna tylko śmiać się :)
UsuńMoja corka ma 10 misiecy i nie lubi smoczka;p Za dnia niestety czasmai nie spi, czasami spi 20 minut, a najdluzej raz przez poltorej godziny. No i w nocy budzi sie 3-4 razy na karmienie :/
OdpowiedzUsuńOjej. Bardzo szybko przestała spać w dzień. Filip w jej wieku miał aż dwie drzemki - do południa jedną i po południu drugą. A w nocy, do karmienia, wstawałam co dwie godziny i to przez rok :)
Usuń