Filipek bardzo polubił swoje przedszkole, ale niestety od września nawet przez tydzień nie był zdrowy. Pójdzie do przedszkola i po paru dniach jest chory. Najgorsze jest to, że w domu zaraża swojego małego braciszka. Najpierw z Filipkiem jeździmy do lekarza a za kilka dni z Franiem i tak bez końca. Od września Franek ciągle jest chory. Zaledwie tydzień był zdrowy, ale kiedy Filipek wrócił do przedszkola zaczęło się od nowa. Franio już ponad dwa miesiące bierze leki. W tym cztery antybiotyki. Od tych lekarstw miał brzuszek tak strasznie wydęty jak u dzieci w Afryce. Poza tym wizyta u lekarza plus apteka kosztowała nas 500 zł tygodniowo. Szkoda i zdrowia i pieniędzy. Dlatego teraz Filipek nie będzie przez jakiś czas chodził do przedszkola. Żałuję bardzo, ponieważ on lubił chodzić do przedszkola. Z dnia na dzień stał się taki samodzielny. Zaprzyjaźnił się z Kubą. Wszystko robili razem. Kiedyś Filipek opowiadał mi, że Kuba powiedział mu, że Filipek jest "pięknym kolegą" a Filip odpowiedział, że Kuba jest "najpiękniejszym chłopczykiem". Miło było wejść do sali i widzieć ich razem zadowolonych w ławce. Rozmawiali. Mieli już jakieś swoje tematy, swoje sprawy. No ale niestety. Najbardziej cierpi Franuś. Serce mi pęka z żalu...
24. października Filipek skończył 5 lat! Impreza urodzinowa odbyła się w sobotę. Filipek był bardzo przejęty. Od samego rana wypatrywał gości. Pomógł nakrywać do stołu. Pięknie się ubrał. Od nas dostał wojskową rolnetkę i słodycze. Od cioci M. bezprzewodowy głośnik. Od babci i dziadka otrzymał Lego. Od wujka A. pieniądze.
Franuś nasz to taki fajny chłopczyk. Macha "papa", przesyła buziaki, pokazuje jak dużo ma kłopocików. Uwielbia kotki i jak każdy chłopiec samochody. Podobnie jak Filipek lubi muzykę. Wieczorami włączamy sobie na you tube piosenki: "Oczy zielone", "Ruda tańczy jak szalona", albo "Gangam style" i wszyscy tańczymy. Filipek dużo mi pomaga przy Franiu. Przypilnuje go, żeby krzywdy sobie nie zrobił i pobawi się. A nieraz jeden i drugi łobuzują. Coś rzucają, albo ganiają się. Nie cierpię tego, bo wtedy zawsze któryś może się uderzyć. Jeden rozśmiesza drugiego. Mamy wesoło.
O mnie
- Magda
- Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com
Obserwatorzy
Online
poniedziałek, 30 października 2017
piątek, 6 października 2017
Sezon chorobowy
Wraz z początkiem przedszkola rozpoczął się u nas sezon chorobowy. Filipek cały pierwszy tydzień był zdrowy i trzy dni. To i tak rekord. Jednak miałam nadzieję, że po wakacjach Filipek będzie odporniejszy i że dzieci wrócą zdrowe. Niestety, zaraz po powrocie z przedszkola, Filipek narzekał na ból gardła. Po dwóch dniach Franuś rozchorował się. Gdy wyzdrowiał wrócił do przedszkola, ale tylko na trzy dni, ponieważ znów zachorował. W nocy dostał wysokiej gorączki. Ciągle jeździmy do lekarza. Najpierw z jednym a potem z drugim. Mnie też dzieci zaraziły. Najgorzej to jest z naszym maluszkiem. Od miesiąca jest chory. Obecnie bierze trzeci antybiotyk z rzędu. Wygląda tragicznie. Czuje się okropnie: ciągle marudzi, chce na rączki. Po drugim antybiotyku zdawało się, że już jest znaczna poprawa. Ale któregoś dnia obudził się z przerażającym kaszlem. Kaszlał co chwilę. Dzień i noc. Kaszel był suchy, męczący a przy tym boleśnie jęczał. Niemal dusił się. Franio nie miał ani chwili wytchnienia. Niby to alergia, ale także zaraził się ode mnie zapaleniem uszu. Na początku gdy robiliśmy mu inhalacje był taki zadowolony. Sam buźkę podstawiał pod maskę. Ale po trzech tygodniach nieustających inhalacji tak bardzo tego nienawidzi. Na sam widok maski płacze. Trzeba go mocno trzymać. A potem jeszcze trzeba dać mu całą serię leków. I tak od miesiąca.
W tym trudnym okresie miało miejsce ważne wydarzenia w życiu Frania: postawił pierwsze samodzielne kroki a od tygodnia już śmiało chodzi. Od dawna Franiu chodził, jednak nie miał odwagi, by chodzić samodzielnie. Zawsze podchodził do mnie i chwytał mnie za rękę, żebym z nim spacerowała. I tak ganiałam z nim, aż w końcu zaczęłam chować ręce, żeby ich nie chwycił. Wtedy spróbował pójść sam. I również tydzień temu, ostatni raz karmiłam Frania piersią! Równo rok i trzy miesiące.
W tym trudnym okresie miało miejsce ważne wydarzenia w życiu Frania: postawił pierwsze samodzielne kroki a od tygodnia już śmiało chodzi. Od dawna Franiu chodził, jednak nie miał odwagi, by chodzić samodzielnie. Zawsze podchodził do mnie i chwytał mnie za rękę, żebym z nim spacerowała. I tak ganiałam z nim, aż w końcu zaczęłam chować ręce, żeby ich nie chwycił. Wtedy spróbował pójść sam. I również tydzień temu, ostatni raz karmiłam Frania piersią! Równo rok i trzy miesiące.
Przez tyle wolnego Filipek stęsknił się za przedszkolem. Cały czas pyta, kiedy pójdzie do przedszkola. Bardzo mu się tam spodobało. Polubił Kubę. Wszystko robią razem. Raz Kuby nie było a ja martwiłam się o Filipa, bo wrócił do przedszkola z myślą o zabawie z tym chłopcem. Jednak, kiedy wrócił do domu był zadowolony. Opowiadał, że Kuby nie było, więc bawił się z Błażejem, ale gdy Kuba wróci to znowu będzie z nim bawił się. W każdej sytuacji mój kochany Filipek umie odnaleźć się.
Filipek ma 4 lata, 11 miesięcy
Franiu ma 1 rok, 3 miesiące i 1 tydzień
Filipek ma 4 lata, 11 miesięcy
Franiu ma 1 rok, 3 miesiące i 1 tydzień
Subskrybuj:
Posty (Atom)