25 lutego mieliśmy jechać z Frankiem do szpitala, na operację. Ma duży pieprzyk z tyłu na plecach i na nim są zmiany. Musimy go usunąć. Rok czekaliśmy w kolejce. Byliśmy już przygotowani na to psychicznie i spakowani. W dniu wyjazdu Franiu obudził się z podwyższona temperatura. Na odziale powiedzieli, że gorączka automatycznie dyskwalifikuje go. Nie będzie zabiegu.
Rok czekania, niepewności, strachu i końca nie widać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz