O mnie

Moje zdjęcie
Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com

Obserwatorzy

Online

środa, 17 grudnia 2008

Zerwane więzi

Mój brat poleciał dzisiaj do Anglii. Poleciał z mamą na święta do taty i mojej siostry.
Całą noc denerwowałam się tak bardzo, jakbym to ja miała lecieć. Wyszłam do parku patrzeć jak startuje samolot, ale nic nie widziałam, było pochmurno. Przyjechali na chwilkę moi dziadkowie, bo byli odwieźć ich na lotnisko. Dostałam od nich prezenty. Wylałam im wszystkie moje żale, które mam do mamy oni mnie rozumieją. Z nimi zawsze rozmawiałam więcej niż z rodzicami...
...Tata... z nim nigdy nie miałam dobrego kontaktu, to nie ja byłam córeczką tatusia. Jednak w każdej chwili można na niego liczyć, zawsze pomoże tylko, że ja nie chcę tej pomocy, bo tak naprawdę nie mamy o czym gadać. Dziwnie i nieswojo czuję się przy nim.
...Mama... kiedyś łączyła nas więź, ale to było tak dawno temu, że ledwo pamiętam. Ona nie pracuje zawodowo, zajmuje się domem i młodszym bratem, a jest w każdej dziedzinie najmądrzejsza. Wie lepiej jak jest na studiach, choć nigdy nie studiowała, zna się lepiej od R. na medycynie, choć to on jest medykiem i tak jest ze wszystkim. Uważa się za osobę oczytaną a czyta tylko gazety typu Życie na gorąco. Jej ulubione temat to ploty o tej, o tym, o tamtym. Więc jeśli spędzi się z nią więcej czasu, ma się już jej dość. A jeśli zapytać się jej coś o moją siostrę, to mówi: jej się zapytaj. Trzyma język za zębami. Bo to z nią może poplotkować o innych. A co do czego, to ona ma ze mną same problemy, mimo iż 6 czy 7 lat nie mieszkam z rodzicami, nie zawracam jej dupy moimi problemami, mimo że studiuję, wyszłam szczęśliwie za mąż i dobrze mi się wiedzie.
...moja siostra... Moje relacje z nią są sztuczne. Nie gadamy za wiele. Kiedyś porządnie pokłóciłyśmy się i nawet pobiłyśmy się, potem przez ponad rok nie gadałyśmy ze sobą. Od tamtej pory wszystko zmieniło się. M. zaczęła jedne studia prywatnie, po czym je rzuciła. Zaczęła drugie studia prywatnie, też je rzuciła. Wyjechała do Anglii, przyjechała z facetem, obcokrajowcem, który mieszkał pod dachem moich rodziców przez ponad 4 miesiące i tylko jadł i oglądał tv. Rodzice nic jej nie powiedzieli, a on żył za ich kasę. Aż w końcu zrobił dziecko jej przyjaciółce, ukradł mojej siostrze całą kasę, na którą harowała w Anglii, ukradł nowiutkiego laptopa i uciekł do tamtej. A ponoć on, taki bogacz był, taki porządny, tak ładnie pachniał. A ona mogła wiedzieć, co się święci, ale za wszelką cenę chciała faceta utrzymać przy sobie. Po pól roku od rozstania poleciał do M. jej były facet i żyją, mieszkają razem, jakby nigdy nic się nie stało. A ten były, tzn. teraz już obecny facet , był takim brudasem i śmierdzielem. Skończył tylko szkołę podstawową, robił w polu i tylko imprezki i alkohol były mu w głowie. Nie wiem, co ona w nim widzi...fuj!
Ale to ze mną ma same problemy, tak twierdzi.
...Brat...jest 13 lat młodszy ode mnie, chodzi do szkoły podstawowej i jest najlepszym uczniem. Wiadomo jak to wiek dojrzewania, ma różne humory, ale jego kocham najbardziej. Jest osobą dojrzałą jak na swój wiek i odpowiedzialną. Lubię z nim rozmawiać.
W te święta będę sama, bez nich, bez mojej rodziny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz