Poszłam z Filipkiem na zakończenie roku szkolnego. Kiedy Filipek zobaczył swoją wychowawczynię od razu podszedł do mnie, wziął kwiata i dał pani Joli, dziękując za naukę. A pani do niego, że wcale nie musiała dużo uczyć Filipka, bo gdy on przyszedł do zerówki to już wszystko umiał. Filipek otrzymał dyplom, książkę, piękny długopis z grawerowanym swoim imieniem oraz słodycze.
Niedawno były dni otwarte w naszym przedszkolu. Franiowi spodobało się w przedszkolu. Cieszył się, że dostał kartkę, klej i wycinankę i że sam, bez pomocy brata, tworzył pracę. Był bardzo dumny z siebie. W domu Filipek za bardzo nie pozwala mu siedzieć przy biurku. Potem w domu wszystkim pokazywał swoją pracę. Niestety po tygodniu zachorował a potem zaraził Filipka.
Franiu do spania zawsze bierze smoczka i przytula swoją ulubioną pieluszkę. Kiedy zasypia lubi mnie przytulić. Lubi objąć mnie mocno tą swoją malutką rączką. Kiedy rano budzi się pytam się go, czy Franiu jest mały chłopczyk, czy duży. Wtedy on szybko wypluwa smoczka z buzi, albo chowa buźkę w poduszkę. To zależy od nastroju. Filipek śpi ze swoim Rysiem z Biedronki.
Franek jest bardzo radosnym, spokojnym chłopcem. Zawsze znajdzie sobie jakieś zajęcie, jakąś zabawę i po cichu bawi się jakby go nie było. Nie potrzebuje mieć mamy przy sobie. Kiedy Filipek wkracza do akcji, przeszkadza mu, zabiera zabawki i wtedy zaczynają się kłótnie. Jednak kiedy podniosę głos na Filipka, Franiu staje w obronie brata. Mówi: "Bobo jest grzeczny".
Wieczorem, kiedy czytałam Filipkowi książkę, byłam zdziwiona, że zna jej treść. Przecież dopiero wypożyczylismy ją z biblioteki. Filipek wytłumaczył mi, że sam przeczytał książkę, kiedy pojechałam na przejażdżkę rowerem.
Filipek pożyczył też książkę od wychowawczyni. Była tam wzmianka o Maroku. Nagle Filipek zapytał się mnie, gdzie leży Maroko a ja zaczęłam zastanawiać się. Wtedy on krzyknął: "Już wiem! W Afryce!" i szybko wstał z łóżka, sięgnął mapę i sprawdził, czy ma rację. Oczywiście, miał. Na Filipku duże wrażenie wywarła książka pt."O psie, który jeździł koleją", "Dzieci z Bullerbyn", wszystkie części "Koszmarnego Karolka". Przy tej ostatniej śmiechu było co nie miara.
Ostatnio mieliśmy dużo pracy na ogródku. R. z kolegą wybudowali drewniany domek dla chłopaków. Rozmiar tego domku przerósł nasze oczekiwania. Wysokość domu to ok.3 m. Do domku trzeba wejść po schodach. Jest balkon i okna. Brakuje jeszcze tylko zjeżdżalni. Filipek wziął tam mały niebieski stolik ze swojego pokoju i krzesła. Poukładał zabawki. Zawsze, kiedy idziemy na działkę bierze ze sobą piórnik i tam rysuje.
Mamy w końcu pompkę do wody i chłopaki huwielbiają podlewać ogród szlaufem. Jesienią posadziliśmy mnóstwo krzewów owocowych, więc jest sporo do podlewania. Zawsze przy tym chłoocy mają niezłą zabawę. Cali są mokrzy.
Wieczorami jeździmy z Filipkiem rowerami. Zazwyczaj robimy ok. 10 km. Raz zrobiliśmy nawet 14. Teraz samej trudno mi jest uciec z domu, ponieważ Filipek mnie pilnuje, bo chce ze mną jeździć rowerem.
Filipek ma 6 lat i 7 miesięcy
Franiu za 2 dni skończy 3 lata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz