O mnie

Moje zdjęcie
Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com

Obserwatorzy

Online

czwartek, 16 sierpnia 2012

Czas bardzo, bardzo mi się dłuży. Słoneczna pogoda bardzo mnie męczy. Nie czuję się najlepiej. Nie mogę nic zrobić w domu, wyjść po zakupy, czy na dłuższy spacer, bo zaraz opadam z sił, jest mi słabo i duszno. Kilka razy czułam, że za moment stracę przytomność. Szybko zdążyłam położyć się na łóżku z nogami do góry i włączyć wiatrak. Spać też nie mogę. Jestem zmęczona, więc kładę się spać dość wcześnie, ok. 21., jednak jestem na tyle zmęczona, że nie mogę usnąć. Nie mogę znaleźć sobie wygodnej pozycji. Kręcę się z boku na bok. Co chwilę wstaję też do toalety. Zasypiam dopiero nad ranem, ale zaraz muszę wstać, bo trzeba wyjść z psem na spacer. I jestem półprzytomna. I tak w kółko. Jestem przemęczona i sfrustrowana.
Mój mąż bardzo mnie wspiera. Jest bardzo troskliwy i opiekuńczy. Pracuje, codziennie jest w domu po 18. i jeszcze zajmuje się domem, żoną i pieskiem. Robi za mnie prawie wszystko. Robi zakupy, dba aby niczego, przez cały dzień, mi nie zabrakło, żebym nie musiała specjalnie wychodzić i dźwigać zakupów na 4. piętro. Przygotowuje kolacje, myje naczynia, sprząta, prasuje, wychodzi z psem na spacer, a kiedy ma wolne, robi jakieś drobne poprawki po remoncie. Ma też czas, aby wysłuchać mnie i mocno przytulić.
Ale Filipek ma się całkiem dobrze :))) Całą noc buszuje w brzuchu a ja zastanawiam się, skąd on ma tyle siły i dlaczego jeszcze się nie zmęczył. Rano, gdy otwieram oczy, znów czuję kopanie. Czasami kopnie tak mocno, że aż zaboli, ale to jest najmilsze, najprzyjemniejsze uczucie na świecie. Mój brzuch często podskakuje lub kołysze się na boki. Jego akrobacje trwają nawet przez kilka godzin. Gdy maluszek rozciąga się, dotykam brzucha. Staram się odgadnąć, którą częścią ciałka tak się rozpycha. Gdy delikatnie popukam w brzuch on po chwili oddaje mi kopniaka. Piękne chwile.
Pokoik dla Filipka już jest gotowy. Tatuś pomalował ściany, poustawiał meble i posprzątał cały pokój. Mama już wyprała i ułożyła jego ubranka, kosmetyki i bajeczki, w szafkach. Nie pozostaje nam już nic innego, jak tylko czekać na nasze maleństwo.


14 komentarzy:

  1. Wierzę, że Ci ciężko. Ja podziwiam te kobiety chodzące do sklepów wysoko w ciąży, mające w domu jeszcze inne dzieci i dające sobie ze wszystkim świetnie radę. Ile trzeba mieć w sobie siły? Pewnie ciąża daje tyle mocy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdy inaczej przechodzi ciążę, Ty masz tego pecha, że jakoś daje Ci w kość. Ale chyba każdy woli taką, niżeli żadną:) Gdy pewnie pierwszy raz utulisz swojego Filipka, to wszystko odejdzie w zapomnienie:)
    Dobrze, że masz takiego męża, na którego możesz liczyć ZAWSZE. To cudowny facet:)

    Twój brzuszek na zdjęciu w notce?
    Może pokażesz zdjęcia pokoiku? Zawsze rozczulam się patrząc na takie zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki już duży brzuszek! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że juz pokoik gotowy, musisz być przeszczęsliwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kazda kobieta inaczej przechodzi ciążę.... ty akurat własnie w taki sposób....na szczęście masz dobrego męża , tak własnie powinno być....
    napisz jaki ten pokoik? a może wrzucisz zdjęcie.... lubie patrzeć na takie słodziaki.....
    życzę spokoju, i ciesz się swoim małym łobuziakiem....
    pozdrówka

    OdpowiedzUsuń
  6. jeszcze troszkę dasz radę :*:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Teraz zostało Ci tylko czekać bo przecież dzidziusia przyspieszyć się nie da :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Już niedługo :) Piekne jest to, o czym piszesz, wsparcie męża, oczekiwanie na dziecko. Tyle jest miłości w Twoich słowach, że czytałam to ze wzruszeniem :) Pozdrawiam gorąco :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały brzuszek :) A zmęczenie i chodzenie częste do toalety to w ciąży podobno normalne. Wiem że męczące bardzo ale Kochaha, dasz radę :)) Trzymam kciuki :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana masz fantastycznego męża, który dba o Ciebie i dzidziusia, wspiera i pomaga:)) tak powinno być. Podobno zmęczenie i częste siusianie to standard w ciąży, tak słyszałam:)) Będzie dobrze, już niedługo:)) a dzidziuś chyba będzie energiczny:)) pozdrawiam

    blog mam na hasło, więc zostawiam maila, jakbyś miała ochotę mnie odwiedzić na blogu, dodaję do linków:)) lifeinspiring1@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana, Ty wiesz co dla Ciebie najlepsze teraz więc nie będę Tobie suszyć głowy byś odpoczywała, bo dobrze o tym wiesz.
    Szybko się uwinęliście ze wszystkim i teraz w spokoju możecie oczekiwać bez zbędnych nerwów, że z czymś nie zdążycie.
    Majka też całymi nocami dokazywała, później już miała swoje pory, że jak niekiedy zabrakło mi ruchu to się niecierpliwiłam =)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ech te problemy ze snem...przerąbane...

    OdpowiedzUsuń
  13. jeszcze niecały miesiąc i już nie będzie tak upalnie. Wytrzymasz :) a teraz korzystaj z takich długich i leniwych dni na nic nie robienie i leżenie w łóżku :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem pewna, że uśmiech Twojego dzicka wynagrodzi Ci, ten ból, to zmęcznie i inne mało przyjemne rzeczy :-) Do konca bardzo blisko. Dasz radę :-)

    OdpowiedzUsuń