O mnie

Moje zdjęcie
Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com

Obserwatorzy

Online

czwartek, 6 lutego 2014

O książeczkach i o tacie a także o "sss", "ksss" i "kokoko"

Gdy przyjdzie do nas moja mama, Filipek od razu biegnie do swoich skrzyneczek z książeczkami, bierze książkę a potem biegnie do mamy i pcha się do niej z książeczką na kolana. Chce, aby mama czytała mu książkę. Z zaciekawieniem słucha, ogląda obrazki. Kiedy mama przeczyta kilka stron on po chwili biegnie po nową książkę. I tak w kółko.
Kiedy Romek wrócił z pracy Filipek spał. Romek położył swoją torbę w pokoju i poszedł z psem na spacer. Wtedy przejechała koło bloku karetka pogotowia na sygnale. Wtedy Filip obudził się i wystraszył. Szybko wzięłam go na ręce a on po swojemu zaczął opowiadać mi co się stało. Naśladował sygnał karetki i pokazywał paluszkiem w kierunku okna, że tam karetka pojechała. Kiedy przyszliśmy do dużego pokoju Filipek zauważył torbę Romka i mówi: "tata". Nie zdążyłam powiedzieć mu, że tata już przyjechał, bo on sam zorientował się. A za chwilę takim grubym głosikiem powiedział: "aaaaaa". W ten sposób mówimy my, że kogoś tak mocno kochamy. Gdy Romek wszedł do mieszkania, Filipek podbiegł do niego i też naśladował sygnał karetki i pokazywał mu paluszkiem okno. Teraz pogotowie ratunkowe jest głównym tematem rozmów Filipka. Kiedy przychodzą do nas goście, każdemu w ten sposób opowiada, że karetka jechała koło naszego domku.  
Gdy bawimy się w pokoju, Filipek często wygląda przez okno balkonowe. Gdy tylko usłyszy jakiś samochód, czy psa, od razu biegnie patrzeć co się dzieje. Raz też wyjrzał i pokazywał mi na coś paluszkiem i mówił: "ssssss". Nie wiedziałam o co mu chodzi. Najpierw myślałam, że chodzi mu o ptaszki w karmniku, ale on zupełnie gdzie indziej pokazywał paluszkiem i dalej mówi: "ssssss". Zerknęłam więc w tym kierunku i patrze, że słońce przebijało się zza chmur. Chłopak nie potrafi jeszcze artykułować a doskonale zna nazwy rzeczy. A wieczorami w balkonie pokazuje "ksss" czyli księżyc.
Kiedy spacerowaliśmy po miasteczku i doszliśmy na jedną z głównych krzyżówek, Filipek zaczął wychylać się z wózka w prawą stronę i wołał: "kokokokoko". Kiedy szłam dalej on prawie zaczynał płakać, bo chciał, żebym skręciła w prawo.Wiedziałam o co mu chodzi. Tam daleko, na końcu ulicy są kury, chciał je zobaczyć.  Byłam w szoku, że Filipek to pamięta. Ja tam rzadko z nim spacerowałam, ale Romek opowiadał mi, że on latem często tam spacerował z Filipkiem. Tyle czasu już minęło a on ciągle pamięta, gdzie są kurki.
Moja mama ugotowała Filipkowi na obiad zupkę pomidorową. Kiedy Filipek zjadł zupkę zaczęłam myć jego talerzyk a tu słyszę, że mówi on: "aaaa" i klepie się po brzuszku. To znaczy, że zupka bardzo mu smakowała. Potem jeszcze w pokoju klepał się rączką po brzuszku. Po południu znowu odgrzałam mu zupę i Filipek zjadł ją z ogromnym apetytem. Tym razem zostawiłam brudny talerz na stole i poszliśmy się bawić. Wieczorem, posadziłam Filipka przy stole,  aby przygotować kolację. Zauważył on talerzyk z resztkami zupy i pokazał ją palcem i znowu mówił: "aaaa" i klepał się po brzuszku. 
Rok, 3 miesiące, 1 tydzień i 6 dni

2 komentarze: