O mnie

Moje zdjęcie
Trzydzistoparolatka. Żona. Mama dwóch chłopców. Dzięki nim moje życie nabrało barw. Na blogu pragnę uwiecznić naszą (nie)codzienność. Chcesz do mnie napisać? Mój email: madzia435@gmail.com

Obserwatorzy

Online

niedziela, 23 września 2018

Zerówka

Filip bardzo stresował się przed rozpoczęciem roku szkolnego. Miał żal, że mu o tym przypominam, bo jak mówił, teraz będzie denerwował się i myślał o tym. Mimo to, gdy pakowaliśmy plecak i całą wyprawkę to cieszył się.
Rano płakał. Nie chciał iść do szkoły. Jednak, gdy wyszliśmy z domu było już w porządku. Filipek wziął zegarek. Będzie wiedział o której godzinie przyjdę.
Gdy zaprowadziłam Filipka i przyszłam do domu Franiu powiedział: "cześć mama", "cześć Bobo" i zdziwił się, że Bobo nie ma. Po Filipka poszłam razem z Frankiem. Ucieszył się na nasz widok. Opowiadał, że był na apelu i że chciało mu się płakać, bo było tam bardzo głośno. A Filipek jest bardzo lękliwy, wszystkiego boi się, więc wyobrażam sobie, jak musiał się tam czuć. Mówił, że zapytał się jeszcze jakiegoś pana, czy dzisiaj będą ćwiczyć. Wieczorem kazał mi narysować kwiatuszka. Mówił, że będzie mu przypominał mamusię i schowa to w klasie do swojej szuflady, żeby nikt nie widział, bo nie chce, żeby chłopcy wiedzieli, że tęskni. Codziennie wieczorem, mocno przytulaliśmy i rozmawialiśmy o zerówce, żeby Filipek wiedział, jak tam będzie, żeby oswoił się. Potem budził się o 6 rano i już nie spał. Pewnie myślał o tym, co go czeka. 
Rano, znów był płacz. Myślał, że tym coś wywalczy, że nie pójdzie. Nie chciał się ubierać. Pocieszałam się tym, że codziennie wracał ze szkoły zadowolony. Mówił, że było fajnie. Myślę, że otuchy dodawał mu jego młodszy braciszek. Ponieważ razem z Franiem przychodzimy po Filipka i Filipek widział, że Franiu cieszy się z tego powodu, że jest w szkole. Franiowi pozwalam także pobawić się trochę w sali Filipka. Franiu taki mały a już wie, gdzie Filipka klasa, gdzie toaleta. W szatni dojrzy polar Filipka i łapie za rękaw i mówi: "Bobo" tzn., że to bluza Filipka i buty.
Niestety, po tygodniu chodzenia do szkoły, zaczęły się choroby. W sobotę rano Filipek dostał wysokiej gorączki, bolało go gardło i miał zapchany nos. Tradycyjnie, zaraził też Frania. Przez weekend najgorsze minęło i w poniedziałek poszedł normalnie do szkoły. Czuł się dobrze, tylko trochę kaszlał i miał zatkany nos. Nie miał kataru, ale nie mógł przez nos swobodnie oddychać. Podejrzewam, że to alergia. Cieszę się, że nie zrobiłam przerwy, gdyż początki są bardzo ważne. Dzieci się zapoznają, tworzą się grupki a jakby go nie było to potem czułby się samotny i nie miałby z kim się bawić. W ławce Filipek siedzi z ulubionym kolegą jeszcze z przedszkola! Od razu, w przedszkolu, bardzo szybko się polubili, ale Filipek potem długo nie widział kolegi, bo nie chodził. Cieszę się, że nadal się lubią.
Po raz pierwszy zrobiłam syropy dla dzieci z czarnego bzu. Nawet nie myślałam, że będą takie smaczne. Filipek dość szybko doszedł do zdrowia, bo po tygodniu. Zawsze trwało to około 3 tygodni. Może w końcu chłopak trochę uodpornił się, albo to też dzięki temu syropowi. Mam nadzieję, że jedno i drugie.
Gdy kota nie ma to myszy harcują... Gdy Filipek jest w szkole to Franio uwielbia buszować w jego pokoju. Bierze jego zabawki i grzecznie bawi się, albo wchodzi na Filipa krzesło i rysuje. Jest szczęśliwy, bo nie martwi się, że zaraz Filip ma niego pokrzyczy, że rusza jego rzeczy. I nie boi się, że mu coś zabierze.
Niedawno Filip dostał od babci samochód policyjny z dźwiękami. A to Franiu uwielbia wozy policyjne i pogotowie. Niestety, Filipek sam bawił się tym samochodem a Franiowi w ogóle nie dał. Franiu strasznie płakał a Filipka nie można było przekonać, żeby dał mu trochę. Filip bał się, że mu zepsuje i schował ten samochód przed Franiem wysoko na półkę. Kiedy Filip wyszedł do szkoły, Franiu od razu pobiegł do jego pokoju, otworzył szafkę, stanął na paluszkach i pokazywał policję. Mówił: "mama to!", żebym mu dała. Aż skakał z radości, że może się policją pobawić.
Filipek "Bobo" ma 5 lat, 10 miesięcy
Franek ma 2 lata, 2 miesiące, 4 tygodnie