W niedzielę, 16. października, odbyły się dwie uroczystości. Franiu przyjął sakrament Chrztu świętego a Filipek miał czwarte urodziny. Do urodzin jeszcze czas, ale postanowiliśmy połączyć te wydarzenia.
Przygotowania do chrztu nie były takie proste. Wszyscy rozchorowaliśmy się, poczynając od Filipka. Następnie Franiu zaczął mieć katar i kaszel. Potem mnie bolało gardło i głowa a później naszego tatusia. Z mamą zaplanowałam, że uroczysty obiad będzie u niej ja natomiast wszystko przygotuję. I ulżyło mi, bo wiedziałam, że nie będę z tym wszystkim sama. Tym bardziej, że Franiu co chwilę chce do piersi.
Pięknie było w Kościele. Dzieciaczki ładnie śpiewały. Franiu całą mszę przespał. Nawet nie wie, co się stało, że już jest Aniołeczkiem. Filipek był bardzo grzeczny. Po mszy pojechaliśmy do moich rodziców na poczęstunek. Obiad zjedliśmy w gronie najbliższych: moich rodziców, chrzestnych i siostry.
Filipek tylko pilnował babci, czy zjadła obiad, bo nie mógł doczekać się prezentu. Od dawna wymarzył sobie hulajnogę. Następnie był tort. Filipek nie mógł zdmuchnąć świeczek. Potem ja z babcią próbowałyśmy mu pomóc i też nie mogłyśmy. Na końcu dołączył się dziadek a świeczki wcale nie chciały zgasnąć. Babcia musiała ugasić je wodą:)
Od mamy i taty Filipek dostał zegarek z podświetlaną tarczą i książkę z bajkami. Od babci i dziadka hulajnogę. Niestety prababcia nie mogła być z nami w tym dniu, chociaż tak bardzo chciała. Niedawno miała operację. Jest bardzo słaba i nie może chodzić. Ale przekazała Filipkowi 100 zł. Natomiast Franiu, od babci, dziadka i chrzestnego dostał 600 zł. Od chrzestnej piękny, święcony obrazek, grzechotki i 100 złotych.
Filipek szalał u babci z kuzynem, aż był cały mokry. Potem z wujkiem grał w Playstation. Franiu pomimo tylu osób czuł się dobrze. Nie marudził. Tylko uśmiechał się a potem zmęczony usnął i smacznie spał sobie kilka godzin. To był miły, rodzinny dzień. Od kilku miesięcy jest bardzo mało takich dni przez prababcie, bo się strasznie pochorowała. A Filipkowi bardzo brakuje rodziny.
Gdy przyjechaliśmy do domu zasuwał na hulajnodze z pokoju do pokoju. Był bardzo szczęśliwy.
Filipek ma 3 lata, 11 miesięcy 3 tygodnie i 5 dni
Franiu ma 3 miesiące, 3 tygodnie i 5 dni
O mnie
- Magda
- Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com
Obserwatorzy
Online
czwartek, 20 października 2016
poniedziałek, 10 października 2016
Bracia
Filipek bardzo mocno kocha swojego brata. Okazuje mu dużo czułości i troski. Przytula się do Frania i głaszcze po główce. Zwraca się do niego pieszczotliwie. Pilnuje, żeby nie stała mu się krzywda. Co róż sprawdza co robi i nasłuchuje czy płacze. Już zna doskonale Frania. Wie, kiedy i czego potrzebuje i spieszy z pomocą. Albo mnie woła, albo sam podaje mu grzechotkę lub smoczka. Zagaduje brata. A Franiu wyciąga rączki do grzechotki. Roztwiera dłoń, aby ją chwycić. I mocno grzechotką macha na wszystkie strony. Gdy Filipek zauważa, że Franiu ślini się, zaraz biegnie po pieluszkę tetrową i delikatnie wyciera mu buźkę. Podczas kąpieli Franiu wymachuje nóżkami i chlapie na wszystkie strony. Filipek cieszy się z tego a potem wyciera po nim podłogę.
Filipek jest bardzo zżyty z bratem. A Franiu, pomimo tego, że ma dopiero trzy miesiące, uwielbia Filipka. Widać to gołym okiem. Gdy leżeliśmy i czytaliśmy książki, Franiu odwrócił główkę i zadarł ją tak wysoko w stronę Filipka, żeby dobrze go widzieć i zaczepiał. Mówił: "eeeeeeee, eeeeeeee" i cały czas na niego patrzył. A my nie mogliśmy dalej czytać, bo Franiu mnie zagłuszał. A poza tym, nie mogliśmy z Filipkiem przestać się śmiać. Gdy Franek troszkę już naje się mleka, zaraz zaczyna rozglądać się za Filipkiem. Wtedy oczy ma dookoła głowy, kręci się i wypatruje Filipka. A kiedy go dojrzy, mruży oczka i śmieje się od ucha do ucha. Jeden i drugi.
Filipek obserwuje mnie, jak troszczę się o Frania i tak samo opiekuje się swoimi misiami. Mówi, że są to jego dzidziusie. Jeden misiu nazywa się Arek a drugi Zosia. Filipek karmi je (w ten sam sposób jak mama), przytula, nosi na rączkach, myje, zmienia im pieluszkę i bierze na spacer. A wieczorem układa do snu.
- Mamusia, Franiu jest głodny.
- Nie jest.
- Zobacz, je rączkę.
- Masz racje.
- Filipku, daj buziaka.
- Nie, bo nie ogoliłem się.
-Załóż buty od pana doktora.
- O jeeeeeezuuuuuuuu.
Filipek ma 3 lata, 11 miesięcy, 2 tygodnie i 2 dni
Franiu ma 3 miesiące, 2 tygodnie i 2 dni
Filipek jest bardzo zżyty z bratem. A Franiu, pomimo tego, że ma dopiero trzy miesiące, uwielbia Filipka. Widać to gołym okiem. Gdy leżeliśmy i czytaliśmy książki, Franiu odwrócił główkę i zadarł ją tak wysoko w stronę Filipka, żeby dobrze go widzieć i zaczepiał. Mówił: "eeeeeeee, eeeeeeee" i cały czas na niego patrzył. A my nie mogliśmy dalej czytać, bo Franiu mnie zagłuszał. A poza tym, nie mogliśmy z Filipkiem przestać się śmiać. Gdy Franek troszkę już naje się mleka, zaraz zaczyna rozglądać się za Filipkiem. Wtedy oczy ma dookoła głowy, kręci się i wypatruje Filipka. A kiedy go dojrzy, mruży oczka i śmieje się od ucha do ucha. Jeden i drugi.
Filipek obserwuje mnie, jak troszczę się o Frania i tak samo opiekuje się swoimi misiami. Mówi, że są to jego dzidziusie. Jeden misiu nazywa się Arek a drugi Zosia. Filipek karmi je (w ten sam sposób jak mama), przytula, nosi na rączkach, myje, zmienia im pieluszkę i bierze na spacer. A wieczorem układa do snu.
- Mamusia, Franiu jest głodny.
- Nie jest.
- Zobacz, je rączkę.
- Masz racje.
- Filipku, daj buziaka.
- Nie, bo nie ogoliłem się.
-Załóż buty od pana doktora.
- O jeeeeeezuuuuuuuu.
Filipek ma 3 lata, 11 miesięcy, 2 tygodnie i 2 dni
Franiu ma 3 miesiące, 2 tygodnie i 2 dni
Subskrybuj:
Posty (Atom)