Nauczycielki, które miały opiekować się dziećmi ustaliły wersję, że może wypadek zdarzył się, kiedy Filip wracał do domu, że to jego wina, ponieważ powinien je poinformować o zdarzeniu. On ma zaledwie 11 lat i to od niego oczekuje się, że zachowa się dojrzałe i odpowiedzialnie. Syn był w takim szoku, takim stresie pourazowym, że nie wiedział, co ma robić. Nie myślał racjonalnie. Poszedł na lekcje, a potem wrócil do domu. A gdzie były one? Dlaczego nie zauważyły wypadku?! Jedna z nich nie poczuwa się do odpowiedzialności, gdyż nie widziała wypadku. Brak słów.
A mój syn zawsze marzył, żeby zostać piłkarzem. Całe lato, w każdej wolnej chwili tylko grał w piłkę. Jeździł na zawody i turnieje. A teraz jego sportowa przyszłość stoi pod znakiem zapytania. I nie ma odpowiedzialnych za ten wypadek. Cierpi, noga boli, porusza się okuli. Szczęście, w nieszczęściu, że rozpoczęliśmy ferie to trochę mniejsze zaległości będzie miał w szkole.