O mnie

Moje zdjęcie
Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com

Obserwatorzy

Online

niedziela, 14 października 2012

W dalszym ciągu oczekujemy na narodziny Filipka, ale jemu, najwyraźniej, wcale nie śpieszy się na świat. Brzuszek rośnie w zastraszającym tempie. Każdego dnia wydaje się coraz większy. Od kilku tygodni, skóra na brzuchu strasznie mnie swędzi a nawet piecze i pęka, pojawiają się duże rozstępy, pomimo tego, że od samego początku ciąży, używałam specjalnych kosmetyków.
Strasznie boję się porodu. Czasami, mam takie silne skurcze, że wydaje mi się, że zaraz będę rodziła, ale za chwilę to mija i następuje, przez dłuższy czas, cisza i spokój. I tak się zastanawiam, jak ja sobie dam radę? Bo już teraz, jak złapią mnie takie silne skurcze, ledwo wytrzymuję ból, chociaż trwają one kilkanaście sekund, to co to dopiero będzie w szpitalu, jak będę musiała leżeć w tych bólach 10, czy 12 godzin? Jak ja to przeżyję?! Dużo się naczytałam o porodzie i im więcej wiem, tym strach jest większy, mam większe obawy.
Ale cieszę się, że mąż jest ze mną. Od zeszłego tygodnia, wziął wolne w pracy i opiekuje się żonką i piesiem. Codziennie rano wychodzi z pieskiem na spacer, potem idzie do sklepu po świeże bułeczki i robi przepyszne śniadanko. Następnie, siedzimy w dużym pokoju, gadamy a ja powoli przygotowuję obiad. W południe wychodzimy na spacer do parku. Porobiliśmy sobie fajne zdjęcia, wśród kolorowych liści. Gdy przychodzimy, jemy  obiadek i leniuchujemy do wieczora w domu, tzn. ja leniuchuję a on robi jeszcze jakieś porządki w domu a potem wychodzi pobiegać. Na kolację, objadamy się jabłkami, opijamy herbatkami z sokiem malinowym. Śpimy osobno, bo ja już nie miałam nawet szansy, przekręcić się na drugi bok a teraz każde z nas ma całe łóżko dla siebie. I tak czas nam mija.
Tak jak pisałam wyżej, boję się bardzo porodu, ale też chciałabym mieć to już za sobą.

17 komentarzy:

  1. nie masz się czego bać, każda kobieta która rodzi pierwszy raz boi się bo nie wie co ją czeka.... to normalne....
    ale każda daje radę zwłaszcza jak pomysli jaki wysiłek musi włozyc maluszek aby się wydostac na świat....
    mysl pozytywnie,
    a w szpitalu zawsze możesz poprosić o znieczulenie.... może powinnaś to uzgodnic ze swoim lekarzem....?
    Trzymam kciuki za "prawie bezbolesny poród" i czekam na Filipka

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, chcę Ci dodać otuchy, ale nie wiem co powiedzieć, bo sama jeszcze nie rodziłam. Może napiszę tylko, byś starała się myśleć pozytywnie-to zawsze działa. Życzę Ci łatwego porodu, byś potem wspominała tylko tą chwile, w której wzięłaś swego synka na ręce:) Powodzenia:) Czekam na tą najważniejszą wiadomość i relację z porodu i przemyślenia młodej mamy:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Nikt Cie kochana ponad 10 godzin z bolami porodowymi w szpitalu trzymac nie bedzie...to nie czasy sredniowiecza . Polozne maja swoje sposoby by pomoc rodzacej, zobaczysz skarbie porod bedzie trwal szybko i tak strasznie bolec nie bedzie. I blagam nie czytaj wszystkiego an necie, kobiety lubia dramatyzowac:)

    Trzymam kciukasy XXXX

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana, tyle osób urodziło i żyje, Ty też dasz rade!
    Mam nadzieję, że spełni się u Ciebie powiedzenie, że nie taki diabeł straszny jak go malują. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Razem z Tobą pełna napięcia oczekuje tego dnia ;) Będzie dobrze ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Leniuchuj na zapas! Co do rozstępów...natury nie da się oszukać - jak mają wyleźć to wylezą - wiem coś o tym...:( No ale nie myśl o tym - myśl o Filipku który będzie zaraz z wami:))))

    OdpowiedzUsuń
  7. bedzie dobrze :) Na pewno swietnie sobie poradzicie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie bardzo pomagała myśl, że tyle kobiet dało radę, że tak cudowna chwila przede mną - spotkanie z córką. Rodziłam 24h i dałam radę więc trzymam kciuki by u Ciebie trwało to znacznie krócej a na pewno dasz radę. Wyczekuję wieści =)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy zobaczyłam, że napisałaś, to już myślałam, że będę składać Ci gratulację :-) Tymczasem, to jeszcze nie ten moment. Czekam i kibicuję Wam. Dasz radę. Tyle kobiet przez to przeszło, że Filipek na pewno zrekompensuje mamie ból. Głowa do góry;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Codziennie zaglądam do Ciebie z nadzieją na post, że maleństwo jest już na świecie a maleństwo jak na złość nie chce jeszcze wychodzić :) Dobrze mu u Mamy i ma rację, ale niech lepiej już wychodzi bo blogowe ciocie chcą Go już zobaczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  11. teraz to juz kwestia dni lub godzin... a może juz jesteś mamą :)) czekamy na jakies wieści :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ciekawe, czy juz jestescie w trojke :) Cos czuje, ze tak :)

    OdpowiedzUsuń
  13. I jak tam Filipek? Daj pospac????::):):):):):) Odezwij sie -BLAGAM!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. czy jesteście już we trójkę ? zaglądam codziennie a tu nic....
    Madzia odezwij się

    OdpowiedzUsuń