O mnie

Moje zdjęcie
Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com

Obserwatorzy

Online

piątek, 24 marca 2017

Jesteśmy bracia

Odpukać, ale już jesteśmy zdrowi. Po długiej, chorowitej, stresującej, depresyjnej zimie, nadeszła upragniona wiosna. W końcu wychodzimy na spacerki, do ludzi. Oddychamy świeżym powietrzem, łapiemy promyki słońca, ładujemy akumulatory. 
Franio już taki fajny, duży chłopczyk. Skończył dziewięć miesięcy. Późno, bo dopiero w ósmym miesiącu, zaczął przekręcać się z pleców na brzuszek, zaczął pełzać i siedzieć, ale to te choroby go osłabiły, spowolniły rozwój. Gdy tylko wyzdrowiał natychmiast zaczął zdobywać nowe umiejętności. Z dnia na dzień coraz więcej i więcej. Teraz nawet próbuje już wstawać. 
Franiu jest takim pogodnym, spokojnym, radosnym dzieckiem. Nie trzeba nim się zajmować. Nie trzeba przy nim stale być. On sam potrafi znaleźć sobie jakieś zajęcie. Ma już dwa ząbki, dolne jedynki. Fajnie wygląda z tymi ząbkami, gdy się uśmiecha. Franio na brzuszku dotrze tam gdzie chce. Nic nie stanie mu na drodze, aby dotrzeć do upragnionego celu. Na brzuszku mamusie odnajdzie w całym mieszkaniu. Nawet w toalecie mnie odnajdzie. I do kuchni przypełza i do Filipka pokoju. Rządzi się. Gdy zobaczy Filipka dużego tira z przyczepką, aż trzęsie się ze szczęścia. Zaraz sunie do pojazdu i w kółko otwiera i zamyka drzwi. Filipek nie robi problemu i pożycza bratu swoje zabawki. 
Filipek jest kochającym i bardzo opiekuńczym bratem. Umie już przewidzieć zagrożenia i pilnuje, żeby Franiowi nie stała się krzywda. Pilnuje Franka, żeby nie zszedł z dywanu na podłogę, bo zmarznie. Trzyma drzwi, żeby nie przyciął sobie paluszków. Gdy zauważy, że Franiu ciągnie kabelek od lampki i lampka możne na niego spaść, natychmiast mnie woła. Kiedy otworzę okno w mieszkaniu to Filipek troszczy się, aby Franiowi nie było zimno. Nie dosięgnie okna, więc zamyka drzwi od pokoju, żeby Franiowi nie wiało. Uwielbia przy Franku wygłupiać się, szaleć, bo Franiu zawsze się z tego śmieje. A ja mogę spokojnie przygotować obiad, bo oboje razem pobawią się. Jestem szczęśliwa, kiedy do kuchni dociera do mnie ich śmiech. Mamy wesoło. Myślę, że najpiękniejszy prezent jaki mogliśmy dać Filipkowi to właśnie BRAT. Filipek nieustannie przytula brata, ściska, całuje po rączkach. Uwielbiam gdy mówi: "Franiu my jesteśmy bracia. Musimy trzymać się razem". Na spacerze również bardzo pilnuje brata. Kiedy zapinam Frania w śpiworku, Filipek nie każe chować jednej ręki Frania, bo chce go trzymać za rączkę i tak cała drogę mocno trzyma dłoń brata, gładzi ją. 
Fajnie będzie, gdy Franiu zacznie chodzić. Oj, Filipek nie będzie już miał tak lekko ;)
Filipek ma 4 lata, 5 miesięcy
Franiu ma 9 miesięcy

1 komentarz:

  1. ojj dawno mnie tu nie bylo. Gratuluję drugiego synka :)
    Jakby cos - wrociłam :)

    OdpowiedzUsuń