O mnie

Moje zdjęcie
Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com

Obserwatorzy

Online

wtorek, 25 czerwca 2013

Za Filipciem teraz już trudno nadążyć. Jest taki ruchliwy i szybki. Wszystko, co sobie upatrzy to zdobędzie. Na brzuszku doczołga się wszędzie. Przemieszcza się po całym pokoju, wychodzi też sam do przedpokoju. Najbardziej interesuje go to, czym nie może bawić się, np: piłki psa, ładowarki od laptopów, komórki. A gdy nie dostanie tego, czego chce złości się i wybucha płaczem. Wtedy szybko trzeba dać mu do rączki coś innego i odwrócić tym jego uwagę :)
Ciężko jest zrobić cokolwiek w domu, bo co chwilę trzeba sprawdzać, co robi Filipek, czy nie ma niczego w buźce. Ostatnio zorientował się, że jak postuka mocniej w organki to wylecą baterie i robił to specjalnie a potem wkładał baterie do buzi. Trzeba było organiki taśmą skleić, żeby więcej nie mógł tego zrobić. Filipek otwiera już szafki i szuflady, włączył kino domowe, ale nie na pilocie, bo to byłoby zbyt proste dla niego tylko naciskał przyciski pod telewizorem. A żeby ubrać go do wyjścia z domu to nieźle się napocę. Tak się wierci, obraca na wszystkie strony. Wszystko co zobaczy, chce dotknąć, posmakować.
Gdy zobaczy obce twarze poważnieje. Czasami płacze, gdy ktoś za naruszy jego bezpieczną przestrzeń. Na widok swojej babci-teściowej też. A ona do niego: "Filipek, co ty taki jesteś?". Myśli, że jak go raz (dokładnie: RAZ w ciągu ośmiu miesięcy) na ręku trochę ponosiła to będzie on skakał z radości na jej widok. 
Od tygodnia zaczęłam kupować młode warzywka i sama robię obiadki dla synka. Na początku byłam załamana. Filipek przyzwyczajony był do słoiczków Gerbera i moje obiady wcale mu nie smakowały. Tylko spróbował jedną łyżeczkę i zaraz robił kwaśne miny, zaciskał usta i płakał. Kończyło się więc na tym, że otwierałam słoiczek Gerbera. Na szczęście, po kilku dniach, przełamał się. Teraz ulubionym jego posiłkiem są młode ziemniaczki z marchewką, mięskiem z kurczaka i buraczki. Gdy ugotowałam większą porcję, żeby schować na drugi dzień dla niego, albo zamrozić, Filipkowi tak posmakowały buraczki, że od razu opylił podwójną porcję.
Powoli też zaczynam wprowadzać mleko modyfikowane. Nadal chcę karmić synka piersią, ale niestety mój Misiu w nocy budzi się co godzinę, czasami co dwie, bo jest głodny. I on jest wykończony tym nocnym wstawaniem i ja. Nie najada się moim pokarmem, dlatego postanowiłam na noc gotować mu butelkę a w dzień dawać pierś. Oczywiście, mleko sztuczne również nie przypadło mu do gustu. Za każdym razem, co przygotowałam, musiałam wylać do zlewu. Filipek chciał po prostu cycusia. Jednak będziemy dalej próbowali. 
Kilka dni temu, kupiliśmy nowy wózek dla Filipka. Z tamtego już wyrósł a ten jest przeogromny, wysoki, mięciutki, Filipek siedzi w nim jak na tronie. Wszystko dobrze z niego widzi. I ja jestem pod ogromnym wrażeniem jak fajnie, leciutko, prowadzi się ten wózek. 
8 miesięcy i 1 dzień

5 komentarzy:

  1. no widac że rośnie i mądrzeja Szkrabek.... cudownie...
    a może pokażesz ten wózeczek ? no i może Filipka ? choć na 1 dzień...
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuję, że w następnym poście, umieszczę zdjęcie mojego synka :) Pozdrawiam gorąco!

      Usuń