O mnie

Moje zdjęcie
Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com

Obserwatorzy

Online

piątek, 6 października 2017

Sezon chorobowy

Wraz z początkiem przedszkola rozpoczął się u nas sezon chorobowy. Filipek cały pierwszy tydzień był zdrowy i trzy dni. To i tak rekord. Jednak miałam nadzieję, że po wakacjach Filipek będzie odporniejszy i że dzieci wrócą zdrowe. Niestety, zaraz po powrocie z przedszkola, Filipek narzekał na ból gardła. Po dwóch dniach Franuś rozchorował się. Gdy wyzdrowiał wrócił do przedszkola, ale tylko na trzy dni, ponieważ znów zachorował. W nocy dostał wysokiej gorączki. Ciągle jeździmy do lekarza. Najpierw z jednym a potem z drugim. Mnie też dzieci zaraziły. Najgorzej to jest z naszym maluszkiem. Od miesiąca jest chory. Obecnie bierze trzeci antybiotyk z rzędu. Wygląda tragicznie. Czuje się okropnie: ciągle marudzi, chce na rączki. Po drugim antybiotyku zdawało się, że już jest znaczna poprawa. Ale któregoś dnia obudził się z przerażającym kaszlem. Kaszlał co chwilę. Dzień i noc. Kaszel był suchy, męczący a przy tym boleśnie jęczał. Niemal dusił się. Franio nie miał ani chwili wytchnienia. Niby to alergia, ale także zaraził się ode mnie zapaleniem uszu.  Na początku gdy robiliśmy mu inhalacje był taki zadowolony. Sam buźkę podstawiał pod maskę. Ale po trzech tygodniach nieustających inhalacji tak bardzo tego nienawidzi. Na sam widok maski płacze. Trzeba go mocno trzymać. A potem jeszcze trzeba dać mu całą serię leków. I tak od miesiąca. 
W tym trudnym okresie miało miejsce ważne wydarzenia w życiu Frania: postawił pierwsze samodzielne kroki a od tygodnia już śmiało chodzi. Od dawna Franiu chodził, jednak nie miał odwagi, by chodzić samodzielnie. Zawsze podchodził do mnie i chwytał mnie za rękę, żebym z nim spacerowała. I tak ganiałam z nim, aż w końcu zaczęłam chować ręce, żeby ich nie chwycił. Wtedy spróbował pójść sam. I również tydzień temu, ostatni raz karmiłam Frania piersią! Równo rok i trzy miesiące. 
Przez tyle wolnego Filipek stęsknił się za przedszkolem. Cały czas pyta, kiedy pójdzie do przedszkola. Bardzo mu się tam spodobało. Polubił Kubę. Wszystko robią razem. Raz Kuby nie było a ja martwiłam się o Filipa, bo wrócił do przedszkola z myślą o zabawie z tym chłopcem. Jednak, kiedy wrócił do domu był zadowolony. Opowiadał, że Kuby nie było, więc bawił się z Błażejem, ale gdy Kuba wróci to znowu będzie z nim bawił się. W każdej sytuacji mój kochany Filipek umie odnaleźć się. 
Filipek ma 4 lata, 11 miesięcy
Franiu ma 1 rok, 3 miesiące i 1 tydzień

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz