Mama obiecała, że jak urodzę Filipka, przyjedzie do nas na dwa tygodnie. Chce pomóc nam w opiece nad dzieckiem i trochę zająć się domem, ugotować jakiś obiad. Cieszymy się z tego bardzo, bo wiadomo, początki z małym dzieckiem są najtrudniejsze, a my żadnego doświadczenia ani obycia z małymi dziećmi nie mamy.
Po powrocie, pogoda troszkę się pogorszyła. Od razu lepiej się poczułam. Byłam zrobić badania w laboratorium i u okulisty, żeby określił, czy z moją wadą wzroku, będę mogła rodzić naturalnie. Na szczęście, wadę mam niewielką i nie ma co do tego żadnych przeciwwskazań. Wieczorkiem, wybrałam się z mężem na spacer, niestety zbyt długi. Przeceniłam swoje siły. Ledwo doszłam z powrotem do domu i od razu padłam do łóżka jak zabita. Całą noc przepłakałam z bólu. Wszystko mnie bolało: plecy, kręgosłup, dół brzucha i całe krocze. Bałam się, że być może, przez moją głupotę, zaraz zacznę rodzić. Byłam przerażona, bo przecież ciągle jeszcze tyle rzeczy w domu jest do zrobienia a ja nawet torby do szpitala nie mam spakowanej. Skutki tego spaceru odczuwałam również przez cały następny dzień.
W miniony weekend, znowu zabraliśmy się z Romkiem za porządki. Można by było sprzątać i sprzątać mieszkanie a końca i tak nie widać. Wystarczy otworzyć na chwilę okno a już całe mieszkanie jest zakurzone. Planowałam, z ostatecznymi porządkami jeszcze trochę, się wstrzymać, ale zdałam sobie sprawę, że czasu jest coraz mniej i jednocześnie sił. I tak, Romuś wiercił karnisze, mył okna, ja wycierałam kurze, wyprałam firanki i pościel. Wczoraj wieczorkiem rozłożyliśmy już łóżeczko dla dzidziuni. Byliśmy bardzo wzruszeni. Wszystko, coraz bardziej, staje się takie realne :)
a Filipek juz niedlugo bedzie z Wami :)))
OdpowiedzUsuńJaki piekny brzusio...ludzie, przed chwila Nam tu sie chwalilas,ze jestes w ciazy , juz jakis miesiac zostal do powitania synka- czas leci niemilosiernie szybko.
OdpowiedzUsuńO, czas leci nieublaganie ;) Jeszcze trochę i przytulisz swoje słoneczko :P A jaki kotecek sliczny to i ja bym przytuliła takiego ;P
OdpowiedzUsuńJaki duży brzusio!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że pytam.. ale kiedyś pisałaś o chorobie Romka,co z nią? Bo od tamtej pory żadnych wieści.
Uważaj na siebie i oszczędzaj się.
A teraz do pakowania torby marsz! ;D
sciskam ; **
Kasiu, wszystko jest w porządku. Romek był w poradni onkologicznej, zrobili mu szczegółowe badania i okazało się, że ma nadmiar jakiegoś hormonu i musi poddać się leczeniu, jednak wykluczyli najgorsze. Bogu dzięki, to nie jest rak.
UsuńLista rzeczy, które muszę zabrać do szpitala już jest a więc od jutra zacznę pakowanie :))
Buziaki:*
No to jejku! Nawet nie wiesz jak się cieszę...
Usuńbo za każdym razem gdy czytałam u Ciebie notki o dzidzi.. w myślach pytałam co z Romkiem.. i w końcu musiałam zapytać.
A, więc teraz tylko szczęscia! szczęścia! I jeszcze raz szczęscia! ;*
śliczny brzuszek...a więc juz niedługo....
OdpowiedzUsuńcieszę się że tworzycie taką ciepłą rodzinke a kiedy dojdzie jeszcze Filipek to juz na pewno bedzie pieknie...
nie przemęczaj się za bardzo bo musisz mieć siły na poród...
wszystkiego dobrego :)
a zdjęcia wszystkie sliczne
Madziu wyglądasz przepięknie:) brzusio juz taki duzu:) wszytskiego dobrego dla cebie i malenstwa!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, już mało czasu zostało do porodu... ale ten czas leci :) Ślicznie wyglądasz z tym brzuszkiem :))
OdpowiedzUsuńMyślałam, że tylko mnie czas szybko leci. Zaglądam do Ciebie a to już raptem 5 tygodni =) Brzusio cudny, zgrabny. Czy na zdjęciu w tle notki to Wy Jesteście (?)
OdpowiedzUsuńKochana naprawdę bardzo szybko zorganizowaliście się z wieloma sprawami więc na spokojnie możecie ogarniać się z resztą.
Ps. Ja jednak wolałam te pierwsze chwile spędzić we trójkę, nawet jeśli brakowało obiadu i podłoga była brudna.
Piękny brzusio :) Ale pewnie wolelibyście już być w trójkę ;)
OdpowiedzUsuńJuż niedługo, coraz bliżej ;) Odpoczywaj i nie stresuj się :)
OdpowiedzUsuń