O mnie

Moje zdjęcie
Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com

Obserwatorzy

Online

piątek, 21 lutego 2014

Plany remontowe

W połowie marca zaplanowaliśmy remont mieszkania. Chcemy położyć nowe płytki w łazience, wymienić wszystkie drzwi i ościeżnice i położyć panele. Z pewnością trzeba będzie odświeżyć także wszystkie ściany. Na ten czas chyba przeprowadzimy się do moich rodziców, bo niemożliwe byłoby mieszkanie z Filipkiem w takim brudzie i kurzu a poza tym Filipek bałby się hałasu. Będziemy musieli wszystko popakować, powynosić do piwnicy będzie, więc sporo pracy a z dzieckiem niewiele można zrobić... Mam nadzieję, że jakoś to przeżyjemy i potem będziemy cieszyli się ładnym mieszkaniem. Chcemy też urządzić Filipkowi pokoik w stylu dziecięcym. Kupiliśmy już stolik dziecięcy i krzesełka na oku mamy także fajny regał. Planujemy przenieść do jego pokoju wszystkie zabawki, bo teraz cały czas bawi się u nas. Cały czas żałuję, że nie mamy trzech pokoi, brakuje mi miejsca dla siebie, ale mam nadzieję, że po remoncie, jakoś inaczej będę na to wszystko patrzała.
Trochę jeździmy po sklepach, zamówiliśmy płytki. Natomiast drzwi i panele kupimy chyba przez internet, bo nie ma takich, które nam podobają się.
Niedawno kupiliśmy bieżnię elektryczną. Od dawna chciałam biegać, ale w naszej miejscowości nie ma gdzie biegać. Bardzo brakowało mi ruchu, miałam strasznego doła, że nie ćwiczę. Marzyłam o bieżni, ale zawsze było szkoda pieniędzy. Nie chciałam pierwszej lepszej. Ta, którą kupiliśmy, ma m.in. ponad 40 programów treningowych i można także zmieniać kąt nachylenia bieżni :))) To był najlepszy nasz zakup. 

czwartek, 6 lutego 2014

O książeczkach i o tacie a także o "sss", "ksss" i "kokoko"

Gdy przyjdzie do nas moja mama, Filipek od razu biegnie do swoich skrzyneczek z książeczkami, bierze książkę a potem biegnie do mamy i pcha się do niej z książeczką na kolana. Chce, aby mama czytała mu książkę. Z zaciekawieniem słucha, ogląda obrazki. Kiedy mama przeczyta kilka stron on po chwili biegnie po nową książkę. I tak w kółko.
Kiedy Romek wrócił z pracy Filipek spał. Romek położył swoją torbę w pokoju i poszedł z psem na spacer. Wtedy przejechała koło bloku karetka pogotowia na sygnale. Wtedy Filip obudził się i wystraszył. Szybko wzięłam go na ręce a on po swojemu zaczął opowiadać mi co się stało. Naśladował sygnał karetki i pokazywał paluszkiem w kierunku okna, że tam karetka pojechała. Kiedy przyszliśmy do dużego pokoju Filipek zauważył torbę Romka i mówi: "tata". Nie zdążyłam powiedzieć mu, że tata już przyjechał, bo on sam zorientował się. A za chwilę takim grubym głosikiem powiedział: "aaaaaa". W ten sposób mówimy my, że kogoś tak mocno kochamy. Gdy Romek wszedł do mieszkania, Filipek podbiegł do niego i też naśladował sygnał karetki i pokazywał mu paluszkiem okno. Teraz pogotowie ratunkowe jest głównym tematem rozmów Filipka. Kiedy przychodzą do nas goście, każdemu w ten sposób opowiada, że karetka jechała koło naszego domku.  
Gdy bawimy się w pokoju, Filipek często wygląda przez okno balkonowe. Gdy tylko usłyszy jakiś samochód, czy psa, od razu biegnie patrzeć co się dzieje. Raz też wyjrzał i pokazywał mi na coś paluszkiem i mówił: "ssssss". Nie wiedziałam o co mu chodzi. Najpierw myślałam, że chodzi mu o ptaszki w karmniku, ale on zupełnie gdzie indziej pokazywał paluszkiem i dalej mówi: "ssssss". Zerknęłam więc w tym kierunku i patrze, że słońce przebijało się zza chmur. Chłopak nie potrafi jeszcze artykułować a doskonale zna nazwy rzeczy. A wieczorami w balkonie pokazuje "ksss" czyli księżyc.
Kiedy spacerowaliśmy po miasteczku i doszliśmy na jedną z głównych krzyżówek, Filipek zaczął wychylać się z wózka w prawą stronę i wołał: "kokokokoko". Kiedy szłam dalej on prawie zaczynał płakać, bo chciał, żebym skręciła w prawo.Wiedziałam o co mu chodzi. Tam daleko, na końcu ulicy są kury, chciał je zobaczyć.  Byłam w szoku, że Filipek to pamięta. Ja tam rzadko z nim spacerowałam, ale Romek opowiadał mi, że on latem często tam spacerował z Filipkiem. Tyle czasu już minęło a on ciągle pamięta, gdzie są kurki.
Moja mama ugotowała Filipkowi na obiad zupkę pomidorową. Kiedy Filipek zjadł zupkę zaczęłam myć jego talerzyk a tu słyszę, że mówi on: "aaaa" i klepie się po brzuszku. To znaczy, że zupka bardzo mu smakowała. Potem jeszcze w pokoju klepał się rączką po brzuszku. Po południu znowu odgrzałam mu zupę i Filipek zjadł ją z ogromnym apetytem. Tym razem zostawiłam brudny talerz na stole i poszliśmy się bawić. Wieczorem, posadziłam Filipka przy stole,  aby przygotować kolację. Zauważył on talerzyk z resztkami zupy i pokazał ją palcem i znowu mówił: "aaaa" i klepał się po brzuszku. 
Rok, 3 miesiące, 1 tydzień i 6 dni