O mnie

Moje zdjęcie
Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com

Obserwatorzy

Online

czwartek, 7 września 2017

Powrót do przedszkola

Może i dobrze, że wakacje minęły, bo co to za wakacje, kiedy pogoda nas nie rozpieszcza? Nie nacieszyliśmy się słońcem, bo codziennie padał deszcz. Nie naładowaliśmy akumulatorów. Nie nacieszyliśmy się naszym ogródkiem. Nie posiedzieliśmy na placu zabaw. Nie pospacerowaliśmy sobie tyle, ile byśmy chcieli. Nie odpoczęliśmy. R. jak zwykle bez urlopu a ja ciągle sama z dziećmi.
Cały czas skupialiśmy się na nowym mieszkaniu. Praktycznie do tej pory wozimy jeszcze rzeczy ze starego mieszkania. Meblujemy, planujemy, ciągle coś kupujemy do mieszkania. Poszczęściło nam się i w ciągu trzech miesięcy sprzedaliśmy stare mieszkanie. Teraz mamy w planach kuchnie na zamówienie i już wszystko byłoby idealnie.
Nasz Filipcio poszedł do przedszkola. W wakacje, kiedy dowiedział się, że zapisałam go do przedszkola, miał kiepskie nastawienie. Mówił, że będzie mocno trzymał się grzejnika i nigdzie nie pójdzie. Ale oswajałam go z tą myślą aż w końcu on cały czas zaczął pytać się, kiedy pójdzie do przedszkola. Myślałam, że tak bardzo stresuje się, lecz gdy zapytałam się, dlaczego tak ciągle pyta o przedszkole odpowiedział, że nie może już doczekać się. W pierwszy dzień poszedł chętnie, chociaż zauważyłam, że trochę jest zagubiony. Ale nie pilnował mnie, nie trzymał się kurczowo za rękę wiec dałam mu buziaka i poszłam. A on wcale nie płakał. Tym bardziej, że trafił do nowej grupy. Jednak gdy przyszedł do domu był strasznie zły. Na wszystkich krzyczał, aż w końcu wybuchnął płaczem, że kolega go zbił! Pierwszy dzień w przedszkolu a tu taka akcja. Kiedy obiecałam, że porozmawiam z panią i zapewniłam, że rozwiążemy każdy problem, Filipek odczuł ogromną ulgę. Zaczął bawić się, śmiać. Oczywiście porozmawiałam z wychowawczynią i babcią tego chłopca. Widać nauczycielka załagodziła sytuację, bo następnego dnia Filipek wrócił szczęśliwy. Mówił, że kocha przedszkole tylko, że tęskni za Franuniem :) Filipek zaprzyjaźnił się z nowym kolegą, Kubą. Jak się okazało, Kuba to nasz sąsiad. Do przedszkola chodzi bardzo chętnie. Filipek jest taki odważny. Zawsze był tylko ze mną a jednak nie bał oderwać się od mojej spódnicy i pójść do przedszkola. Jestem z niego taka dumna. 
Filipek ma 4 lata, 10 miesięcy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz