To już rok w blogowym świecie. Widzę sens tego pisania, bo czas tak szybko mija a pamięć jest taka krótka…
Pierwszy pamiętnik dostałam od babci ( może w 6. lub 7. klasie szkoły podstawowej) był to „ Kalendarz szalonego małolata”. Pisanie w nim bardzo wciągnęło mnie, prowadziłam go jeszcze przez całe liceum. Przestałam na studiach, kiedy zamieszkałam w akademiku, bo nie było możliwości, żeby go pisać. W zeszłym roku przypadkiem odkryłam blogi, założyłam więc swojego, żeby ukoić mój ból i moje nerwy. Te stare pamiętniki, leżą ukryte w moim rodzinnym domu i zastanawiam się co z nimi zrobić. Jeśli przywiozłabym je do siebie, boję się, że mąż mógłby przeczytać a ja byłam bardzo szaloną nastolatką i dziś trochę wstydzę się pewnych rzeczy. Może je przepisać i wrzucić na bloga??? Tylko byłoby to bardzo pracochłonne. Nie wiem co z nimi zrobić, może Wy macie jakiś pomysł??? A nie chciałabym ich niszczyć, bo to jednak kawał mojego życia, dorastania, pierwszych miłości, poznania mojego męża… .
Nie czytałam ich od około 8 lat a tych starszych to w ogóle, ale myślę, że miło byłoby powspominać.
Ps. Czy Wasi mężowie, narzeczeni, wiedzą o Waszych blogach? Czy czytają je?