O mnie

Moje zdjęcie
Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com

Obserwatorzy

Online

wtorek, 15 maja 2012

Jestem  naiwna i głupia. Po raz milionowy zaufałam mu i wyszło jak zawsze. Widocznie to, że ma on żonę i dziecko w drodze, do niczego go nie zobowiązuje.
:((((

26 komentarzy:

  1. Tak strasznie mi przykro... :( Przytulam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. przykro mi madziu... nie wiem co się stało,ale trzymam kciuki abyście się porozumieli w tej sprawie..:*HEBAMME ANAIRDA

    OdpowiedzUsuń
  3. Przykro mi, Kochana, tak bardzo mi przykro... :( Myślałam, że odkąd pojawiło się dziecko w Tobie będzie inaczej.. Nie wiem co mam napisać. Jeśli chcesz pogadać, wyżalić się, wiesz gdzie nie szukać...Przytulam Cię :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Madziu to te problemy co kiedyś?czyżby po raz kolejny podczas rozłąki wracał do starych nawyków?przede wszystkim się uspokój, myśl o sobie i o dzidziusiu a z mężem sobie wyjaśnisz wszystko podczas najbliższej okazji.Nerwy mogą Wam zaszkodzić:( trzymaj się:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, tak :((((

      Usuń
    2. Współczuję kochana, a już tyle czasu miałaś z tym spokój:(( a może to forma odreagowania stresu, może mąż boi się zmian które go czekają i próbuje jakoś odnaleźć się nowej sytuacji?? chciałabym żeby znalazło się jakieś racjonalne wyjaśnienie jego zachowania, żebyś się nie denerwowała:( może nie odzywaj się do niego jakiś czas, niech przemyśli sobie co zrobił źle i zrozumie.A Ty się nie denerwuj bo nie jesteś sama:)ściskam:*

      Usuń
  5. Magda, tak mi przykro...Chciałabym Cię jakoś pocieszyć, ale nie wiem jak...

    OdpowiedzUsuń
  6. o matko, co sie znowu stalo?

    OdpowiedzUsuń
  7. Madziu, co się stało?:( Przytulam mocno i jestem z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurde... a co się stało?? Bo chyba nic dobrego i chyba wina faceta...? Kurcze, Kochana, trzymaj się, bądź silna, teraz musisz mysleć o maleństwie :) Nie denerwuj sie, będzie do brze :) Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  9. To nie Ty jesteś naiwna, to on jest głupi :( trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Madziu nie denerwuj się.. proszę Cię.
    Jeśli byś chciała pogadać, to wiesz gdzie jestem.
    Trzymaj się cieplutko! :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak bardzo mi przykro... Przytulam mocno:* Może się jeszcze wszystko ułoży...

    OdpowiedzUsuń
  12. Widocznie ma skłonność, problem (o czymkolwiek napisałaś), nad którym stracił panowanie, z którym sam sobie nie poradzi. Ale też nie Twoją rolą, żeby poradzić sobie z tym za niego. Nie musisz brać odpowiedzialności. Jego zachowanie nie zależy od Ciebie. Nie Twoją rolą go pilnować, a mam wrażenie, że jesteś spokojna tylko wtedy, kiedy cały czas spędzacie razem, macie się na wyciągnięcie ręki, pod kontrolą.
    Dbaj o siebie, Kochana, o swoje zdrowie, spokój, o dziecko. Otocz się dobrymi ludźmi, wsparciem - rodziną, przyjaciółmi. Pozytywnymi, mądrymi, ciepłymi kobietami. Na decyzje przyjdzie czas, kiedy weźmiesz głęboki wdech. Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  13. Madzia;* Nie wiem, co Ci powiedzieć :( Mam nadzieję, że będzie dobrze, że znowu odnajdziecie siebie wzajemnie. Bedę trzymać kciuki za Ciebie, za Was. Pozdrawiam cieplutko;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Jako, że czytałam Cię wcześniej, wiem o co chodzi... Wiesz, że to trudny problem? :( Ale na szczęście, nie masz tego na co dzień, prawda? Współczuję...

    OdpowiedzUsuń
  15. O tak, kiedy ktoś zawodzi, oszukuje, to bardzo boli, zwłaszcza teraz kiedy Jesteś w tak wyjątkowym okresie swojego życia.
    Trzymajcie się dzielnie =*

    OdpowiedzUsuń
  16. Kochana, a może jesteś troszeczkę przewrazliwiona na punkcie picia męża?...ja na przykład lubię sobie wypić z moim drinka czy piwko, a nawet czasem i upić się..;-) czasami taka forma zresetowania się jest potrzebna każdemu. Chyba ze ma tak ze pije kilka dni pod rząd do nieprzytomności, wtedy to jest powód do niepokoju. W każdym razie, teraz to Ty wymagasz uwagi i opieki. Mam nadzieje ze Twój małżonek jest tego świadom.

    OdpowiedzUsuń
  17. Niestety, nie znam szczegółów Waszej historii, ale domyślam się, że Twój mąż ma problem, skłonność, która go przerasta, z którą sobie nie radzi. Potrzebuje pomocy. Ale to nie Twoja rola i nie Twój obowiązek. Nie chodzi o pilnowanie go, trzymanie "na oku" i przyjmowanie obietnic.
    Oddychaj głęboko, Kochana i i dbaj o siebie i o Maleństwo.

    Pozdrawiam, Tubycie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie wiem o co chodzi, ale mam nadzieję, że Twoje zaufanie zostanie odbudowane i że mąż się postara o to.

    OdpowiedzUsuń
  19. szkoda, że On sam przed sobą nie chce się przyznać, że ma problem... byłoby Wam znacznie łatwiej :((( ale mam nadzieję, że jakoś się Wam ułoży

    OdpowiedzUsuń
  20. Madzia, ściskam mocno.
    Nie wiem, co mogłabym teraz powiedzieć :(
    Wiem, że czujesz się kropnie :(

    OdpowiedzUsuń
  21. Oby się to wszystko wyprostowało u Was, dziwi mnie, że dziecko go nie motywuje ... Tak mi przykro. Trzymam za Was mocno kciuki

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam nadzieje,ze dacie sobie z tym rade! Trzymaj sie smutasku):

    OdpowiedzUsuń